Oktoberfest – chyba najbardziej znana na świecie impreza kręcąca się wokół piwa – jest już dawno za nami. Choć w swojej nazwie ma „październik” (z niemiecka – Oktober), to wydarzenie to odbywa się we wrześniu. Na Oktoberfeście swoje piwa serwuje wyłącznie sześć monachijskich browarów – Augustiner, Paulaner, Hacker Pschorr, Hofbräu, Löwenbräu oraz Spaten-Franziskaner-Bräu. Jedna z pozycji z portfolio tego ostatniego browaru – Oktoberfestbier – pojawiła się ostatnio w sklepach pewnej popularnej sieci dyskontów.
Dziś piwo serwowane na Oktoberfest coraz bardziej przypomina strong lagera. Niegdyś jednak w tym czasie – na początku sezonu piwowarskiego – odszpuntowywano beczki z trunkami warzonymi kilka miesięcy wcześniej, w marcu. Stąd też wzięła się nazwa piwa marcowego. Märzen historycznie był bursztynowy, a w smaku oprócz czystej lagerowej słodowości były obecne nuty tostowe opiekane. Finisz powiniien być umiarkowanie goryczkowy i wytrawny. Niestety, z doświadczenia wiem, że z tym ostatnim sporo festbierów (tak nazywają ten styl browary, któe nie mają prawa być obecnymi na monachijskim święcie) ma duży problem. Dziś przypominają one bardziej strong lagera niż takie naprawdę stylowe marcowe.
Historia Browaru Spaten zaczyna się pod koniec XIV wieku. Do XIX wieku kilkukrotnie zmieniał właścicieli. W obecnej siedzibie mieści się od 1854 r. Od 1867 do 1890 r. był największym browarem w Monachium. W 1922 r. Spaten połączył się z innym znanym do dziś browarem – Franziskanerem. Podczas II wojny światowej zakład został poważnie zniszczony, jednak po jej zakończeniu stosunkowo szybko udało się przywrócić produkcję piwa. W 1997 r. Spaten-Franziskaner-Bräu stał się częścią Spaten-Löwenbräu-Gruppe, która sześć lat później została sprzedana koncernowi Interbrew, który niedługo później połączył się z AmBev, w rezultacie czego powstał AB InBev. Aktualnie Spaten-Franziskaner-Bräu produkuje około 2,5 miliona hektolitrów rocznie.
Z etykiety piwa Oktoberfestbier dowiadujemy się jedynie, że zostało ono uwarzone zgodnie z Niemieckim Prawem Czystości (Reinheitsgebot) z wody, słodu jęczmiennego, chmielu oraz ekstraktu chmielowego. Trunek ma 5,9% alkoholu. Z oficjalnej strony browaru dowiadujemy się, że ekstrakt wynosi 13,7° Plato – na kontretykiecie zabrakło tej informacji.
Sprawdźmy więc, co „nudna niemiecka klasyka” ma nam do zaoferowania :).
Styl: oktoberfestbier/festbier
Ekstrakt: 13,7° Plato
Alk. obj.: 5,9%
IBU: b/d
Data przydatności: 15.07.2020 r.
Kolor: Złote, klarowne.
Piana: Niezbyt obfita, ale drobna i śnieżnobiała. Umiarkowanie trwała.
Zapach: Tu nie ma niespodzianki – słodowy, czysty, typowo lagerowy.
Smak: W smaku dzieje się niewiele – piwo jest wyraźnie słodowe, ale czyste w swoim profilu. Nie sprawia też wrażenia ciężkiego (czego się trochę obawiałem), ale jest też mało wyraziste. Goryczka niska.
Wysycenie: Dość wysokie.
Nuda. Co prawda nie ma w tym piwie wad, ale z całą pewnością nie jest to marcowe. Ot, zwykły, nieco mocniejszy lager – słodowy, praktycznie bez goryczki. Do obiadu (jakiegoś niemieckiego bratwursta, czy innej golonki) Oktoberfestbier pewnie sprawdziłby się bardzo dobrze – jednak sensorycznie nie ma tu się czym zachwycać ;). Trunek ten na pewno nie zapadnie mi w pamięć.
Cena: piwo otrzymane w prezencie