Lucky Ghost

Piwa w stylu IPA – z uwagi na intensywne chmielenie, które z czasem zanika – należy pić jak najświeższe. W związku z tym niektóre browary dają na nie bardzo krótką datę przydatności do spożycia, co jednak generuje sporo problemów przy dystrybucji i piwa te często się terminują na półkach. Aby temu zapobiec większość browarów decyduje się jednak na dłuższą „gwarancję” – 9 a nawet 12 miesięcy. Przykładem tego jest new england IPA Lucky Ghost z Browaru Minister, który zadebiutuje dziś na łamach mojego bloga.

Będzie to więc próba trwałości tegorocznego debiutanta – warzącego kontraktowego Browaru Minister. Tak po prawdzie, to kupując to piwo, nie miałem świadomości, że jest to warka, która na rynku pojawiła się pod koniec sierpnia, czyli 3,5 miesiąca temu. Wyszło to dopiero przy okazji mojego małego researchu w ramach przygotowań do tej recenzji.

Reklama

Browar Minister to projekt, za który odpowiada ekipa poznańskiego multitapu Ministerstwo Browaru, do czego zresztą nawiązuje nazwa kontraktu. Według zapisów w KRSie są w niego zaangażowani: Łukasz Fehler, Bartosz Berthold, Krzysztof Gościański oraz Seweryn Hellak, który jest też piwowarem Ministra. Tego ostatniego możecie też kojarzyć ze świętej pamięci Browarem Setka, który swego czasu zaimponował mi torfowym pilsem. Wszystkie piwa Browaru Minister mają charakterystyczne kolorowe, kreskówkowe etykiety, które jednak są dla mnie nieco chaotyczne z uwagi na to, że napakowanych w nie jest wiele różnych motywów. Niemniej na pewno wszystkie prezentują jeden określony styl, za co należy się pochwała.

New englandy wciąż są modne, choć już jakiś czas temu wieszczono temu stylowi krótką przyszłość. Tymczasem powstają jego kolejne wariacje – obecnie popularne są wersje podwójne, czy też imperialne. Przypomnę, że jest to IPA, w którym najważniejszy jest owocowy aromat pochodzący z chmielu oraz podwyższona i gładka treściwość. Tego rodzaju piwo powinno kojarzyć się z sokiem z owoców tropikalnych lub cytrusów. Goryczka schodzi tu na dalszy plan, co zresztą nie wszystkim się podoba.

Lucky Ghost to new england IPA o prawilnych parametrach – 16° Plato i 6,6% alkoholu. Niestety na temat składu tego piwa wiemy niewiele poza tym, że użyto słodu jęczmiennego, pszenicznego oraz płatków owsianych. Wymienione więc zostały wyłącznie alergeny.

Styl: new england IPA
Ekstrakt:
 16° Plato
Alk. obj.:
 6,6%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 01.05.2019

Kolor: Żółte, wyraźnie zamglone. Nieprzejrzyste. 
Piana: Niezbyt obfita, ale trwała i zostawiająca bardzo ładny lejsing. 
Zapach: Ananas, owoce tropikalne, cytrusy. Przyjemny, rześki, „soczkowy”.
Smak: Jest słodko i owocowo – dominują owoce tropikalne, głównie ananas. Jest też sporo zboża. Piwo jest treściwe, gładkie. Niestety, na finiszu jest coś, co nieco gryzie w gardło – najprawdopodobniej chmieliny, ale sama goryczka wysoka nie jest. Utlenienia nie odnotowałem.
Wysycenie: Niskie.

Lucky Ghost

Jest bardzo dobrze. Na szczęście w Lucky Ghost zostało jeszcze naprawdę sporo chmielu, czego efektem jest najprawdopodobniej lekkie drapanie w przełyku, które jednak nie pochodzi od alkoholu. Poza tym jest wszystko w porządku, choć niczego to piwo mi nie urwało ;).

Cena: 9,45 za 0,5 litra w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena:
80 %
Poprzedni artykułWieści mijającego tygodnia #136
Następny artykułLG chce wprowadzić „ekspres” do piwa
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
535-sady-minister-lucky-ghostJest bardzo dobrze. Na szczęście w Lucky Ghost zostało jeszcze naprawdę sporo chmielu, czego efektem jest najprawdopodobniej lekkie drapanie w przełyku, które jednak nie pochodzi od alkoholu. Poza tym jest wszystko w porządku, choć niczego to piwo mi nie urwało ;).