Basior na dzikim torfowisku

Uff, na szczęście dość szybko odzyskałem po COVIDzie smak i węch. Może zmysły te nie są jeszcze w takiej formie jak przed zakażeniem koronawirusem, ale rozróżniam już zarówno zapachy, jak i smaki. Bałem się, że na powrót do formy zejdzie mi znacznie więcej czasu. Stąd też starałem się mocno dozować publikacje recenzji piw, które degustowałem jeszcze przed zachorowaniem. Dziś ostatnie z nich, czyli Basior na dzikim torfowisku z Browaru Łąkomin – szkic tego tekstu czekał u mnie na swoją kolej coś koło trzech tygodni.

Browar Łąkomin obchodzi w tym roku szóste urodziny. Z tej okazji na rynek trafić ma sześć bardzo ciekawych piw. Pierwsze z nich już poznaliśmy – będzie to Basior z Alaski, wymrażany american barleywine. Piwo, które dziś trafiło na chmielnikowy warsztat zostało rozlane w październiku ubiegłego roku, ale jest porównywalnie interesujące. Jest to bowiem american barleywine przefermentowany dziki drożdżami oraz leżakowany w dębowej beczce po torfowej szkockiej whisky Bowmore. Jak pewnie wiecie, uwielbiam wędzonkę z torfu – a spośród whisky moimi ulubionymi są Laphroaig oraz Ardbeg. Zresztą z samym torfem mam więcej wspólnego – z uwagi na to, że hoduję kilka(naście) roślin owadożernych ;). No, ale ja nie o tym ;). Dzisiejsze piwo jest dla mnie ciekawe również z innego względu, a mianowicie ze względu na użycie dzikich drożdży. Bardzo lubię brettowe piwa – potrafią być bardzo nieprzewidywalne, o bogatym profilu smakowym. Mam nadzieję, że i w tym przypadku tak właśnie będzie :).

Reklama

Czego więc spodziewam się po Basiorze na dzikim torfowisku? W zasadzie mniej więcej tego, o czym czytamy na etykiecie.

– Piwo o intensywnym aromacie słodowym, ale też cytrusowym, pochodzącym od amerykańskiego chmielu. Bogate w smaku, mocne, rozgrzewające i niezwykle treściwe – pisze Łąkomin.

Do tego spodziewam się mariażu nut brettowych, które być może jeszcze bardziej upodobnią barleywine do smaku wina owocowego, czy gronowego oraz nut torfowych. Zapowiada się więc cała feeria różnych aromatów :).

To już czwarty wariant Basiora, z którym mam do czynienia. Na Chmielniku Jakubowym znajdziecie recenzje podstawki, Czarnego Basiora w Kentucky oraz Basiora na Karaibach. Wszystkie z nich zaoferowały zmysłom naprawdę dużo i bardzo mi smakowały.

Skład piwa Basior na dzikim torfowisku:

woda, słody: Pale Ale, Caramunich I,; cukier demerara, chmiele: Chinook, Citra, Amarillo; drożdże Safale US-05.

Parametry piwa Basior na dzikim torfowisku:

Styl: american brett barleywine BA
Ekstrakt:
 25° Plato
Alk. obj.:
 11,5%
IBU:
 2/6 w skali własnej browaru
Hop rate: b/d

Data rozlewu: 10.2020

Wygląd: Brązowe, opalizujące. Pod światło ładne rubinowe przebłyski.
Piana: Beżowa, niska. Bardzo szybko znika, co nie jest niczym niezwykłym w piwach leżakowanych w drewnianych beczkach.
Aromat: Z butelki w pierwszym nosie od razu można było wyczuć nieco octową, winną (białe wytrawne wino, nutę fermentacji dzikimi drożdżami. Są też czerwone, owoce, karmel i kawa. Chwilę później aromat trunku dominuje już bardzo przyjemny torf z beczki po whisky.
Smak: Wow, naprawdę dużo się tu dzieje. Basior na dzikim torfowisku jest znacznie bardziej wytrawny od wersji podstawowej – obecna jest też przyjemna brettowa kwasowość, ocierająca się nieco o ocet, przez co piwo w pierwszej chwili kojarzy się z białym, wytrawnym winem musującym. Dosłownie maluteńki krok za winnymi brettami jest nieco wytrawnego toffi, kawy, co z kolei jest błyskawicznie przykrywane przez całą masę torfowej wędzonki. Po ogrzaniu pojawia się więcej owoców, może trochę ciemniejszych w smaku niż takie typowe winogrono. Goryczki nie czuję zbytnio. Finisz nieco alkoholowy.
Wysycenie: Niskie.

Basior na dzikim torfowisku
Basior na dzikim torfowisku

Świetne piwo. Basior na dzikim torfowisko to trunek niesamowicie złożony i wszystkie części składowe dają naprawdę niepowtarzalną kompozycję. Mamy więc bardzo przyjemną bazę słodową, która w porównaniu do podstawki stała się znacznie bardziej wytrawna, winna w odbiorze. Takie barleywine’y lubię :). O miano dominanty w smaku i aromacie walczy również intensywna torfowa wędzonka. No po prostu jest super. Wszystko to, co zostało obiecane przez browar, ma przełożenie w rzeczywistości. Szacun dla piwowara Łąkomina – Adama Śmiglaka :). Wyszedł istny sztos.

Cena: otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Łąkomin

Reklama