Szczep drożdży, określany mianem kveik, był jak dotąd w komercyjnym polskim piwowarstwie wykorzystany jedynie kilkukrotnie. Jest on jedyny w swoim rodzaju – choć ponoć został wyizolowany ze skandynawskiego środowiska naturalnego, to charakteryzuje się bardzo dużą rozpiętością optymalnej temperatury fermentacji. Jakkolwiek drożdże te tolerują zawartość alkoholu 8-10% , to jednak płytko odfermentowują, dając słodkie i pełne piwo. Świetnie nadają się do piw typu sahti, dlatego Browar Okrętowy sięgnął wykorzystał je warząc piwo Langskip, czyli gotlandsdricka.
Ze stylem gotlandsdricka już raz się zetknąłem – przy okazji recenzji piwa Jormugandr z kooperacji Browaru Bednary i pubu Jabeerwocky. Przypomnę, że jest to jeden z przedstawicieli tradycyjnych (pra)piw warzonych w basenie Morza Bałtyckiego. Mówi się, że mniej więcej tak mogły wyglądać i smakować trunki spożywane przez Wikingów. Podobnie jak w przypadku wielu tradycyjnych, często praktycznie zapomnianych stylów, tak w wypadku gotlandsdricka nie ma zbyt wielu informacji na jego temat, a wytyczne sędziowskie dopuszczają spore „widełki” poszczególnych parametrów. Generalnie jest to treściwe, wędzone i lekko przyprawowe, za sprawą dodatku jałowca, piwo.
Browar Okrętowy już jakiś czas temu zaczął specjalizować się w odkrywaniu historycznych stylów piwa, a pomaga im w tym… piwny bloger! Tak, do współpracy ekipa znana ze swojego morskiego zamiłowania zaprosiła Macieja Husa z blogu Notopopiwku.blogspot.com. Przyniosło to owoce w postaci kilku piw, które pojawiły się już na rynku – m.in. malzwein o nazwie Szkuta, dampfbier „Steamer” oraz Szebeka, czyli merseburger bier.
W składzie, oprócz typowych składników, znalazły się m.in. słody dymione, w tym taki, do którego wędzenia użyto drewna z brzozy. Poza tym w zasypie znalazł się też słód żytni. Niestety nie zdradzono, jakich odmian chmielu użyto, ale raczej były to te niezbyt aromatyczne.
Zatrzymam się jeszcze na chwilę przy opakowaniu Lanskipa – po raz kolejny stwierdzam, że etykiety Browaru Okrętowego bardzo mi odpowiadają. Obrazek przedstawiający statek, stylizowany na jakiś szkic lub rycinę, świetnie wkomponowuje się w całość projektu. Propsy za konsekwencję i bardzo ciekawe pomysły!
Styl: gotlandsdricka
Ekstrakt: 18,5%
Alk. obj.: 7,3%
IBU: b/d
Data przydatności: 01.05.2017
Kolor: Brązowe, mętne.
Piana: Niezbyt obfita, ciężko ją zbudować nawet nalewając agresywnie.
Zapach: Słodowy, w tle wędzonka, sporo owoców, trochę pieprznej przyprawowości. Przyjemny.
Smak: Słodkie, mocno owocowe, treściwe piwo. Jest też całkiem sporo karmelu, uzupełnionego świetnie wkomponowaną wędzonką. Jakkolwiek nigdy nie piłem kompotu z suszu, to wyobrażam sobie, że może podobnie smakować. Goryczki brak, jałowca również nie wyczuwam.
Wysycenie: Niskie.
Langskip to bardzo ciekawe, smaczne piwo. Obiecana przez twórców wysoka pełnia jest jak najbardziej wyczuwalna. Gotlandsdricka w interpretacji Browaru Okrętowego to piwo, które swoją owocowością i wędzonką faktycznie może przypominać znany części z Was tradycyjny kompot z suszu. Jak dla mnie jest to kolejne bardzo dobre piwo z tego browaru – dla tych, którzy chcą czasem odpocząć od intensywnego chmielenia i wysokiej goryczki, będzie jak znalazł.
Ocena: 4,2/5
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem Chmiel – Świat Piwa