
Tak się jakoś ostatnio składa, że mimo trwającej w pełni jesieni pojawia się u mnie więcej niż latem typowo letnich piw :P. Aktualnie skończyły mi się zapasy mocniejszych pozycji, dlatego też sięgam po to, co mam akurat pod ręką. A nie tak dawno w moje łapki wpadł Chill od Browaru Nepomucen, czyli summer ale z dodatkiem skórki cytryny.
Niewiele czasu minęło od poprzedniej mojej recenzji piwa w tym stylu, którym było Citrus Crown z Browaru Mistrzowie Smaku. Tam za cytrusowy dodatek odpowiedzialna była trawa cytrynowa, tu z kolei Browar Nepomucen postanowił swoje piwo „dosmaczyć” dodatkiem cytryny, a dokładnie to jej skórki. Wracając jeszcze do mojej poprzedniej recenzji, to skorzystam z zamieszczonego tam przeze mnie opisu stylu:
Nieprzypadkowo odwołuje się do tamtego tekstu, bowiem w obu przypadkach zostałem w ten sam sposób zaskoczony – spodziewałem się bowiem wyższego ekstraktu – mniej więcej w granicach 11-12° Plato. Chill jednak ma gęstość początkową na poziomie niespełna 10° Plato. Szanuję, choć nie wiem, jak to sprawdzi się w panujących aktualnie typowo jesiennych warunkach.
Ja co prawda nie lubię morza i plaży, ale jednak powiew wakacji się przyda :P. Na etykiecie nie zabrakło oczywiście dość szczegółowego składu, tj.: woda, słód jęczmienny, płatki owsiane, chmiel (odmiany amerykańskie), cytryny, drożdże górnej fermentacji. Niestety nie wiem, jakich odmian chmielu użyto – niemniej i tak goryczka ma być tu niska.
Piwo jest pasteryzowane i niefiltrowane.
Styl: lemon summer ale
Ekstrakt: 9,9° Plato
Alk. obj.: 4%
IBU: 1/6 w skali własnej browaru
Data przydatności: 05.02.2020 r.
Kolor: Jasnożółte, wpadające w słomkę. Opalizujące.
Piana: Niska, tworzy się z trudem. Szybko opada do cienkiej warstwy. Zostawia jednak całkiem niezły lejsing.
Zapach: Lekki cytrusik, kojarzący się z lemoniadą. Aromat dość nikły, wzmacnia się wraz z ogrzewaniem.
Smak: Pustka. Spodziewałem się podwyższonej kwasowości, a dostałem jedynie niezbyt intensywne nuty zbożowe, ocierające się o kartonowe. Całość okraszona jest lekką cytrusowością. Na finiszu niska goryczka, w typie białej części skórki owoców cytrusowych.
Wysycenie: Umiarkowane.


Zawiodłem się. Mimo, że pozwoliłem się Chillowi dość mocno ogrzać, to cały czas miałem wrażenie nieprzyjemnej pustki w smaku. Nie pomogło tu użycie płatków owsianych, które pewnie w zamyśle piwowara miały podnieść odczucie pełni i samo piwo sprawia wrażenie jakiegoś takiego mało intensywnego – zarówno w zapachu, jak i w smaku. Być może w upalny dzień lepiej by smakowało.
Cena: piwo otrzymane w prezencie