KoźlakPo smacznym stoucie i mniej udanych: pale ale’u, west coast IPA oraz pilsie dzisiaj przyszedł czas na ostatnie piwo z zestawu, które otrzymałem już jakiś czas temu od Tomka Starczewskiego z Browaru Czarna Owca. Trzej wspomniani wyżej przedstawiciele jasnych stylów miały jedną i tę samą przypadłość – były zbyt ciemne w smaku, a cały efekt psuła jakaś ciężka zbożowo-karmelowa nuta. Być może była ona i w stoucie, ale na szczęście przykryły ją akcenty palone i kawowe. Koźlak, którym dzisiaj się zajmę, też jest piwem, które można już zaliczyć do ciemnej strony mocy. Jest więc szansa, że pójdzie on w ślady Ciemnego Typa i będzie całkiem przyzwoitym trunkiem :).

Koźlak to piwo o niemieckim rodowodzie, więc dobrze wpisuje się do miniserii opublikowanych ostatnio przeze mnie recenzji piw mniej lub bardziej powiązanych z Niemcami, którą zupełnie przez przypadek stworzyłem na moim blogu ;). W rodzimym dla tego gatunku kraju jest on znany jako bock, co w języku polskim oznacza kozła. Jest to bursztynowe, wpadające w brąz, piwo dolnej fermentacji. Jego profil aromatyczno-smakowy jest zdecydowanie po stronie słodowej, chmielowość nie gra w nim praktycznie żadnej roli. Z tego powodu wielu beer geeków uważa go za nudny gatunek, niewarty większego zainteresowania. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ w Niemczech na bazie tego gatunku powstało kilka ciekawszych wariacji na jego temat – m.in. wersja wędzona (rauchbock), pszeniczna (weizenbock), podwójna (doppelbock), czy też wymrażana (eisbock).

Reklama

Dzięki odpowiedniemu zasypowi w koźlaku dominują przede wszystkim melanoidyny i nuty tostowe, opiekane oraz karmelowość. Co ciekawe w klasyfikacji BJCP wyraźnie zaznaczono, że bock powinien być piwem wytrawnym, co mnie trochę zaskoczyło, bo piwa w tym stylu kojarzę raczej jako słodkie i z uwagi na niską goryczkę – dość mdłe. Jak na lagera przystało, koźlak powinien mieć czysty charakter, bez estrów. Nuty owocowe mogą jednak pojawić się w nim za sprawą utlenienia. W dłużej leżakowanych butelkach wyczuć często można ciemne, suszone owoce – takie jak śliwki i rodzynki. W odróżnieniu od schwarzbiera nie w koźlaku nie powinno być nut palonych, czy też kawowych.

Koźlak w interpretacji Browaru Czarna Owca ma standardowe jak na ten styl parametry – 16° Plato oraz 6,5% alkoholu. Jest to single hop – piwo nachmielone bowiem tylko jedną odmianą chmielu: polską Marynką.

Browar Czarna Owca powstał w sierpniu 2016 r. w Semlinie, wsi leżącej w granicach Kociewia – w regionie będącym częścią województwa pomorskiego, niedaleko Starogardu Gdańskiego. Ten rzemieślniczy browar dysponuje warzelnią o wybiciu 10 hl, zatem jego produkcja jest niewielka. Obecnie w jego ofercie jest 10 piw. Założycielem Czarnej Owcy jest Tomasz Starczewski.

Styl: koźlak
Ekstrakt:
 16,5%
Alk. obj.:
 5%
IBU:
 30

Data przy­dat­no­ści: 15.06.2017 r.

Kolor: Brązowe, pod światło rubinowe. Przejrzyste.
Piana: Obfita i drobna, koloru przybrudzonej bieli, lekko żółtawa. Jest całkiem trwała. Zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Jest karmel, posłodzona kawa zbożowa, mokre zboże. Zaskakująco mało mdłych melanoidyn. Po zamieszaniu wychodzi słód pilzneński, którego, jak już wiecie, nie lubię.
Smak: Koźlak, jak na swoje parametry, jest zaskakująco mało słodki. Jest piwem pełnym, ale nie słodkim. W profilu smakowym mamy dużo twardego karmelu, sporo kawy zbożowej i zbożowości. Była ona obecna również w innych piwach Czarnej Owcy – szczególnie w Obywatelu Pilsie i Hopsesji, które były zdecydowanie zbyt ciemne w smaku. Tu tego problemu nie ma, ponieważ te ciemne nuty zbożowe fajnie się komponują z innymi, charakterystycznymi dla koźlaka. W tle pojawia się trochę suszonych owoców, głównie rodzynek. Goryczka niska, trochę kawowa.
Wysycenie: Umiarkowane w kierunku niskiego.

Koźlak

Koźlak to kolejne piwo od Czarnej Owcy, które choć jest nie do końca stylowe, to jednak całkiem smaczne. Mam do tego stylu pewien sentyment, ponieważ bock z Browaru Amber był jednym z pierwszych piw nie będących jasnym lagerem, które miałem okazję próbować i które zachęciło mnie do dalszej eksploracji piwnego świata. Chociaż obecnie ilekroć sięgam po przedstawiciela tego niemieckiego gatunku, tylekroć nie robi on na mnie żadnego wrażenia. Ba, czasami mam problemy z dopiciem do końca całej, półlitrowej butelki. W tym wypadku nuty kawowe, które gdzieś tam pojawiły się w smaku, dodały trochę charakteru recenzowanemu dziś piwu. Mamy tu raczej do czynienia z czymś w rodzaju hybrydy koźlaka i schwarzbiera. Podsumowując – wyszło smacznie, ale niestylowo, za co niestety muszę odjąć punkty przy końcowej ocenie.

Cena: otrzymane w ramach współpracy z Browarem Czarna Owca.

Reklama