Army of Me

Ostatnio recenzowałem świetne piwo z herbatą – Big Game: Three z Browaru Wrężel, dziś z kolei dla odmiany sięgnę po piwo z kawą. Nie tak dawno otrzymałem przesyłkę od Browaru Browarny Craft Beer, a w niej znalazło się Army of Me. To creamy hazy double, do którego dodano boliwijską kawę. A jak wiecie jestem miłośnikiem kawowych piw, dlatego też bardzo ucieszyłem się z otrzymanej przesyłki :). Zobaczmy więc, czy faktycznie jest się czym jarać :).

Dziś jestem dzień po trzeciej dawce szczepienia, stąd jestem raczej w średniej formie. Dlatego też będzie krótko (a przynajmniej się postaram by było krócej). Na pewno w pierwszej kolejności warto przyjrzeć się kawie – ta została wypalona przez palarnię Kyoto. Według opisu tego konkretnego ziarna, charakteryzuje się ono intensywną słodyczą i nutami kojarzącymi się z ananasem, dojrzałą czereśnią, dżemem truskawkowym i rumem. Brzmi ciekawie, ale w sumie po kawie za blisko 60 zł za 250 gramów można się całkiem sporo spodziewać :). Nie jest to jakaś przesadnie drogie ziarno, ale tanie też nie.

Reklama

Jeśli chodzi o resztę składu, to mamy tu do czynienia z chmieloną amerykańskimi chmielami Sabro oraz Citra owsianą podwójną „ipkę”. Owies został dodany zarówno w postaci słodu, jak i płatków. Jest też pszenica – w formie płatków oraz niesłodowanego ziarna. Negatywnie za to zaskoczyła mnie obecność laktozy. Mam wrażenie, że jest ona tu niepotrzebna, ponieważ double IPA już samo z siebie słodkie. Czy potrzebne jest tu dosładzanie?

Etykieta Army of Me jest dość oryginalna, taka psychodeliczna. Motyw twarzy jakby dziecięcych lalek w różnych pozycjach kojarzy mi się z niektórymi fragmentami teledysku słynnego utworu The Wall Pink Floydu. Warto tu wspomnieć na koniec, że na etykiecie umieszczono wszystkie z mojego punktu widzenia przydatne informacje.

O Browarze:

Browar Browarny Craft Beer ruszył w II połowie 2020 r. Jego nazwa pochodzi od nazwiska założyciela Marcela Browarnego. Początkowo rozwój tego kontraktu został przyhamowany przez pandemię, jednak obecnie wypuszczona on na rynek co rusz ciekawe piwa.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś – zachęcam do polubienia naszego profilu na Facebooku:

  Polub Chmielnik Jakubowy na Facebooku

Skład piwa Army of Me:

woda, słód jęczmienny pilzneński, płatki owsiane, płatki pszeniczne, słód owsiany, pszenica, chmiele: Sabro, Citra, dodatki: laktoza, kawa Kyoto Boliwia Finca Los Alpes, drożdże: London Fog.

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane

Parametry piwa Army of Me:

Styl: coffee creamy & hazy double IPA
Ekstrakt:
 18° Plato
Alk. obj.:
 7,5%
IBU:
 2/5 w skali własnej browaru
Hop rate: b/d

Data przydatności do spożycia: 30.01.2023

Wygląd: Pomarańczowe, zmętnione.
Piana: Umiarkowanie, szybko opada do cienkiej warstewki, nieco grubszej przy ściankach szkła.
Aromat: Połączenie owocowych, dość słodkich nut chmielowych i szlachetnej kawy i to takiej nowofalowej, zaparzonej za pomocą nowoczesnych metod (cold brew lub przelew).
Smak: Army of Me to piwo słodkie, z dość rozbudowaną bazą słodową równoważoną przyjemną chmielowością. Mamy tu dużo cytrusów – takich w typie mandarynek. Dalej mamy zaskakująco przyjemną, szlachetną kawę – taką jaśniej wypaloną. Na finiszu niska goryczka.
Wysycenie: Niskie.

Army of Me

Miało być krócej, ale nie wyszło ;). Army of Me to piwo dość nietypowe – z jednej strony mamy sporo przyjemnej chmielowości, ale też fajną kawę, która – o dziwo – dała raczej niewiele nut palonych. Całość jest wyraźnie słodka i nadal uważam, że laktoza nie jest tu potrzebna ;). Niemniej jest to piwo interesujące i smaczne.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Browarny Craft Beer

Reklama