Blue Moon

Blue Moon to jedna z tych amerykańskich marek piwa, które są znane i u nas. W USA trunek ten jest warzony jest przez Molson Coors Brewing Company, zaś w Europie produkowany jest na licencji – na pewno w Czechach. W odróżnieniu od innych znanych na całym świecie piw z Ameryki, nie jest to lekki lager, ale stylizowane na witbiera belgian wheat ale.

No właśnie – nigdzie na puszce dzisiejszego piwa nie znajdziemy informacji, że jest to witbier. W zamian za to zdecydowano się na umieszczenie na etykiecie określenia „belgian-style wheat ale” oraz wzmianki o nutach pomarańczy oraz kolendry. Ciekaw jestem w sumie, dlaczego tak postanowiono. Być może uznano, że zasyp oparty na słodzie jęczmiennym, pszenicznym oraz na owsie nie jest do końca witbierowy. Zastanawia mnie też to, dlaczego browar nie ujawnia składu, wymieniając jedynie alergeny. Czyżby nuty pomarańczy to nie zasługa dodatku skórki cytrusowej, ale aromatu?

Reklama

Sama etykieta ma dość oldschoolowy wygląd – na granatowym tle widzimy tytułowy niebieski księżyc. Spora część puszki zapisana jest cyrylicą i widać, że Molson Coors Brewing Company z produkowanym w Europie (a przynajmniej piwem Blue Moon produkowanym na Węgrzech) celuje w rynki wschodnioeuropejskie. W sumie dzięki temu znamy ekstrakt tego trunku – w którymś z państw posługujących się cyrylicą (w R**ji?) najwidoczniej jest obowiązek podawania wysokości ekstraktu.

Z rosyjskim opisem wiąże się jedna ciekawa sprawa. Na naklejce dystrybutora czytamy, że piwo Blue Moon zostało wyprodukowane na licencji na Węgrzech, natomiast w rosyjskojęzycznym tekście można znaleźć informację, że miejscem produkcji tego piwa jest czeski Staropramen.

O Browarze:

Molson Coors Brewing Company to powstały z połączenia Adolph Coors Company i Molson, Inc amerykańsko-kanadyjski koncern z siedzibą w Chicago. W swoim portfolio ma on m.in. takie marki jak: Coors Light, czy Miller Lite.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś – zachęcam do polubienia naszego profilu na Facebooku:

  Polub Chmielnik Jakubowy na Facebooku

Skład piwa Blue Moon:

Zawiera: słód jęczmienny, słód pszeniczny, owies.

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane

Parametry piwa Blue Moon:

Styl: belgian wheat ale
Ekstrakt:
 12,7° Plato
Alk. obj.:
 5,4%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności do spożycia: 11.11.2022

Kolor: Żółte, równomiernie zamglone.
Piana: Ładna, dość obfita, drobna i gęsta. Wyraźnie syczy.
Aromat: Cytrusowy, dość słodki, chyba czuję też kolendrę.
Smak: Dość słodkie, wyraźnie cytrusowe. Blue Moon to piwo gładkie, aksamitne. Sprawia wrażenie treściwego. Dalej pojawia się przyjemna kolendra, niezbyt intensywna, ale fajnie uzupełniającą cytrusowo-słodową słodycz. Goryczka niska, praktycznie jej brak.
Wysycenie: Niskie, w kierunku umiarkowanego.

Blue Moon

Zaskakująco niezłe piwo. Spodziewałem się czegoś wodnistego i mało intensywnego w smaku. Tymczasem Blue Moon oferuje nam naprawdę sporo doznań. Mamy tu więc przyjemną bazę słodową, wyraźne nuty cytrusowe oraz fajnie uzupełniającą całość kolendrę. W sumie piwo to okazało się dla mnie miłym zaskoczeniem :).

Cena: piwo otrzymane w prezencie

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
80 %
Aromat:
88 %
Smak:
84 %
Poprzedni artykułAleBrowar uwarzył pilsnera
Następny artykułJest pierwsze wspólne piwo Browaru Fortuna i Roberta Makłowicza
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
1109-molson-coors-brewing-co-blue-moonZaskakująco niezłe piwo. Spodziewałem się czegoś wodnistego i mało intensywnego w smaku. Tymczasem Blue Moon oferuje nam naprawdę sporo doznań. Mamy tu więc przyjemną bazę słodową, wyraźne nuty cytrusowe oraz fajnie uzupełniającą całość kolendrę. W sumie piwo to okazało się dla mnie miłym zaskoczeniem :).