Kojarzycie niemieckie piwo DAB Export, które jest powszechnie dostępne nie tylko w Niemczech, ale też i w Polsce? Myślę, że wielu z Was odpowiedziałoby na to pytanie „tak”, choć zaraz dopowiedziałoby „ale to nuda, Panie”. Może i tak, niemniej jest to najbardziej znany przedstawiciel stylu pt. dortmunder export. Prawdę mówiąc, do niedawna było to jedyne piwo z tego gatunku, które znałem. Okazuje się, że tego rodzaju trunek, jako jeden z niewielu w Polsce, ma w swojej ofercie Browar Waszczukowe, który niedawno zaczął warzyć w swoim nowym stacjonarnym browarze. Tym piwem jest Janusz Moczywąs, którego właśnie dziś Wam przedstawię.
Z polskich piw w stylu dortmunder export wiem jeszcze o Inżynierze z Profesji. Fakt, do niedawna browary rzemieślnicze podchodziły do lagerów jak do jeża, ale nawet teraz – gdy dolna fermentacja już na stałe zagościła u w polskim krafcie – mało kto zdecydował się akurat na ten konkretnie styl. Dlaczego? A no dlatego, że rodzaj ten należy do tych mniej spektakularnych, a tym samym zapewne trudno sprzedawalnych.
No właśnie, a czym właściwie jest dortmunder export? Można rzec, że jest to „średni brat” monachijskiego jasnego (czyli munich helles) oraz niemieckiego pilsa. Baza słodowa piwa dortmundzkiego jest lżejsza w porównaniu z hellesem, zaś bogatsza niż w pilsnerze. Podobnie jest z nachmieleniem – goryczka w dortmunderze jest wyższa niż monachijskim, zaś niższa niż w pilsie. Ogólnie rzecz biorąc jest to najlepiej zbalansowane piwo z tej rodziny. Inną jego charakterystyczną (a przynajmniej piw warzonych w Dortmundzie) cechą jest użycie dość wysoko zmineralizowanej, twardej wody w połączeniu z odpowiednimi drożdżami, daje w piwie charakterystyczne akcenty mineralne. Ciekaw jestem, czy będzie to miało też przełożenie w przypadku interpretacji Browaru Waszczukowe.
Janusz Moczywąs to piwo o dość prostym składzie, a przynajmniej sugerują to informacje podane na etykiecie. Zasyp bazuje na mieszance słodu jęczmiennego i pszenicznego (pewnie dla podbicia piany), natomiast użytym chmielem jest polska Marynka.
Browar Waszczukowe został założony założony w 2014 r. przez Karola i Mateusza Waszczuków. Aż do końca 2017 r. warzył kontraktowo, a z początkiem bieżącego roku wystartował ich nowy stacjonarny browar w Czarnej Białostockiej.
Styl: dortmunder export
Ekstrakt: 12,5° Plato
Alk. obj.: 4,8%
IBU: b/d
Data przydatności: 04.07.2018
Kolor: Złote, wyraźnie zmętnione.
Piana: Piana bardzo ładna, ofita, drobna i trwała. Zostawia świetny lejsing.
Zapach: Słodowy, trochę jakby mineralny. Pojawia się chyba też delikatna siarka zapałczana.
Smak: Słodowy, zbożowy. Podbudowa słodowa bardzo przypomina mi w smaku jasne piwa warzone w browarach restauracyjnych. Na finiszu umiarkowana goryczka, wyraźnie zaznaczona, ale przyjemna i krótka. Janusz Moczywąs jest piwem świetnie zrównoważonym, niesamowicie sesyjnym.
Wysycenie: Niskie, w kierunku średniego.
Janusz Moczywąs to bardzo dobry przykład jasnego lagera, który może być naprawdę fajnie sesyjny. Jest to zapewne zasługa dobrze dopasowanej goryczki oraz stosunkowo niskiego wysycenia, które w żadnym razie nie przeszkadza. Ba, Waszczukom wyszło piwo, które można by spokojnie żłopać w pubie w ilości większej niż kilka szklanek ;). Niemniej potwierdzam, że nie ma w nim żadnych fajerwerków, ale też po dortmunderze nie można było się tego spodziewać. Jedyne zastrzeżenie mógłbym mieć do zmętnienia, bo – z tego co pamiętam – tego rodzaju trunki powinny być jednak klarowne. Niemniej smakowało mi.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Waszczukowe