Lindemans to chyba najbardziej znany producent lambików – w Polsce na jego piwa można trafić nie tylko w sklepach specjalistycznych, ale również w marketach. Oferta tego belgijskiego browaru jest szeroka i coś dla siebie znajdą w niej zarówno osoby początkujące, nieznające świata lambików, jak również miłośnicy tego stylu. Lindemans produkuje bowiem zarówno trunki dosładzane, jak i te określane mianem „oude”. Dziś na portalu zajmiemy się tematem Faro, czyli jednego z większych słodziaszków z rodziny piw fermentacji spontanicznej.
Faro to specyficzny rodzaj lambika, który ze swojego założenia jest dosładzany. Powstaje on poprzez kupażowanie różnych roczników i dosłodzenie kandyzowanym lub skarmelizowanym cukrem. W efekcie powstaje trunek będący połączeniem słodyczy i kwasowości, o owocowym charakterze, dzięki czemu lambik stawał się przystępny w odbiorze. Faro bardzo szybko zdobyło popularność i było jednym z najpopularniejszych piw w Belgii. O dziwo, w pewnym momencie zostało ono niemalże całkowicie zapomniane i „powróciło do życia” dopiero w 1978 r. – i to za sprawą Lindemansa właśnie. Obecnie warzeniem tego rodzaju lambików zajmują się też m.in. takie browary jak: Cantillon, czy Boon. Z Wikipedii można dowiedzieć się, że Lindemans produkuje rocznie 6000 hektolitrów faro, co stanowi 7,5 procent całej światowej produkcji tego stylu.
Lindemans Faro do szampanowych butelek o pojemności 355 ml oraz 750 ml. Są one zamykane korkiem… oraz kapslem. Można się więc zdziwić, gdy po ściągnięciu kapsla nie mamy w pobliżu korkociągu ;). Czarno-biała etykieta utrzymana jest w klasycznej stylistyce – nie zawiera zbyt wielu informacji, ale te, które są na niej umieszczone, są przetłumaczone na kilka języków. Podobnie uboga w szczegóły jest strona internetowa Lindemansa.
O Browarze:
Lindemans to założony w 1811 r. we Vlezenbeek (Brabancja Flamandzka) rodzinny browar specjalizujący się w produkcji lambików.
Piwo niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 26.08.2022
Barwa: Ciemnozłociste, opalizujące.
Piana: Wysoka, sycząca, szybko praktycznie całkowicie zanika.
Aromat: Trochę funky, słodowy, lekko jakby piwniczny – może kojarzyć się też z klejem w sztyfcie lub zapachem mysim.
Smak: Słodkie – nie zapamiętałem tego piwa aż tak słodkiego. Słodycz jest tu na poziomie „dobrego” pastry soura ;). W smaku mamy sporo owocowości, która kojarzy mi się z morelami i brzoskwiniami. Kwasowość raczej niska, spodziewałem się wyższej. Goryczki brak.
Wysycenie: Dość wysokie.
Piłem to piwo na początku swojej przygody z piwem – mniej więcej w 2011-2012 r. Pamiętam, że wówczas smakowało mi. Ba, zrobiło na mnie wręcz bardzo duże wrażenie. Teraz, gdy wróciłem do Faro z Browaru Lindemans, moje odczucia są zgoła inne. Jest ono dla mnie zdecydowanie za słodkie, przez co zatracony został bardzo lubiany przeze mnie dziki charakter lambika. Myślę, że wypicie więcej niż 355 ml mogłoby już być dla mnie problemem.
Cena: coś koło 13 zł za butelkę o pojemności 0,355 litra w markecie