Moli HuaBrowar Doctor Brew zaczął ostatnio zmieniać swój imidż. Widać to zarówno po stylach i etykietach ich ostatnich piw, jak również choćby po ich nowym haśle reklamowym – #dobrybru. Zaczęło się to bodaj od marca tego roku, kiedy na rynku pojawiło się truskawkowe BeFree oraz Wiśnia Północy. Moli Hua, które dziś Wam przedstawię, swoją premierę miało w kwietniu i jeszcze jako tako wpisywało się w dotychczasową „linię” browaru. Jednak ich dwa ostatnie piwa – pszeniczne i lager miodowy dla fanów doktorów mogły okazać się nie lada zaskoczeniem :).

Nie wiem, może browar wykorzystał już wszystkie odmiany chmielu, które nadają się do piw typu single hop ;). Niemniej ja już od dawna nie miałem jakiejś wewnętrznej potrzeby, żeby w sklepie sięgać po któreś z ich serii IPA. To, co na początku było fajnym eksperymentem, później stało się zwyczajnie nudne. Do tego w międzyczasie doszły problemy z opanowaniem refermentacji, co też u wielu konsumentów nadszarpnęło opinii Doctor Brew. Piwa były albo nie do gazowane, albo przegazowane.

Reklama

Jednak, gdy usłyszałem, że browar ten postanowił uwarzyć piwo z herbatą, moje serce zaczęło bić szybciej, ponieważ, jak już być może wiecie, jestem miłośnikiem rośliny, która po łacinie nazywa się Camellia sinensis. Preferuję przede wszystkim herbaty zielone, białe, żółte i oolongi. Staram się unikać herbat aromatyzowanych, chyba że mam pewność, że nie użyto w nich aromatów. No i dlatego, gdy sięgnąłem po butelkę Moli Hua, niestety mina mi troszkę zrzedła, ponieważ do tego piwa dodano zieloną herbatę jaśminową Moli Hua Cha – Que She Jian, której nazwę na język polski tłumaczy się jako „ptasi języczek”, choć dosłownie brzmi ona jako „końcówka języka wróbla”. Ponoć jest ona aromatyzowana w sposób naturalny, poprzez przechowywanie suszu herbacianego razem z kwiatami jaśminowymi. Wyczytałem w internetach, że efekt „kwiatowy” jest raczej delikatny, w co akurat nie bardzo chce mi się wierzyć. Z mojego doświadczenia wiem, że jaśmin ma na tyle silny zapach, że bardzo łatwo o całkowite przykrycie nim walorów samej herbaty bazowej. No, ale zaznaczam, że herbaty Moli Hua nie piłem, więc jej nie znam. Być może przy następnej okazji odważę się i zakupię jej trochę do spróbowania, szczególnie że na polskim rynku jest bezproblemowo dostępna.

Piwo Moli Hua to american pale ale, które nachmielone zostało jedną, bardzo lubianą przeze mnie amerykańską odmianą chmielu – Mosaic. Daje ona bardzo ciekawe aromaty – cytrusów, ale także białych owoców oraz nafty. Aby słodowość nie przykryła chmielowości oraz herbaty chłopaki z Doctor Brew postanowili dodać do zasypu płatków ryżowych, które gotowego piwa wnoszą bardzo mało cukrów resztkowych, zwiększając dzięki temu wytrawność trunku.

Styl: american pale ale z herbatą jaśminową
Ekstrakt:
 13%
Alk. obj.:
 5,5%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 12.08.2017 r.

Kolor: Żółte, umiarkowanie, równomiernie zmętnione.
Piana: Bardzo obfita, drobna i mega trwała, wręcz betonowa. Przy nalewaniu tworzy się bardzo ładna czapa, sztywno wystająca ponad szkło. Po wypiciu piwa pianę można jeść łyżeczką.
Zapach: Owocowy, tropikalny, na drugim planie jaśminowa kwiatowość.
Smak: Chwilę po wyciągnięciu z lodówki w Moli Hua dominowały amerykańskie chmiele wnoszące do piwa nuty owocowe, naftowe. Na drugim planie wyraźna słodowa zbożowość. Po chwili wraz z ogrzewaniem na intensywności zyskuje jaśmin, który po ogrzaniu staje się dominantą. Samej herbaty w piwie nie czuję. Goryczka spora, wyraźnie zaznaczona, ale przyjemna.
Wysycenie: Choć bardzo obfita piana zapowiadała przegazowanie, piwo okazało się być o dziwo nisko nasycone.

Moli Hua

Przy pierwszym łyku, gdy piwo było jeszcze stosunkowo zimne, ucieszyłem się, że jaśmin na szczęście dla mnie jest jednak bardzo dobrze wkomponowany w profil Moli Hua. Jednak wraz z ogrzewaniem się szklanki musiałem tę opinię zweryfikować, ponieważ smak i zapach jaśminu stawał się coraz silniejszy, aby pod koniec całkowicie zdominować piwo. Po wypiciu połowy szklanki Moli Hua zaczęło mnie już męczyć i miałem wrażenie, że jeszcze długo będzie mi się odbijać jaśminem. Na szczęście obyło się bez tego ;).

Cena: otrzymałem w prezencie

Reklama