Waimea SingielPale ale to jeden z tych stylów piwa, dla których w lokalach z ciekawym piwem zawsze powinno być miejsce na kranie. Obecnie, gdy na rynku pojawia się sporo mocnych IPA, czy też imperialnych stoutów, nierzadko zdarzają się takie sytuacje, że brakuje miejsca na lekkie piwo lane z beczki. Zwiększa to niestety ryzyko zbyt szybkiego zmęczenia się degustacją. Na szczęście wiele z polskich browarów w przerwach między warzeniem „mocarzy” sięga także po lekkie piwa, czego przykładem jest m.in. cała seria pale ale z Browaru Maryensztadt, z których każde to tzw. SMASH – Single Malt and Single Hop. Oznacza to, że do przy warzeniu wykorzystano jeden rodzaj słodu i jedną odmianę chmielu. Dziś na mój blogerski warsztat trafia jedno z tych piw, a mianowicie Waimea Singiel, który na rynku pojawił się w połowie lutego bieżącego roku.

Sam browar wystartował jeszcze w 2014 r. – najpierw jako inicjatywa kontraktowa, obecnie zaś posiada własną instalację warzelną.

Reklama

Już sama nazwa piwa wskazuje do jego nachmielenia wykorzystano nowozelandzką odmianę o nazwie Waimea, która do gotowego trunku wnosi przede wszystkim przyjemne nuty owocowe – w tym mango, kiwi oraz limonki.

Styl: NZ pale ale
Ekstrakt: 11%
Alk. obj.: 4,4%
IBU: b/d

Data przydatności do spożycia: 27.07.2016

Kolor: Jasnozłote, lekko zmętnione.
Piana: Biała, niska, drobno- i średniopęcherzykowa. Szybko zanika. Mimo to zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Słodowy, cytrusowy. Po ogrzaniu zapach zaczyna przypominać herbatę z miodem i cytryną.
Smak: Niestety, ale pierwsze skrzypce w degustowanym przeze mnie piwie grają nuty utlenienia – piwo smakuje jak herbata z miodem i cytryną. Cytryna jest wyraźna, po chwili w inne kwaśne owoce tropikalne – może nawet i w kiwi, które często jest wymieniane w deskryptorze chmielu Waimea. Goryczka niezbyt wysoka, dobrze wkomponowana w całość. Piwo jest lekkie, wręcz trochę wodniste – byłoby dobre na lato.
Wysycenie: Powyżej średniej.

Waimea Singiel

Niestety, ale Waimea Singiel mocno mnie zawiódł. Patrząc na datę przydatności do spożycia, która jest jeszcze odległa, nie spodziewałem się w tym piwie tak wyraźnych nut utlenienia. Piwo smakowało tak, jak często smakują mocno chmielone ejle przywożone do nas zza oceanu. Oczywiście rozumiem, że przedstawiciele lekkich stylów źle znoszą upływ czasu, ale może oznacza to, że „gwarancja” udzielana na to piwo przez Browar Maryensztadt jest zbyt długa. Oczywiście Waimea Singiel to nie tylko wady, na plus zaliczam bardzo fajną lekkość tego trunku – tak właśnie wg mnie powinno wyglądać pale ale, które winno być świetnym napojem orzeźwiającym w gorące dni. W tej roli pale ale z Browaru Maryensztadt w mojej opinii świetnie się sprawdzi.

Cena: 7,00 zł za butelkę 0,5 l w internetowym sklepie specjalistycznym

PS.
Jest to setny wpis na moim blogu :).

Reklama