Otwierając na portalu dział „Z zagranicy” powiedziałem sobie, że muszę w końcu mocniej zabrać się za piwa zagraniczne – szczególnie te, które zaliczają się do szeroko pojętej piwnej klasyki. Jest to dla mnie o tyle problematyczne, że jak już się obkupię polskimi piwami w sklepie, w którym się zaopatruję (tj. Chmiel – Świat Piwa w Szczecinie), to na zagraniczne trunki w plecaku miejsca już mi brakuje. A niestety mam dość mocno ograniczony udźwig. Dlatego też piwa spoza Polski pojawiają się u mnie rzadko. Ostatnio jednak w gryfińskim Intermarche trafiłem na butelki legendarnego belgijskiego Chimay. Postanowiłem zakupić dwie z nich – padło na Première oraz Bleue. Dziś zajmę się tym pierwszym.
Chimay Première to tak naprawdę „czerwony” Chimay, czyli Rouge, tylko rozlany do efektownie wyglądających butelek o pojemności 0,75 litra, zamkniętych korkiem. Na etykiecie trunek ten został opisany jako bruin, wszędzie jednak jest przypisywany do jednego z bardziej znanych klasycznych belgijskich stylów, jakim jest dubbel. Dubbel, czyli piwo podwójne – styl ten wywodzi się z tradycji klasztornej. Mnisi bowiem warzyli kilka rodzajów piwa – każde na inną okazję. I tak w klasztorach piwem codziennym było piwo pojedyncze (najsłabsze, przeznaczone dla pielgrzymów), mocniejsze podwójne (dubbel) i najbardziej ekskluzywne potrójne (trippel). Jest je quadrupel, czyli piwo poczwórne, ale gdzieś czytałem, że styl ten jest już późniejszym „wynalazkiem”, który uzupełnił portfolio browarów.
Piwa Chimay warzone są przez opactwo trapistów Notre-Dame de Scourmont w belgijskim mieście Chimay. Na butelkach znajdziemy logo „Authentic Trappist Product”, potwierdzający, że piwo warzone jest w obrębie murów zakonu, przez prowadzących życie zakonne zakonników lub pod ich nadzorem, a także, że produkcja nie służy celom zarobkowym – jak czytamy na portali Kraftmagia: zyski mają pokrywać potrzeby zakonu, a nadwyżki mają być przekazywane na cele charytatywne. Aktualnie znakiem tym może posługiwać się łącznie 12 browarów w Belgii, Holandii, Austrii, USA, we Włoszech oraz w Wielkiej Brytanii.
Sam dubbel nie należy do moich ulubionych stylów. Ot, wypiję, ale nie wiąże się to zazwyczaj z jakąś większą ekstazą. Zwykle tego rodzaju piwa nie zapadają mi zbytnio w pamięć. No, ale może nie trafiłem jeszcze na dobrego dubbla. Dziś być może się to odmieni, ponieważ w przypadku Chimay Première (Rouge) wieść gminna niesie, że jest to jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku (na Ratebeerze czerwony Chimay ma oceny na poziomie 97/100 overall i 99/100 style.. Ponadto jest to najstarsze piwo warzone przez opactwo Notre-Dame de Scourmont.
Data przydatności: 12.2022
Kolor: Brązowe, miedziane, pod mocnym światłem wpadające w bardzo ciemny bursztyn.
Piana: Koloru złamanej bieli. Obfita, drobna i gęsta – dość głośno syczy. Dość szybko się strzępi i dziurawi.
Zapach: Karmelowy, opiekany, sporo melasy. W tle sporo owoców – rodzynki, figi, śliwki.
Smak: Pierwsze skojarzenie – koźlak (sporo karmelu, nut opiekanych, okraszonych czekoladą i lekką kawą) z melasą i belgijskimi nutami przyprawowymi. Jest też dużo nut owocowych – przede wszystkim suszone czerwone owoce, ale również brzoskwinia, morela. Trunek jest dość słodki, a słodycz nie jest równoważona goryczką. Alkohol jest bardzo dobrze ukryty.
Wysycenie: Dość wysokie, ale pęcherzyki są na tyle drobne, że piwo sprawia wrażenie delikatnego, aksamitnego.
Sporo się tu dzieje. Première to trunek złożony, skupiający w sobie wszystko to, co dubbel mieć powinien. Są więc nuty owocowe i przyprawowe. Jest też sporo melanoidyn. Faktycznie, jest to chyba najlepszy dubbel, jaki do tej pory piłem. Jest stylowo i smacznie. Warto po niego sięgnąć :).
Cena: 24,99 zł za 0,75 litra w markecie