Wolny Duch

Piwa bezalkoholowe stają się coraz ważniejszą gałęzią działalności portalu Chmielnik Jakubowy. Zresztą to, co się dzieje w polskim krafcie, coraz bardziej sprzyja takiemu trendowi. I bardzo dobrze – w końcu na imprezach kierowcy mają wybór (nie tylko wśród produktów koncernowych, ale również kraftowych) i wcale nie muszą sięgać po podpiwek. Te 10 lat temu brak takiego wyboru bardzo dawał mi się we znaki – później takim wybawieniem stawało się dla mnie grodziskie, po którym nie trzeba było długo czekać, aby wsiąść za kółko. No, ale do brzegu – dziś zajmę się kolejnym piwem bezalkoholowym. Tym razem będzie to Wolny Duch z Browaru Dziki Wschód.

Wśród kraftowych piw bezalkoholowych najwięcej jest mocno nachmielonych lekkich india pale ale’i i american pale ale’i (w sumie na jedno wychodzi) oraz fruit ale’i. Te ostatnie zdają się być prawdziwym hitem. Wolny Duch to jednak przedstawiciel tego pierwsze podejścia – chyba trudniejszego do sensownej realizacji. Kraftowe piwa bezalkoholowe są zazwyczaj bardzo lekkie – bardzo krótka fermentacja odpowiednim szczepem drożdży sprawia, że w finalnym produkcie zawartość alkoholu nie przekracza 0,5% objętościowo. Inaczej jest w przypadku, gdy dany browar dysponuje instalacją do dealkoholizacji, ale to temat na inny artykuł. Wracając do meritum, to bardzo lekkie piwa mają jedną kluczową wadę – często sprawiają wrażenie pustych w smaku. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy nie ma odpowiedniej podbudowy słodowej (wzmocnionej choćby płatkami owsianymi lub jęczmiennymi), która kontrowałaby chmielowość.

Reklama

6° Plato to bardzo mało. Przypominam, że takie grodziskie (któremu często zarzuca się zbytnią wodnistość) ma ekstrakt na poziomie 7,7-8° Plato. No, ale trzeba pamiętać, że w grodziszu część tego cukru zostaje jednak przerobiona na większą ilość alkoholu, niż jest to w przypadku piw bezalkoholowych. Zatem w teorii powinny być one bardziej słodowe. Niestety ta nie do końca przefermentowana słodowość potrafi dawać mało pożądane nuty brzeczkowe, które ciężko jest zamaskować nawet intensywnym chmieleniem na aromat. Najprościej ukryć je chyba poprzez dolanie soku :).

Piwa Wolny Duch oczywiście wcześniej nie piłem, więc nie wiem, czego się spodziewać – powyżej podzieliłem się z Wami moimi obawami, które zawsze się u mnie pojawiają przed degustacją piw bezalkoholowych. Jakkolwiek trzeba przyznać, że proces ich produkcji jest coraz lepiej opanowany przez polskich rzemieślników i fuckupy zdarzają się już coraz rzadziej.

Mam nadzieję, że Wolny Duch to potwierdzi. Etykieta tego piwa jest utrzymana – jak większość piw Dzikiego Wschodu – w klimacie Dzikiego Zachodu. I bardzo mi się podoba – przedstawia bowiem indiankę stojącą z czarną sową na ramieniu. W sumie nie wiem, jaki to ma związek z piwem bezalkoholowym, ale uważam ten projekt za udany :). Na etykiecie nie znajdziemy niestety zbyt wielu informacji na temat receptury – ani wyszczególniono zasypu, ani chmielenia. Szkoda.

O browarze:
Kontraktowy Browar Dziki Wschód został założony w październiku 2016 r. przez braci – Jakuba i Mateusza Wiśniewskich. W portfolio ma obecnie – według danych z portalu Polski Kraft – 41 piw.

Skład piwa Wolny Duch:

woda, słody: jęczmienny; chmiele; drożdże.

Parametry piwa Wolny Duch:

Styl: bezalkoholowe american pale ale
Ekstrakt:
 6° Plato
Alk. obj.:
 <0,5%
IBU:
 b/d

Data przydatności: 20.03.2021

Kolor: Bardzo jasne, słomkowe. Wyraźnie zamglone. Na dnie butelki sporo osadu drożdżowego.
Piana: Ładna, umiarkowanie obfita. Drobna, gęsta. Biała. Niestety niezbyt trwała. Opada do równomiernej cieniutkiej warstwy, z wyraźną obrączką. Zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Chmielowy, cytrusowy. Świeży, przyjemny, choć umiarkowanie intensywny.
Smak: Już w pierwszym łyku czuć, że jest to bardzo lekkie, wodniste piwo. Nut słodowych za wiele tu nie ma, jak już to takie zbożowe – lekkie i zwiewne. Nie jest brzeczkowe. Smakuje trochę jak mrożona zielona herbata od Liptona. Wolny Duch to piwo lekko cytrusowe, z delikatnie zaznaczoną na finiszu goryczką.
Wysycenie: Niskie, mogłoby być ciut większe – zmniejszyłoby to odczucie wodnistości.

Wolny Duch

Jest dobrze, choć trochę dała mi się we znaki słodowa wodnistość, ocierająca się trochę o pustkę. Chmiel za to dał efekt kojarzący mi się mocno z lubianymi przeze mnie zimnymi napojami na bazie zielonej herbaty produkowanych przez firmę Lipton. Ciekawy efekt :). Poza tym nie odnotowałem wad – jest to jak najbardziej dobra propozycja na letnie orzeźwienie :).

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Dziki Wschód

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
82 %
Aromat:
80 %
Smak:
72 %
Poprzedni artykułBusiness Insider: piwa bezalkoholowe stanowią 5% rynku
Następny artykułWieści Tygodnia #213
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
832-maryensztadt-dziki-wschod-wolny-duchJest dobrze, choć trochę dała mi się we znaki słodowa wodnistość, ocierająca się trochę o pustkę. Chmiel za to dał efekt kojarzący mi się mocno z lubianymi przeze mnie zimnymi napojami na bazie zielonej herbaty produkowanych przez firmę Lipton. Ciekawy efekt :). Poza tym nie odnotowałem wad - jest to jak najbardziej dobra propozycja na letnie orzeźwienie :).