Przez moją piwną szafkę przewija się miesięcznie sporo butelek. Już dawno zacząłem więc notować wszystkie piwa w arkuszu Excela, w którym najważniejszą kolumną jest ta z wpisanym terminem przydatności do spożycia. Nie cierpię bowiem sytuacji, w której okazuje się, że przeoczyłem jakieś piwo, które przez to się przeterminowało. Niewiele brakowało, aby ten los spotkał bohatera dzisiejszej recenzji, a będzie nim Miedziowe44 Milk Stout ze świnoujskiego Browaru Miedziowy44. No, ale na szczęście w porę to zauważyłem ;).
Browar Miedziowy44 mieści się w hotelu i SPA Interferie.pl w Świnoujściu. Firma ta należy do Grupy Kapitałowej KGHM Polska Miedź SA i właśnie stąd zaczerpnięto nazwę browaru. Liczba 44 nawiązuje natomiast do liczby wysp, na których leży Świnoujście. Sercem Miedziowego44 jest warzelnia o wybiciu 10 hl. Na jego wyposażeniu jest też pasteryzator tunelowy oraz etykieciarka. Na miejscu w lokalu piwo jest serwowane bezpośrednio z tanków. W stałej ofercie Miedziowego44 są trzy style – Pils, Pszeniczne oraz Milk Stout. Warzy też piwa specjalne.
Dzisiejsze piwo to typowy milk stout bez udziwnień w składzie. Nie należy ono do najbardziej ekstraktywnych przedstawicieli stylu, ale też nie do tych najlżejszych. 14° Plato to idealnie po środku przewidzianych dla milk stouta widełek. W składzie zabrakło mi wzmianki o użyciu charakterystycznego dla stoutów surowca, jakim jest niesłodowany jęczmień palony. Czyżby barwę uzyskano wyłącznie dzięki ciemnym słodom? ;). Nie mogło za to zabraknąć laktozy, czyli cukru mlecznego, który nie jest niefermentowalny przez drożdże. Dodaje on charakterystycznej słodyczy w gotowym piwie.
Sprawdźmy, czy ten opis ma odzwierciedlenie w rzeczywistości :). Gwoli ścisłości Miedziowe44 Milk Stout degustowałem kilka dni temu, a termin przydatności do spożycia ma do jutra (tj. do 26 maja).
Data przydatności: 26.05.2020
Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Niezbyt wysoka, ale równa, drobna. Koloru ecru. Dość szybko opada do grubej obrączki.
Zapach: Kawowy, palony. Mleczności w zapachu nie czuję.
Smak: Miedziowe44 Milk Stout nie należy do piw przesłodzonych – i całe szczęście! Obecność laktozy jest zauważalna, ale nie dominuje piwa. Jest ono przede wszystkim kawowe, palone. Pojawia się też gorzka, deserowa czekolada. Ot, jest to naprawdę fajny stout. Może brakuje mu nieco pełni, no ale jest to normalne w tym stylu. Zostawia na podniebieniu długi kawowy posmak. Goryczka jest obecna, ale jedynie niska w kierunku umiarkowanej.
Wysycenie: Poniżej umiarkowanego.
Całe szczęście, że nie przesadzono tu z przesłodzeniem. Lubię takie delikatnie słodkie, a przede wszystkim kawowe milk stouty. A ten taki właśnie jest. Ciężko tu się do czegoś przyczepić – bardzo solidnie wykonane piwo, które jednak nie ma papierów na to, aby zapadło mi na dłużej w pamięci.
Cena: piw otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Miedziowy44