Wyjątkowość drożdży dolnej fermentacji polega na tym, że zdolne są do pracy w niższych niż ich “górni” kuzynki temperaturach – tj. poniżej 10 stopni Celsjusza. Nie oznacza to jednak, że przestają one pracować w wyższych zakresach temperatur – zaczynają jednak wtedy produkować całą masę niepożądanych w lagerze związków chemicznych, które w gotowym piwie są poważną wadą. Ich profil powinien być czysty. Lagery wymagają także dłuższego niż ejle leżakowania, podczas którego może zredukować się choćby częste w tego typu piwach diacetyl, czy też siarka.
O samym browarze pisałem w poprzednich recenzjach piw z Zadymy – Ciemnego i Pszenicznego, ale przypomnę, że mieści się on w drewnianej karczmie zlokalizowanej przy samej zakopiance, między Nowym Targiem a Zakopanem, na wjeździe do Szaflar. Oprócz lokalu gastronomicznego, w piwnicy budynku działa pełnowymiarowa kręgielnia. Niestety z uwagi na brak czasu nie mogłem przetestować serwowanego tam jedzenia, oprócz piwa na wynos zakupiłem jedynie pieczony na miejscu chleb.
Tak jak w przypadku opisanych już wcześniej piw z Zadymy, tak i na temat Jasnego praktycznie nic nie wiadomo, poza zawartością alkoholu i ekstraktem. W sumie nic dziwnego, bo browary restauracyjne stawiają na serwowanie ich piw na miejscu, butelkują je jedynie przy okazji i nie zawsze butelki są dostępne w sprzedaży.
Styl: jasny lager
Ekstrakt: 12%
Alk. obj.: 4,8%
IBU: b/d
Data przydatności: 20.03.2017 r. (piwo degustowałem 19 marca)
Kolor: Złote, lekko opalizujące.
Piana: Tworzy się trochę niemrawo. Przy energicznym nalewaniu udało się jednak zbudować sporą czapę i to całkiem ładną. Pod koniec szklanki zanika całkowicie.
Zapach: Wyraźnie maślany – w zapachu pojawia się niestety ten mniej przyjemny dla nosa diacetyl, do złudzenia przypominający zjełczałe masło. Dopiero pod tą maślaną warstwą jest trochę słodu. Chmielu ani widu, ani słychu.
Smak: Masło w płynie. Jasne z Browaru Zadyma mogłoby być, obok Lubuskiego z Witnicy, wzorcem wady diacetylu. Praktycznie niczego oprócz niej w smaku nie ma – na finiszu jedynie jest trochę zbożowości. Goryczki, ani innych nut chmielowych, nie stwierdzono.
Wysycenie: Niskie w kierunku średniego.
Niestety, degustowane przeze mnie Jasne to jedna wielka, diacetylowa wpadka. Dawno tak maślanego w smaku i zapachu piwa nie piłem. Mogłoby spokojnie konkurować z Lubuskim z Witnicy o miano wzorca tej wady. Rzadko mi się to zdarza, ale w tym wypadku piwa nie dopiłem i końcówka trafiła do kanału :/. Być może zbyt szybko zakończono jego leżakowanie – zapewne butelki zbyt szybko się skończyły i zdecydowano o przedwczesnym rozlewie piwa do butelek, przez co diacetyl nie zdążył się zredukować. Bardzo możliwe, że w przypadku Jasnego serwowanego na miejscu tego problemu by nie było.
Ocena: 2,0/5
Cena: 8 zł za 0,5 litra w browarze