Dzisiejsze piwo kupiłem głównie ze względu na browary, które w ramach kooperacji je uwarzyły. Nie codziennie zdarza się, że polski kraftowiec kooperuje z legendarnym Mikkellerem, który ostatnio jednak zmaga się ze złą prasą. Jeśli nie wiecie, o co chodzi to odsyłam Was do osobnego artykułu na ten temat. Tymczasem Browar Funky Fluid wspólnie z Mikkellerem wypuścił na polski rynek imperial pastry soura, który tym razem jest stylizowany na sałatkę owocową. W Double Gelato: Frugtsalad znajdziemy nuty czarnej jagody, banana, kiwi, kakao, migdałów oraz wanilii. Krótko mówiąc, jest na bogato. Czy taka mieszanka sprawdzi się w piwie?
Browar Funky Fluid słynie z mocno chmielonych „ipek”, piw z kawą, ale też i z pastry sourów. Tych ostatnich uwarzyli już od groma – i to w wersji regularnej, jak i podwójnej, imperialnej. Z tym drugim wariantem mamy dzisiaj do czynienia. Z ekstraktu 21° Plato wyciągnięto 7,8% alkoholu, co jest zasługą m.in. laktozy. Jak już jesteśmy przy składzie, to niestety na etykiecie puszki wymienione zostały jedynie alergeny – pewnie po to, aby nie wspominać o aromatach. A tych zapewne trochę do tego piwa poszło ;). Inaczej byłoby ciężko zaznaczyć obecnie jagód, czy migdałów.
Pastry sour to nie jest mój ulubiony styl piwa. Większość jego przedstawicieli nie smakuje jak typowe piwo, jest przeładowanych dodatkami, aromatami, ocierając się nieraz o niemiłe wrażenie sztuczności. Mam nadzieję, że w tym przypadku aż tak źle nie będzie, choć nie powiem – obawy są ;).
Dzisiejsze piwo było dostępne swego czasu w sklepach dobrze znanej niemieckiej sieci handlowej na literę „L” ;).
O Browarze:
Browar Funky Fluid to inicjatywa kontraktowa, założona we wrześniu 2018 r. przez Michała Langiera oraz Karola Mizielskiego, który wówczas był właścicielem warszawskiego sklepów Czarodziejka Gorzałka oraz Piwna Gwardia. Piwa tego browaru należą do najlepiej ocenianych na scenie polskiego kraftu. Browar warzy dużo intensywnie nachmielonych piw. Nie boi się też eksperymentów.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 21.04.2022
Kolor: Różowe, mętne.
Piana: Niska, wręcz szczątkowa. Błyskawicznie całkowicie znika.
Aromat: Bardzo owocowy, cukierkowy. Pachnie jak jakaś owocowa, kwaśna galaretka. Coś takiego ma w swojej ofercie Nimm 2.
Smak: Jest sporo kwasowości owocowej. Na pierwszym planie przedziera się na pewno kiwi. Wyczuwalna jest też wanilia. Kakao ani migdałów nie czuję. Trochę banana wychodzi przy ogrzewaniu. Słodycz nie jest przesadnie intensywna, kontruje kwasowość.
Wysycenie: Umiarkowane.
Sporej części obiecanych dodatków nie wyczuwam, a niektóre są obecne na granicy autosugestii, ale w sumie to chyba i dobrze, bo dzięki temu całość nie jest przegięta. Na pierwszy plan ewidentnie wychodzi kiwi. Słodyczy jest dużo – na szczęście jednak kwasowość trochę ją równoważy. Całość nie jest dzięki temu zaklejająca. Jest nieźle, chociaż nadal swojego nastawienia do tego stylu nie zmieniam ;).
Cena: 11,99 zł za 0,33 litra w markecie
