Browar Raduga swego czasu był częstym bywalcem portalowego działu z recenzjami. Były to czasy, gdy etykiety jego piw nawiązywały swoją formą do plakatów kultowych w historii kinematografii filmów. W pewnym momencie Raduga odeszła od tego trendu na rzecz tworzonych od podstaw projektów – trochę szkoda, bo obecne etykiety nie są już tak klimatyczne. Widać to choćby po piwie, które dziś postanowiłem wziąć na tapet, a mianowicie: Good Company.
A propos – gdzieś mi mignęła informacja, że do końca roku ma się pojawić nowa klasyfikacja piwnych stylów BJCP, w której new england IPA oraz hazy IPA zostaną połączone w jedną kategorię. I bardzo dobrze, bo jakkolwiek początkowo próbowano wskazywać drobne różnice między „hejzi ipkami” a new englandami, to później się oba podstyle zlały w jedno i to samo.
Jeśli chodzi o Good Company, patrząc po informacjach zamieszczonych na etykiecie puszki, to mamy do czynienia z typowy hazy IPA, a.k.a. new england IPA. Zasyp to kompozycja słodu jęczmiennego, pszenicznego i owsianego, a także dla podkreślenia aksamitności tekstury – również płatków owsianych. Interesująco się prezentuje ponadto zestaw użytych odmian chmielu, głównie amerykańskich, ale znalazło się też miejsce dla australijskiego Galaxy. Te pozostałe chmiele to: El Dorado, Centennial, Simcoe oraz Mosaic. Brzeczka została przefermentowana typowymi dla hazy IPA drożdżami London Fog.
Wspominałem już wyżej o etykietach Radugi, chociaż odejścia od filmowych projektów nie popieram, ale ta od Good Company nie jest zła. Jest kolorowa, przykuwa wzrok na półce. Może mam pewne zastrzeżenia do doboru fontów – akurat użyto te, których nie lubię.
O Browarze:
Browar Raduga został założony w połowie 2014 r. przez Andrzeja Kiryziuka, który został również piwowarem tego kontraktowca. Pierwszym jego piwem było american IPA Metropolis.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 19.03.2022
Kolor: Jaskrawo żółte, zamglone.
Piana: Ładna, drobna i gęsta. Niezbyt obfita. Umiarkowanie obfita – zostawia na szkle śladowy lejsing.
Aromat: Cytrusowy, dość słodki – kojarzy mi się z pomarańczą i mandarynką.
Smak: Typowy new england. Good Company to piwo słodkie, owocowe – głównie cytrusowe, kojarzące się z jakimś pomarańczowym napojem gazowanym. W tle słodowość, zaś finisz jest lekko goryczkowy i trochę cierpki od chmielu (czyżby lekki hopburn?).
Wysycenie: Dość wysokie.
Dobre, ale mało odkrywcze piwo. Good Company to kolejne hazy IPA, które ma naśladować aromatem i smakiem owocowe soki lub napoje. I tu recenzowany dziś trunek jak najbardziej się sprawdza. Do aromatu i smaku nie ma za bardzo, jak się przyczepić. Warto też podkreślić bardzo ładny wygląd tego piwa. Miłośnikom new englandów powinno podpasować.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina