Sir BarleyAngielskie style piwa przez beergeeków są często traktowane po macoszemu i to pomimo tego, że naprawdę spora część nowofalowego piwowarstwa bazuje na tym, co przez setki lat wypracowało brytyjskie piwowarstwo. Owszem, gatunki typu bitter, mild czy pale ale niczego nie urywają, ale też trzeba pamiętać, że nie po to one powstały. Ich podstawową cechą jest sesyjność, dzięki której, będąc w pubie, można wychylić kilka szklanek takiego piwa i być nadal w dobrej formie. Jednak Brytyjczycy stworzyli jednak nie tylko lekkie, sesyjne trunki, ale także i te cięższego kalibru. Jednym z takich mocarzy jest barleywine – i tym stylem chciałbym się dziś zająć na przykładzie piwa Sir Barley z Browaru Piwojad.

Piwojad na moim blogu pojawia się pierwszy raz, dlatego w pierwszej kolejności naskrobię kilka słów o tej kontraktowej inicjatywie. Ruszyła na początku 2016 r. i założyło ją dwóch piwowarów domowych – Paweł Teodorczyk i Paweł Świdniewicz. Ich debiutanckie piwo – Suska, czyli smoked plum robust brown porter z suską sechlońską – na rynek trafiło akurat w sam środek hajpu na pierwszą warkę Imperium Prunum. Okazało się to swego rodzaju ostrzem obosiecznym – z jednej strony Piwojad miał zapewniony „darmowy” marketing, ale także jego pierwsze piwo było porównywane do luksusowego i świetnie wykonanego produktu Kormorana. Obecnie, po ponad roku bytności na polskim rynku, Piwojad wypuścił 20 piw (a przynajmniej tyle zostało dodanych na portalu Polskikraft.pl).

Reklama

Barleywine na Chmielniku Jakubowym oceniałem dopiero dwa razy i w obu przypadkach byli to podrasowani przedstawiciele tego stylu: wędzony Preparat z Browaru Artezan oraz leżakowany z płatkami dębowymi Burgundowy Łowca z Browaru Podgórz. Jest to mocne – dolna granica ekstraktu to 18-19° Plato, a najmocniejsze interpretacje nierzadko sięgają nawet pod 30° Plato. Zarówno w smaku i zapachu w piwach tego rodzaju najważniejsza jest słodowość, która jest intensywna i często bardzo rozbudowana. Wg opisów BJCP w smaku znajdziemy nuty od chlebowych i ciasteczkowych przez orzechowe, tostowe, a nawet tofii i melasy. Wraz z upływem czasu w piwie pojawiają się przyjemne oznaki utlenienia – przybierające formę ciemnych, suszonych owoców, czy też akcentów znanych z win deserowych. Z uwagi na wysoki ekstrakt i – co za tym idzie – wysoką zawartość alkoholu, wyczuwalna alkoholowość jest dopuszczalna, choć wielokrotnie piłem barleywine, gdzie nuty alkoholowe były naprawdę świetnie ukryte. W przypadku brytyjskiej odmiany tego stylu chmielowość nie gra wielkiej roli – używa się w niej brytyjskich odmian chmielu, które nie grzeszą intensywnością aromatu, a ich głównym zadaniem jest kontrowaniem słodowej słodyczy.

Na ascetycznej etykiecie mamy tytułowego piwojada, czyli mrówkojada w koronie, sączącego długim językiem piwo ze szklanki. Sam skład jest mało szczegółowy, na szczęście trochę informacji ujawniono w treści „morskiej opowieści” zamieszczonej na etykiecie. Zatem piwo leżakowane w browarze było siedem miesięcy, a do jego nachmielenia użyto dwóch brytyjskich odmian: Epic i Challenger.

Styl: english barleywine
Ekstrakt:
 22%
Alk. obj.:
 9,1%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 28.09.2017

Kolor: Brązowe, pod światło czerwonawe. Mętne.
Piana: Słaba, przy agresywnym nalewaniu tworzą się jedynie brzydkie, duże pęcherze.
Zapach: Likierowe, karmelowo-owocowe. Przypomina deserowe wino gronowe. Pojawia się też sporo karmelu.
Smak: Słodkie, gęste, czuć, że ma wysoki ekstrakt początkowy. Piwo jest karmelowe, na drugim planie owocowość – rodzynki i figi suszone. Finisz lekko cierpki, pojawia się subtelna nuta alkoholowa. Goryczki chmielowej brak, choć jakiś niuans ziołowy jest obecny.
Wysycenie: Niskie.

Bardzo dobry, stylowy przedstawiciel barleywine. Warstwa słodowa faktycznie gra pierwsze skrzypce, jest rozbudowana i całkiem przyjemna. Mnie osobiście zabrakło ciut mocniej zaznaczonej goryczki, ponieważ Sir Barley jest piwem wyraźnie słodkim. Przez tę słodycz wypić półlitrową butelkę nie byłoby łatwo. Na szczęście Piwojad rozlał to piwo do butelek 0,33 litra :). Niemniej miłośnikom brytyjskiego piwowarstwa, którzy nie uważają je za 100% nudę, Sir Barley z pewnością posmakuje.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem Chmiel – Świat Piwa

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena:
82 %
Poprzedni artykułWspólny projekt irlandzkiego Jamesona i Pracowni Piwa [aktualizacja]
Następny artykułWieści mijającego tygodnia #63
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
226-gryf-piwojad-sir-barleyBardzo dobry, stylowy przedstawiciel barleywine. Warstwa słodowa faktycznie gra pierwsze skrzypce, jest rozbudowana i całkiem przyjemna. Mnie osobiście zabrakło ciut mocniej zaznaczonej goryczki, ponieważ Sir Barley jest piwem wyraźnie słodkim. Przez tę słodycz wypić półlitrową butelkę nie byłoby łatwo.