WRCLW SchöpsJednym z kilku kierunków obecnego rozwoju sceny piwnej w Polsce jest przywracanie do życia zamkniętych browarów oraz sięganie po zapomniane, historyczne style piwa. A tych było naprawdę sporo, bo i browarów do przełomu XIX i XX wieku było znacznie więcej niż dzisiaj. Piwa warzone w poszczególnych miastach potrafiły znacznie różnić się między sobą, na co wpływ miało wiele czynników – lokalny mikroklimat, jakość wody, dostępność surowców itd. Wiele z nich stało się symbolami miejsc, z których pochodziło – przypomnę choćby piwo świdnickie, które ponoć przez kilkaset lat było szeroko znane w Europie i nawet eksportowane do odległych państw europejskich. Dziś jednak chciałbym zająć się, z którego przez parę wieków słynął Wrocław (a raczej Breslau). Było ono znane jako Schöps, co w języku polskim oznacza barana. Za odtworzenie tego stylu w 2015 r. zabrał się jeden z wrocławskich browarów rzemieślniczy Browar Stu Mostów. Efektem tych starań jest piwo WRCLW Schöps, które jakoś pod koniec ubiegłego miesiąca trafiło w końcu do sklepów.

Browar Stu Mostów powstał we Wrocławiu w 2014 r. i został założony przez Arlettę i Grzegorza Ziemian. Głównym Piwowarem jest Mateusz Gulej, drugim piwowarem Michał Żankowski. Oprócz części produkcyjnej integralną jego częścią jest pub, gdzie można napić się świeżego piwa. Mimo niespełna 2-letniej obecności na rynku Browar Stu Mostów dorobił się już całkiem pokaźnego asortymentu. Swoją ofertę podzielił na 3 osobne linie, z których każda wyróżnia się inną stylistyką i innym podejściem ze strony piwowara. I tak pod marką Salamander warzone są piwa, z których słynie piwna rewolucja – tj. takie, przy produkcji których nie żałuje się chmielu (głównie amerykańskiego), ale także stosowane są nietuzinkowe dodatki. Druga linia została nazwana WRCLW, co bezpośrednio odwołuje się do miasta, w którym działa browar, czyli Wrocławia. W tej serii do sklepów trafiają piwa w stylach klasycznych, pozornie wydawałoby się nudniejszych, jak np. pils. Trzecią linią jest marka jest ART, pod którą sprzedawane są piwa powstałe w kooperacji Browaru Stu Mostów z innymi browarami (przede wszystkim z zagranicy) lub z podmiotami z innych branż, jak np. palarnia kawy, czy też artyści kabaretowi.

Reklama
fot. Browar Stu Mostów
fot. Browar Stu Mostów

WRCLW Schöps, którym dzisiaj się zajmę, to piwo nietuzinkowe. Dzięki intensywnym staraniom pomysłodawców tego projektu po prawie 200 latach zapomnienia udało się przywrócić je do życia. Na podstawie odnalezionych źródeł historycznych ustalono, że schöps (w polskiej nomenklaturze zwany baranem) to umiarkowanie mocne (jak na ówczesne czasy), słabo chmielone piwo pszeniczne. Lokalny szczep drożdży górnej fermentacji najprawdopodobniej charakteryzował się niskim odfermentowywaniem brzeczki, przez co piwo było bardzo treściwe i słodkie, co w połączeniu z fenolowymi akcentami przyprawowymi dawało miodowy profil z nutami przypominającymi gałkę muszkatałową. Słodycz była kontrowana przez mikroflorę kolonizującą beczki, w których schöps leżakował – głównie przez bakterie kwasu mlekowego. Browar Stu Mostów starał się pogodzić wszystkie te cechy, co łatwe na pewno nie było – choćby dlatego, że obecnie dostępne słody, chmiele, drożdże, a także technologie, znacząco odbiegają od tych z czasów świetności barana. Największy problem był chyba jednak z chmielem – najbardziej zbliżony do odmiany stosowanej przy warzeniu tego wrocławskiego specjału był Nowotomyski, który jednak również został zapomniany i na jakiś czas praktycznie całkowicie zniknął z upraw chmielarzy. Obecnie za sprawą upraw Pawła Piłata, właściciela firmy PolishHops, chmiel Nowotomyski na nowo zaczyna być uprawiany, jednak póki co jego zbiory są bardzo małe. Dlatego Browar Stu Mostów musiał znaleźć jakiś jego ersatz i tak do piwa WRCLW Schöps trafił mało znany obecnie chmiel Lomik, który pierwotnie był używany choćby przy warzeniu piwa grodziskiego.

Styl: schöps
Ekstrakt:
 14,5%
Alk. obj.: 4,3%
IBU: 15

Data przy­dat­no­ści do spo­ży­cia: 31.10.2017

Kolor: Bursztynowe, mętne.
Piana: Bardzo obfita, drobna i sztywna, barwy delikatnie złamanej bieli . Utrzymuje się dłuż­szą chwilę, po czym redu­kuje się do kilkumilimetrowej, równej war­stewki. Zostawia śladowy lej­sing.
Zapach: Choć schöps nie jest piwem buchającym aromatami, to na pierwszym planie czuć kwas mlekowy – zapach jest lekko kwaśny, w typie kefiru. Do tego sporo nut zbożowych.
Smak: Piwo jest treściwe, bardzo pełne w smaku, co zresztą zapowiadają już jego parametry, ale nie jest wyklejająco słodkie. Schöps to piwo przede wszystkim słodowe, bogactwo zasypu sprawia, że w warstwie słodowej naprawdę sporo się dzieje – mamy sporo zbożowości znanej z piw pszenicznych, mamy też nuty ciasteczkowe oraz karmelowe. Goryczki chmielowej nie ma w nim praktycznie wcale.
Wysycenie: Niskie, drobne – piwo jest bardzo aksamitne w odbiorze.

WRCLW Schöps

Browarowi Stu Mostów zdecydowanie należą się gratulacje, bo ów ciekawy eksperyment naprawdę się udał. WRCLW Schöps to piwo niepodobne do żadnego, które miałem okazję degustować. Na szczególną uwagę zasługuje nadzwyczajna treściwość tego trunku. Choć jego charakter jest wybitnie słodowy, a goryczki praktycznie brak, to i tak piwo mdłe nie jest. Być może jest to zasługa podwyższonej za pomocą bakterii kwasu mlekowego kwaśności, której w smaku generalnie nie czuć – jest bardzo dobrze wkomponowana w całokształt. Wszystko to sprawiło, że WRCLW Schöps wypiłem ze smakiem.

Ocena: 4,3/5
Cena: otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama