Początkowo planowałem, że recenzje kraftowych piw chorwackich będę przeplatał z tekstami na temat koncerniaków. Tym razem zrobiłem wyjątek, a to dlatego, że mocno chmielone piwa staram się pić w pierwszej kolejności. Co więcej tym razem tak się złożyło, że recka sprzed dwóch tygodni, w której opisywałem swoje wrażenia z degustacji Fakin IPA, jak również ta dzisiejsza – dotyczą tego samego browaru, a mianowicie Pivovara Medvedgrad z Zagrzebia. Baltazar, bo nim się dziś zajmę, jest dla odmiany nie ejlem, ale lagerem i to chmielonym po amerykańsku. Podobnie jak w przypadku poprzedniego piwa, tak i w tym wypadku etykieta wygląda intrygująco. Sprawdźmy więc, czy zawartość butelki również jest warta zainteresowania.
Jest to trzecie piwo z tego chyba najbardziej znanego małego browaru z Zagrzebia, który na rynku jest już obecny od ponad 20 lat i coraz odważniej sięga po owoce piwnej rewolucji. Więcej na jego temat pisałem już przy okazji poprzednich tekstów, więc tym razem pozwólcie, że nie będę się rozpisywał. Jak pewnie zauważyliście, staram się nie publikować kilku recenzji piw z jednego browaru pod rząd, jednak w tym roku Browar Medvedgrad był naprawdę łatwo dostępny w chorwackich marketach, więc nie mogłem się im oprzeć ;). Choć w Chorwacji byłem już kilkanaście razy, to pierwszy raz się z taką sytuacją spotkałem i nie byłbym sobą, gdybym z tego nie skorzystał. Niestety nie mam pojęcia, jak jest z trwałością piw z tego browaru, dlatego postanowiłem długo nie zwlekać i sprawdzić co się kryje w butelce oklejonej etykietą utrzymaną w klimatach trochę steampunku, ale też jakiegoś laboratorium alchemicznego.
Z początku myślałem, że Baltazar to coś w stylu pilsa chmielonego po nowofalowemu – jednak po dokładniejszym zbadaniu tematu, określiłbym go jako american lager. I wcale nie chodzi mi tu o nudne lekkie i bezsmakowe piwa typu Bud Light. Gdy wgłębiłem się w treść etykiety, troszkę zdziwił mnie ekstrakt, który wg deklaracji wynosi 15° Plato. Wartość ta w połączeniu z zawartością alkoholu 5,6% objętościowo zapowiada naprawdę niskie odfermentowanie. Taką ilość alkoholu spokojnie można osiągnąć już z 12-tki, a nawet z 11-tki. Niestety z etykiety nic więcej dowiedzieć się nie możemy. Więcej można przeczytać stronie internetowej browaru – Baltazar został uwarzony po raz pierwszy w kwietniu 2016 r., czyli 1,5 roku temu. Piwo jest nachmielone trzema odmianami chmielu – amerykańskimi Citrą i Simcoe oraz… niemiecką Mandariną Bavarią. Szczególnie ten ostatni chmiel brzmi interesująco, bo w polskich piwach jest on dość rzadko spotykany. Goryczka została wyliczona na poziomie 45 IBU – tak, najwidoczniej Chorwaci nie mają tak upierdliwego urzędu jak IJHARS i tam się takich informacji nie czepiają, abstrahując już od tego, czy takie informacje są przydatne, czy też nie.
Styl: american lager
Ekstrakt: 15%
Alk. obj.: 5,6%
IBU: 45
Data przydatności: 01.02.2017
Kolor: Złote, opalizujące.
Piana: Obfita, a nawet bardzo. Początkowo drobna, później pojawiać zaczynają się średnie i duże pęcherzyki, a cała piana zaczyna się strzępić. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Cytrusowy, słodowy, ale lagerowy, czysty.
Smak: Lagerowa słodowość urozmaicona fajnym, cytrusowym chmieleniem. Podbudowa jest dosyć słodka – widać, że trunek jest płytko odfermentowany. Goryczka umiarkowana, szlachetna, przyjemna i krótka.
Wysycenie: Po nalaniu wyglądało na wysokie, jednak nic bardziej mylnego. Piwo jak na lagera jest dość nisko nasycone, aksamitne w odbiorze.
Smaczne piwo. Podoba mi się to, że nie ma w nim ani śladu nielubianego przeze mnie słodu pilzneńskiego, który w Polsce w tego rodzaju piwach używany jest dość często. Fajna chmielowość została bardzo dobrze skomponowana w całkiem rozbudowaną jak na lagera podbudową słodową. Medvedgrad i tym razem mnie nie zawiódł i postanowiłem, że jeśli kiedykolwiek będę w Zagrzebiu ten browar znajdzie się na liście miejsc, które koniecznie będę chciał odwiedzić. Pomysł ten polecam również i Wam ;). A tymczasem było to ostatnie piwo z Medvedgradu, ale nie ostatnie chorwackie. Jeśli jesteście cromaniakiem, to zachęcam do obserwowania mojego bloga ;).
Ocena: 4,3/5
Cena: około 12 kun chorwackich (około 6,90 zł) za 0,33 litra w markecie w Chorwacji