Dziad MrózPiwo, które dziś zrecenzuję, kupiłem już dawno, bo gdzieś na początku tego roku. Na rynku pojawiło się mniej więcej w tym samym czasie, co recenzowany przeze mnie w marcu Czarny Szkuner z Browaru Hopster. Bohater dzisiejszego tekstu również został uwarzony przez ekipę tego szczecińskiego kontraktowca. Jak pewnie się już przynajmniej niektórzy z Was domyślają – jest nim Dziad Mróz, czyli russian imperial stout z dodatkiem słodów wędzonych. Piwo to trochę czekało na swoją kolej i leżakowałem je z premedytacją, ale o tym więcej napiszę w rozwinięciu recenzji.

Generalnie podczas degustacji staram się nie sugerować recenzjami innych beer geeków, jednak gdy Dziad Mróz pojawił się w sklepach, rzuciło mi się w oczy sporo głosów, że piwo jest dość wyraźnie alkoholowe. Dlatego postanowiłem wrzucić je na tzw. leżak i na jakiś czas o nim zapomnieć. Mam nadzieję, że po ponad pół roku w ciemnej szafce alkoholowość się już ułożyła, a samo piwo wygładziło. Oczywiście piwo jeszcze nie jest przeterminowane – zostały mu jeszcze trzy miesiące do końca terminu :).

Reklama

Przypomnę, że Browar Hopster został założony przez Wojciecha Grzybowskiego i Tomasza Kielibę oraz piwowara domowego Piotra Jaworskiego. Dwa pierwsze nazwiska zapewne nie są obce dla szczecińskich beer geeków, ponieważ obaj prowadzą sklep specjalistyczny z piwem Elysium, który obecnie działa w dwóch punktach w mieście – na ul. Monte Cassino oraz na ul. Łukasińskiego.

No dobra, spójrzmy teraz na etykietę i sprawdźmy, co konkretnego Dziad Mróz może nam zaoferować. A propos etykiety – w mojej opinii jest kapitalna. Jest oszczędna, ale z drugiej strony z głową zaprojektowana. Mamy więc zimowo-świąteczne gwiazdki, a także motyw obfitej brody mężczyzny z fajką w ustach, która faktycznie może kojarzyć się zarówno z legendarnym Dziadkiem Mrozem, jak również ze św. mikołajem. Jeśli chodzi o samą zawartość to na pewno mamy do czynienia z poważnym „zawodnikiem”, ponieważ hopsterowy ris ma 25° Plato i aż 12,6% alkoholu. W zasypie, oprócz słodów charakterystycznych dla imperialnych stoutów mamy też słód jęczmienny wędzony czereśnią, słód pszeniczny wędzony bukiem oraz płatki owiane. Ten ostatni składnik powinien dodatkowo zagęścić i tak już treściwe piwo – czy tak będzie? Jestem niesamowicie ciekaw. Dziad Mróz został nachmielony trzema odmianami chmielu – Magnum, Sybillą oraz Citrą. Niemniej po takim czasie nie spodziewam się już feerii amerykańskich aromatów chmielowych ;).

Styl: russian imperial stout
Ekstrakt:
 25%
Alk. obj.:
 12,6%
IBU
b/d

Data przydatności do spożycia: 31.01.2018

Kolor: czarne, w TeKu nieprzejrzyste.
Piana: przy nalewaniu tworzy się z trudem. Przy wymuszaniu udaje się uzyskać cienką warstwę piany, choć na jej wierzchu jest całkiem sporo większych, niezbyt ładnych pęcherzyków.
Zapach: mocno czekoladowy. Pachnie jak dobre czekoladki nadziewane alkoholem. Gdzieś w tle przewija się wędzonka.
Smak: jest słodko i gęsto. To jest jeden z tych risów, których dominantą jest czekolada z alkoholowym zacięciem. Wędzonka jest początkowo schowana, ale wraz z ogrzewaniem coraz bardziej się ujawnia. Jednak czekolady nie przykrywa :). Na finiszu pojawia się alkoholowa ostrość, która mi jakoś szczególnie nie przeszkadza – choć wraz z wzrostem temperatury, staje się coraz wyraźniejsza. Goryczka zaznaczona na finiszu, wyraźna, ale na szczęście niezbyt długa. Pojawia się też tu kawa.
Wysycenie: umiarkowane.

Dziad Mróz

Dziad Mróz

No, jestem naprawdę mile zaskoczony! Hopsterowy ris okazał się być naprawdę dobrym risem i to całkiem ułożonym. Nie wiem, być może naprawdę to ponad półroczne leżakowanie zrobiło dobrze, ale alkohol był jedynie na finiszu delikatnie obecny, co przy prawie 13% alkoholu jest sporym wyczynem. Ja osobiście, będąc miłośnikiem piw dymionych, nie pogniewałbym się gdyby piwo było ciut mniej słodkie, ale za to bardziej wędzone. Ale i tak jest bardzo dobrze. Ciekaw jestem, czy tej zimy Hopster ponownie wypuści te piwo na rynek. Jak myślicie?

Ocena: 4,2/5
Cena: 9,30 zł za 0,33 litra w szczecińskim sklepie specjalistycznym
Reklama