Etykiety AleBrowaru jeszcze do niedawna były bardzo spójne wobec siebie i na tyle charakterystyczne, że zazwyczaj można je rozpoznać z daleka. Dzisiaj nie jest już jak prosto, ponieważ ekipa z Lęborka coraz bardziej zaczyna w tym temacie eksperymentować. Piwo, które dziś zrecenzuję – a będzie nim Let’s Surf, z wyglądu od pozostałych pozycji z portfolio AleBrowaru różni się praktycznie wszystkim – papierem, głównym motywem, układem poszczególnych elementów. Ba, nawet logo zostało jakby trochę ukryte.
Nie ukrywam, że gdybym wcześniej nie słyszał o Let’s Surf, to nie skojarzyłbym tego piwa z AleBrowarem. A szkoda by było, bo słyszałem sporo pozytywów na jego temat. Wracając do etykiety to umieszczonym na niej głównym motywem jest zrobione najprawdopodobniej z drona zdjęcie falochronu znanego z polskich nadbałtyckich plaż. Zieleń wody mocno kontrastuje z bielą piasku, co sprawia, że fotografia nie jest oczywista. Autorem fotki jest Paweł Wajde. Ogólnie etykieta mi się podoba – widać, że ktoś miał na nią pomysł.
Let’s Surf to piwo w stylu session DDH pale ale. Jest to bardzo lekki ejl – ma jedynie 2,8% alkoholu przy ekstrakcie 9° Plato. Są to więc parametry zbliżone do tych znanych z berliner weisse, czy też zbliżone do grodziskiego. W teorii trunek ten ma więc zadatki na świetną letnią propozycję. Problem tylko, że lato się skończyło ;). Mam nadzieję, że nie będzie zbyt wodniste, jak to czasem bywa w przypadku tak lekkich piw. Póki co jednak nadal jest ciepło, więc spokojnie można jeszcze po Let’s Surf sięgnąć.
A co tam ciekawego słychać w składzie dzisiejszego piwa? Generalnie jakichś większych zaskoczeń nie ma. Jest natomiast woda, słody jęczmienny i pszeniczny, ale także owsiany, a ponadto również płatki owsiane i pszenne oraz chmiele: Chinook oraz Centennial. A, oczywiście są też drożdże ;). Piwo jest niepasteryzowane i niefiltrowane.
Sprawdźmy więc, czy warto posurfować pomimo zbliżającego się końca września :).
Styl: session DDH pale ale
Ekstrakt: 9° Plato
Alk. obj.: 2,8%
IBU: b/d
Data przydatności: 23.03.2020 r.
Kolor: Słomkowe, równomiernie zamglone.
Piana: Bardzo obfita, drobna, ale szybko dziurawiąca się. Zwiastuje przegazowanie.
Zapach: Świeży, chmielowy – cytrusowy: dominuje cytryna, limonka, może pomelo.
Smak: Mimo że wodniste, to jednak sporo się tu dzieje. Baza słodowa praktycznie nie istnieje – piwo zdominowane jest przez chmielowość. Podobnie jak w zapachu mamy tu przede wszystkim cytrynę i limonkę. Goryczka zaznaczona, ale niezbyt intensywna.
Wysycenie: Wysokie.
O Let’s Surf można powiedzieć, że jest to bomba chmielowa i nic poza tym :P. Nie odbieram tego jednak jako czegoś negatywnego, bo pewnie taki właśnie był zamysł tego piwa. Mnie jednak brakowało nieco głądkości tekstury, która jednak była wodnista. Natomiast sama chmielowość jest intensywna i bardzo przyjemna w odbiorze. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to zbyt wysokie wysycenie. Niemniej jest to fajne, orzeźwiające piwo.
Cena: 8,25 zł za 0,5 litra w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa