W poprzedniej recenzji zajmowałem się piwem z dodatkiem herbaty i laktozy. Dziś pozostanę w bardzo podobnych klimatach, ponieważ kilka dni temu otrzymałem przesyłkę od Browaru Mistrzowie Smaku, w której znalazło się m.in. Tea Valley z serii Craft Kingdom Brewery. Jest to american pale ale z dodatkiem herbaty earl grey na bazie kenijskiego suszu.
Gdy pierwszy raz na Facebooku przewinęły mi się wpisy sygnowane przez Craft Kingdom Brewery, myślałem, że mam do czynienia z browarem zagranicznym. Szybko jednak się okazało, że w tym wypadku jest marka polskiego browaru, funkcjonującego pod nazwą Browar Mistrzowie Smaku. Wystartował on z nią w maju tego roku i aktualnie w portfolio znajduje się osiem piw. Co ciekawe, debiutancką pozycją było właśnie recenzowane dziś Craft Kingdom Brewery Tea Valley.
Na fanpejdżu Craft Kingdom Brewery czytamy:
Craft Kingdom Brewery Tea Valley to – tak jak wyżej wspomniałem – american pale ale, do którego dodano herbatę Earl Grey Kenia Kangaita FOP. Oprócz niej w składzie znajdziemy słody jęczmienne (pale ale, monachijski i karmelowy) oraz płatki owsiane. Na uwagę zasługują użyte w tym piwie odmiany chmielu: Cascade, Equanot, Simcoe oraz Mosaic. Piwo zostało przefermentowane popularnymi w przypadku ale’i drożdżami US-05.
Aha, warto wspomnieć, że w odbywającym podczas tegorocznych Chmielaków Krasnostawskich Konsumenckim Konkursie Piw Craft Kingdom Brewery Tea Valley zdobyło srebrny medal w kategorii „american pale ale, summer ale, golden ale”.
Styl: earl grey american pale ale
Ekstrakt: 12° Plato
Alk. obj.: 5%
IBU: b/d
Data przydatności: 01.02.2020 r.
Kolor: Złote, wpadające w pomarańcz, mocno opalizujące.
Piana: Biała, podręcznikowa pod względem wysokości. Drobna, gęsta i trwała. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Ładny. Intensywnie owocowy – przecier z owoców typowych dla soków multiwitamina. Po zamieszaniu pojawia się lekka siarka.
Smak: Gładkie, delikatnie zbożowe, pełne w odczuciu. Intensywnie cytrusowe – herbata trochę ginie wśród cytrusów, w których świetnie komponuje się bergamotka z earl greya. Na drugim planie mamy limonkę, białe owoce, naftę. Goryczka niska, w kierunku umiarkowanej. Piwo jest rześkie i sesyjne.
Wysycenie: Niskie.
Fajne piwo. Jakkolwiek w aromacie coś mi przeszkadzało (co zidentyfikowałem jako siarkę, to jednak w smaku jest już dobrze. Na szczęście nie przesadzono z dozą użytej herbaty – jak wiadomo, gdy przesadzi się z ilością dodanej herbaty, w smaku wychodzą wtedy nieprzyjemne taniny, dające uczucie ściągania śluzówek jamy ustnej. Charakterystyczna dla earl grey bergamotka fajnie komponuje się z kompozycją nut chmielowych. Na plus zaliczam też bazę słodową, która jest lekka i zwiewna, co w przypadku american pale ale, wcale nie jest oczywiste. Bardzo nie lubię, gdy APA jest ciężka i muląca. Tu na szczęście tego uniknięto.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Mistrzowie Smaku
Przypominam, że na moim blogu trwa głosowanie na Nowość Miesiąca. W specjalnie przygotowanym formularzu można wybrać trzy najciekawsze piwa, które pojawiły się w minionym miesiącu.
Link do ankiety:
https://www.chmielnik-jakubowy.pl/nowosc-sierpnia-glosujemy/