Quatro

Browar PINTA w przyszłym roku będzie świętował 10-lecie istnienia. Masakra, jak to szybko zleciało. To samo pomyślałem, gdy zobaczyłem, kiedy swoją premierę miało piwo, którym dziś chcę się zająć. Quatro, bo to właśnie tego mocarza mam na myśli, zadebiutował pod koniec 2014 r., czyli mniej więcej 5,5 roku temu! Szmat czasu, prawda? Było to mniej więcej rok po wypuszczeniu na rynek słynnego Imperatora Bałtyckiego, który był chyba pierwszym mocnym piwem ze „stajni” PINTY, które zrobiło furorę. Być może Quatro początkowo miało powtórzyć ten sukces – coś chyba jednak nie do końca z tym wyszło.

Quatro pojawiło się na rynku w momencie, gdy nikt jeszcze nie mówił o stylu triple IPA, stąd Browar PINTA zdecydował się swoją bardzo mocną ipę określić jako special double IPA. Dziś tak mocne mocno chmielone piwo, nie będące ani risem, ani barley wine’m, nikogo już nie dziwi. To pokazuje, jak bardzo zmieniło się przez ten czas nasze postrzeganie piwa.

Reklama

W teorii Quatro miało „papiery” na sztosa. Zresztą do dziś na portalu Ratebeer ma ono wysokie oceny – 97 overall i 95 style. Tak duży ekstrakt i wysoka zawartość alkoholu nadal nie zdarzały się wówczas zbyt często. Wrażenie mógł robić również ułożony „na bogato” skład tego piwa, chociaż co bardziej czepialscy mogą czepiać się użycia w tym piwie ekstraktu słodowego i cukru celem podbicia ekstraktu. Niestety, ale w Zawierciu, gdzie to piwo powstało, nie dało się inaczej osiągnąć tak ekstraktywnej brzeczki.

– Quatro to mocne, jasne piwo o dosadnej goryczce i intensywnym aromacie cytrusów, owoców tropikalnych i żywicy. W smaku piwo jest zdecydowanie chmielowe, z umiarkowaną słodową słodyczą na finiszu czytamy na etykiecie recenzowanego dziś piwa.

Mimo blisko sześciu lat obecności na rynku, piwa Quatro chyba nie piłem. Piszę „chyba”, ponieważ nie jestem pewien, czy nie sięgnąłem po nie podczas którejś z wizyt w pubie (wiem, taki mocarz w lokalu to zabójstwo 😉 ). Niemniej dziś zweryfikuję to, czy dzisiaj to piwo robi jeszcze jakiekolwiek wrażenie – z tego co pamiętam, te kilka lat temu w recenzjach Quatro przewijały się wzmianki o przepotężnej goryczce. Czy dziś napiszę to samo?

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś – zachęcam do polubienia naszego profilu na Facebooku:

  Polub Chmielnik Jakubowy na Facebooku

Skład piwa Quatro:

woda, słody Weyermann: pale ale, pilzneński premium, jęczmienny, jęczmienny diastatyczny, Carapils, ekstrakt słodowy, cukier, chmiele: Columbus, Citra, Mosaic, Simcoe, drożdże Fermentis Safale US-05.

Parametry piwa Quatro:

Styl: special double IPA / triple IPA
Ekstrakt:
 24,7° Plato
Alk. obj.:
 11%
IBU:
 b/d

Data przydatności: 09.11.2020

Kolor: Głęboko pomarańczowe, wpadające w bursztynowe, zamglone.
Piana: Ładna, drobna i gęsta, choć nie jakaś szczególnie obfita. Zostawia ładny lejsing, ale opada dość szybko do szerokiej obrączki i nieregularnej cienkiej warstwy.
Zapach: Chmielowy, sporo białych owoców. Pachnie trochę jak półwytrawne (półsłodkie) białe wino. O dziwo, pojawia się też chyba trochę jabłkowego aldehydu octowego – przynajmniej takie miałem wrażenie przez cały czas degustacji.
Smak: Dość słodkie, słodowe, opiekane, tostowe, trochę karmelowe – niczym barley wine. I tu pojawia się aldehyd. Chmielowość jest obecna przede wszystkim w formie pokaźnej, nieco długiej goryczki, która dobrze równoważy słodycz. Trunek jest likierowy Jest trochę nut grejpfrutowych. Na finiszu obecny jest trochę rozgrzewającego alkoholu.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku.

Quatro
Quatro

Jest moc i jest intensywna goryczka. Jest też niestety aldehyd octowy, co mnie zresztą mocno zdziwiło. Aromat niedojrzałego jabłka lub farby emulsyjnej zepsuł mi trochę przyjemność z degustacji. A szkoda. Spodziewałem się też wyższej chmielowości w smaku – ta została przykryta przez nuty słodowe (nie mówię tu jednak o mocnej goryczce, która jest trochę zalegająca). Jest też sporo nut alkoholowych – no, ale w przypadku mocno chmielonych mocnych piw zawsze mam dylemat – pozwolić się im ułożyć kosztem utraty chmielowości, czy pić póki są chmielowe, ale i też alkoholowe. Wybór ten nie jest prosty i każdy sam musi sobie zdecydować – do terminu przydatności tej warki Quatro pozostało jeszcze kilka miesięcy.

Cena: piwo otrzymane w prezencie

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
90 %
Aromat:
74 %
Smak:
64 %
Poprzedni artykułPSBR: sprzedaż piwa z browarów rzemieślniczych niższa o ponad 30%
Następny artykuł#831: PERUN/Good Game Brewery – Super Beer Bros
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
830-browar-na-jurze-pinta-quatroJest moc i jest intensywna goryczka. Jest też niestety aldehyd octowy, co mnie zresztą mocno zdziwiło. Aromat niedojrzałego jabłka lub farby emulsyjnej zepsuł mi trochę przyjemność z degustacji. A szkoda. Spodziewałem się też wyższej chmielowości w smaku - ta została przykryta przez nuty słodowe (nie mówię tu jednak o mocnej goryczce, która jest trochę zalegająca). Jest też sporo nut alkoholowych - no, ale w przypadku mocno chmielonych mocnych piw zawsze mam dylemat - pozwolić się im ułożyć kosztem utraty chmielowości, czy pić póki są chmielowe, ale i też alkoholowe. Wybór ten nie jest prosty i każdy sam musi sobie zdecydować - do terminu przydatności tej warki Quatro pozostało jeszcze kilka miesięcy.