Krawaciarz

Jakiś czas temu założyłem sobie, że przynajmniej raz w miesiącu na moim blogu będę brał na warsztat browar, z którym wcześniej nie miałem do czynienia (a przynajmniej żadnego jego piwa nie recenzowałem). I tak niemal miesiąc temu na warsztat po raz pierwszy wziąłem praski Browar Staropramen. Dziś natomiast w ramach cyklu „Premiera Browaru” zadebiutuje Browar Lasowiak, który przysłał mi kilka swoich piw. Na pierwszy rzut idzie Krawaciarz, czyli earl grey IPA.

Prowadzony przez Rafała Radziejowskiego, Kamila Cubera i Katarzynę Cuber Browar Lasowiak zlokalizowany jest we wsi Jata, niedaleko trasy łączącej Rzeszów z Janowem Lubelskim. Dla mnie jest to więc drugi koniec Polski ;). Tamtejsza warzelnia jest niewielka, bo jedynie 10 hl (1000 litrów). Wg danych portalu Polski Kraft Lasowiak na swoim koncie ma dziewięć różnych piw, z których większość ma całkiem niezłe oceny. Początkowo na rynek trafiły pozycje dość klasyczne (jak np. pszeniczne, czy też burton ale), jednak obecnie widać coraz więcej eksperymentów.

Reklama

Jednym z nich jest właśnie Krawaciarz, czyli lekkie IPA (ocierające się o wariant session), do którego dodano herbatę earl grey (chyba, bo o dziwo w podanym na butelce składzie jej nie ma). Niestety, całkiem ciekawie zaprojektowana etykieta na szarym papierze a’la pakowy zawiera jedynie szczegóły na temat użytych słodów, a o chmielach już się nie wspomina. Piwo jest niepasteryzowane i niefiltrowane.

Styl: earl grey IPA
Ekstrakt:
13,5° Plato
Alk. obj.:
5,4%
IBU:
3/6 w skali własnej browaru

Data przy­dat­no­ści: 30.03.2019

Kolor: Złote, wyraźnie opalizujące.
Piana: Umiarkowanie obfita, ale ładna, drobna i gęsta. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Intensywnie cytrusowy, z bergamotką na pierwszym planie.
Smak: Jest dość słodko, bergamotkowe earl grey jest na pierwszym planie. Do tego dochodzą intensywne tropikalne nuty chmielowe, przypominające sok multiwitamina. Baza słodowa rozbudowana, piwo sprawia wrażenie pełnego. Na finiszu wyraźna, jakby trochę taniczna goryczka.
Wysycenie: Niskie.

Krawaciarz
Krawaciarz

Przyjemne piwo, z nieprzesadzoną dawką herbaty. Oprócz bergamotki są tu też wyraźne akcenty tropikalne, więc earl grey na szczęście nie przykrył chmielu. Nie wniósł też zbyt wiele tanin, których w piwach z herbatą bardzo nie lubię, a których dość trudno uniknąć (susz łatwo przeparza się). Tu balans udało się zachować. Może dodano tu jedynie aromat bergamotki? Krótko mówiąc, Krawaciarz to dobre piwo, bez zbędnych urywających cztery litery fajerwerków.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Lasowiak

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena:
80 %
Poprzedni artykułImperialny porter bałtycki mead BA od PINTY
Następny artykuł#584: Kulmbacher – Mönchshof Original Pils
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
583-lasowiak-krawaciarzPrzyjemne piwo, z nieprzesadzoną dawką herbaty. Oprócz bergamotki są tu też wyraźne akcenty tropikalne, więc earl grey na szczęście nie przykrył chmielu. Nie wniósł też zbyt wiele tanin, których w piwach z herbatą bardzo nie lubię, a których dość trudno uniknąć (susz łatwo przeparza się). Tu balans udało się zachować. Może dodano tu jedynie aromat bergamotki? Krótko mówiąc, Krawaciarz to dobre piwo, bez zbędnych urywających cztery litery fajerwerków.