BlackJak już pisałem w osobnym wpisie, dziś mija dwa lata od założenia Chmielnika Jakubowego na Facebooku. Z tej okazji, będąc ostatnio w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel Świat Piwa, postanowiłem kupić coś wyjątkowego. Po szybkim przejrzeniu półek z zagranicznymi piwami, wybór padł na jeden z najbardziej znanych imperialnych stoutów na świecie – Black z duńskiego browaru Mikkeller. Co ciekawe, dostępne były dwie wersje tego trunku – jedna w butelce o pojemności 0,375 l oraz w… puszce 0,33 l. Jako, że „konserwę” uważam za jedno z najlepszych opakowań piwa, to postanowiłem kupić właśnie tę drugą opcję.

Mikkeller to jeden z najbardziej znanych nowofalowych browarów na świecie. Założony został w 2006 r. (to już ponad 10 lat!) przez nauczyciela Mikkela Borg Bjergsø oraz dziennikarza Kristiana Klarup Keller. Co ciekawe, mimo 10-letniej historii, ekipa tego browaru wciąż swoje piwa warzy kontraktowo – w wypadku Blacka miejscem produkcji jest belgijski browar De Proef. Wg Wikipedii od 2016 r. Mikkeller posiada w USA własny browar, który wcześniej należał do AleSmith. Ponoć zapowiedziane już jednak zostało otwarcie na amerykańskim rynku kolejnego browaru.

Reklama

Black, oprócz tego, że jest jednym z najbardziej znanych piw świata, to jest również bardzo dobrze oceniany. W serwisie Ratebeer.com ma on ocenę 97 overall i 68 style. Obecnie słyszy się jednak różne głosy na temat tego, czy oceny te są zasłużone, czy też mamy tu do czynienia z klasycznym efektem zawyżania ocen z powodu wysokiej ceny. A piwo do tanich nie należy. Możliwy jest również scenariusz, że na przestrzeni lat zmieniała się receptura – wskazują na to różnice w podawanej na etykiecie/puszce zawartości alkoholu. Mój egzemplarz ma 16,1%,  a w internetach widziałem recenzje, w których wspominano nawet o 17,5%! Ba, na stronie Mikkellera czytamy, że puszkowy Black ma 15,7% alkoholu. Bądź tu człowieku mądry i ogarnij to :D. Pewne jest natomiast to, że ekstrakt tego piwa oscyluje gdzieś w okolicy 30° Plato.

Na wspomnianej już stronie internetowej na temat recenzowanego dziś piwa informacji zbyt wielu nie ma. O dziwo, więcej dowiedzieć się można z samej puszki – oprócz wody, słodu jęczmiennego (w tym palonego) w składzie mamy brązowy cukier (zapewne dla podbicia ekstraktu), chmiel oraz drożdże szampańskie. Najwidoczniej te kilkanaście procent alkoholu, które zostało w tym piwie osiągnięte, to już za dużo dla zwykłych drożdży piwowarskich, które takiego wyniku wykręcić już nie potrafią. Cukier był zapewne dodany do podbicia ekstraktu – ciekaw jestem, czy nie zaowocuje to zbytnią alkoholowością i wytrawnością tego stoutu. Odmiany chmielu niestety nie znamy.

BTW. – ponad 16% alkoholu oznacza, że jest to jedno z najmocniejszych piw (o ile nie najmocniejsze), które kiedykolwiek piłem.

Styl: imperial stout
Ekstrakt:
 b/d
Alk. obj.:
 16,1%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 12.01.2018

Kolor: Czarne, w szkle nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, drobna, gęsta i trwała. Zostawia bardzo ładny lejsing.
Zapach: Czekolada, kawa i niestety sporo dość ostrego alkoholu.
Smak: Już na pierwszym planie pojawia się alkoholowo-chmielowa gorycz. Oj, mogłoby to piwo jeszcze poleżeć. Niemniej chmiel ostro ryje kubki smakowe – tak, że ciężko coś innego wyczuć. Czuć jednak, że podstawa słodowa jest potężna – słodycz jest wysoka i trochę zaklejające, co jednak od razu kontrowane jest przez bardzo intensywną i zalegającą gorycz. Poza tym w tle – po tym jak język przyzwyczai się już do goryczki – przewija się gorzka czekolada i kawa.
Wysycenie: Umiarkowane.

Black

Potężne piwo i to pod każdym względem – zarówno jeśli chodzi o aromat, smak, goryczkę. Jak dla mnie jest ono wręcz zbyt intensywne – silna chmielowo-alkoholowo-palona gorycz paraliżuje kubki smakowe i skutecznie utrudnia wyczuwanie innych niuansów. Aż dziwne, że mój Black ma datę przydatności do spożycia do 12 stycznia przyszłego roku, a smakuje jakby był jeszcze niewyleżakowany :/. Nie wiem, ile Mikkeller daje zapasu terminu, ale spokojnie mógłby być duuuużo dłuższy. A ja chyba trochę się zawiodłem. Oczekiwałem chyba czegoś łatwiejszego w odbiorze, chociaż nie mogę powiedzieć, aby piwo było niedobre. Smakowało mi, choć sączyłem je pewnie dobrze ponad godzinę. Z całą pewnością spróbować warto, wszak jest to legenda. Mam jednak wrażenie, że w Polsce mamy już piwa w tym stylu, które można wyżej ocenić ;). Z drugiej strony ciężko jest porównać trunek 30° Plato z tymi z okolicy 22-26° Plato

Ocena: 3,9/5
Cena: 39 zł za 0,33 litra w sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa w Szczecinie

Reklama