Królowa Lodu Rum Jamaica BA

Można śmiało powiedzieć, że piwa wymrażane stały się specjalnością Browaru Spółdzielczego. Browaru wyjątkowego w skali kraju, ponieważ działa on w ramach spółdzielni zatrudniającej osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Wracając jednak do „wymrażanek”, to na rynku pojawiła się już całkiem szeroka paleta – na portalu Polski Kraft naliczyłem ich 15. Co ciekawe, do dziś miałem okazję spróbować tylko jednej z nich – Lódolfa w wersji leżakowanej w beczce po rumie – podczas ubiegłorocznego Szczecin Beer Fest. Gdy podczas mojej wizyty w gdańskim Pubie Spółdzielczym, na półce zauważyłem butelkę piwa Królowa Lodu Rum Jamaica BA, po prostu musiałem ją kupić, i to pomimo wysokiej ceny :).

Wymrażanie piwa to proces tylko pozornie prosty. Polega ono na oddzieleniu frakcji płynu, wykorzystując do tego różnice w temperaturach zamarzania poszczególnych substancji. Dzięki temu możliwe jest zatężenie piwa, poprzez zebranie zmrożonej wody. Alkohol oraz różnego rodzaju inne substancje odpowiadające za smak i aromat w takim trunku zostają. Ba, walory smakowe i aromatyczne ulegają intensyfikacji – taka wymrażanka w porównaniu do „podstawki” jest zwykle bardziej złożona, bardziej intensywna. No i mocniejsza i to czasem naprawdę sporo. Żeby nie było za prosto, to żeby w miarę sprawnie wymrozić dużą ilość piwa, potrzebna jest mroźnia, która pozwala schłodzić zawartość do niskiej temperatury. Cały proces wiąże się z dużymi stratami, mogącymi przekraczać nawet 50%. Siłą rzeczy piwa wymrażane należą do jednych z droższych na rynku.

Reklama

Królowa Lodu Rum Jamaica BA ma piękną, oryginalną w swojej formie etykietę. Nie jest ona bowiem ani papierowa, ani foliowa, ale… haftowana srebrną i niebieską nicią. Wygląda to naprawdę efektownie, ponieważ mieni się ona w świetle, ale też daje bardzo ciekawe doznania przy dotyku. Jak dotąd z czymś takim się jeszcze nie spotkałem. Ptaszki śpiewają, że wyprodukowanie takiej etykiety sporo kosztuje, ale myślę, że warto. Mając ją przed sobą nie ma wątpliwości, że ma się tu do czynienia z produktem ekskluzywnym, sztosem.

Królowa Lodu Rum Jamaica BA to imperial stout długo leżakowany w beczce po jamajskim rumie. Wcześniej piwo było przez 30 dni wymrażane. W rezultacie udało się osiągnąć trunek o naprawdę imponującym woltażu wynoszącym 16,6% alkoholu objętościowo. Dla porównania wersja podstawowa Królowej Lodu, która swoją premierę miała gdzieś mniej więcej w lutym 2017 r. miała sporo mniej alkoholu – „jedynie” 11,5%. O samym składzie niestety nie wiemy zbyt wiele, ale myślę, że w tym przypadku nie jest to najważniejsze.

Jest to najdroższe obecnie piwo w mojej kolekcji – postanowiłem je otworzyć, ponieważ miałem ku temu zacną okazję. W poniedziałek założyłem swoją pierwszą działalność gospodarczą.

Styl: ice russian imperial stout
Ekstrakt:
 b/d  
Alk. obj.:
 16,6%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 30.05.2019 r.

Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Nie mam jej prawie wcale.
Zapach: Czekolada, melasa, duuuużo wanilii i sporo przyjemnego alkoholu.
Smak: Królowa Lodu Rum Jamaica BA jest piwem ekstremalnie gładkim, syropowatym. Trunek jest mega gęsty i dość słodkie. Czekolada i kawa, a na drugim także wanilia z beczki i przyjemny rumowy alkohol to główne nuty, które składają się na bukiet piwa. Jest też sporo nut owocowych, jakby trochę winnych. Wszystko jest tu kapitalnie skomponowane. Finisz rozgrzewa przełyk, ale jest przyjemny.
Wysycenie: Praktycznie nie ma wcale.

Pyyyycha! Ile tu się dzieje! Królowa Lodu Rum Jamaica BA to piwo mega złożone, wręcz esencja. Mamy tu stoutowe czekoladę i kawę, ale też duuuużo beczki, która może kojarzyć się niekoniecznie z rumem, ale np. z winem. Wszystko za sprawą wyraźnej owocowości wniesionej do piwa. Ani trochę nie żałuję wydania 50 złociszy :).

Cena: 50 zł za butelkę 0,33 litra w Pubie Spółdzielczym w Gdańsku

Reklama