Polska jest ponoć państwem coraz przyjaźniejszym dla przedsiębiorców. Przynajmniej tak mówią w telewizji. Nie ma to jednak zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Przykład? Proszę bardzo: Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) znów na tapet wziął etykiety piw i… doczepił się obecności na nich nazw alkoholi innych niż piwo.

„Ofiarą” tych działań padł Smoky Joe, czyli wędzony torfem stout z AleBrowaru.  Piwo na etykiecie było oznaczone jako „whisky stout”, w wyniku interwencji Wojewódzkiego IJHARSu konieczna była zmiana na „peated stout”. – No, bo w końcu nie ma w tym piwie whisky.

Reklama

Z dyskusji na ten temat, która wywiązała się na ten temat na Jepiwce, dowiadujemy się, że inspektorat czepia się też innych podmiotów i każe się im tłumaczyć z tego, że na etykiecie sprzedawanych piw leżakowanych w drewnianych beczkach często pojawiają się nazwy innych alkoholi, takich jak szampan, rum, czy bourbon. 

Dla beer geeka brzmi to absurdalnie, ale niestety kontrolerzy mają tego rodzaju wątpliwości absolutnie na poważnie. Aż chce się powiedzieć „ten kraj taki piękny”…

Reklama