TomislavW Chorwacji byłem we wrześniu ubiegłego roku. Byłem tam już bodaj po raz 11 czy 12, ale dopiero tym razem udało mi się dorwać w tym kraju coś ciekawszego pod względem piwnym, o czym mogliście przeczytać tu na blogu już kilkukrotnie przy okazji kolejnych recenzji. Dziś zaprezentuję Wam ostatnie piwo z tych, które przywiozłem z urlopowych wojaży. Te, które już opisałem, były raczej rzemieślnicze i mniej lub bardziej nowofalowe. Na koniec zostawiłem sobie produkt koncernowy, bardzo dobrze dostępny w praktycznie wszystkich marketach Chorwacji. A że powoli zbliża się sezon urlopowy, to recenzja piwa TomislavZagrebačka Pivovara może się Wam przydać :).

O browarze ze stolicy Chorwacji – Zagrzebia – pisałem już przy okazji pierwszej chorwackiej recenzji, pisanej bezpośrednio z urlopu. Zająłem się wówczas piwem, którego miałem okazję się napić na samym początku mojej przygody z ciekawszym piwem. Ožujsko Amber, bo o nim piszę, pojawiło się wówczas na rynku w ramach edycji specjalnej, wypuszczonej z okazji rocznicy powstania browaru. W zeszłym roku piwo powróciło na rynek i… dupy nie urwało. No, ale więcej o nim możecie przeczytać w jego recenzji.

Reklama

Jak już wspomniałem we wstępie – dziś zajmę się piwem Tomislav. Jest to ciemne, dość mocne – szczególnie jak na kraj śródziemnomorskiej strefy klimatycznej – piwo dolnej fermentacji. Co ciekawe jeden z dwóch największych portali piwnych na świecie – Ratebeer.com – klasyfikuje je jako… porter bałtycki. W sumie biorąc pod uwagę deklarowany przez producenta ekstrakt, nie odbiega on zbytnio od parametrów polskich porterów bałtyckich – tych wagi lekkiej, do których należy m.in. Grand Imperial Porter z Browaru Amber. Wracając do Tomislava, to w internetach jest o nim niewiele informacji. Szukając jakichkolwiek szczegółów na jego temat natrafiłem na tekst Kuby Niemca z blogu The Beervault, w którym można przeczytać, że piwo odwołuje się do do postaci Tomisława Chorwackiego – znanego jako tego, który zjednoczył dalmatyńskie księstwa i utworzył jedno Królestwo Chorwacji. Koronowany został w 925 r. i dokładnie 1000 lat później na rynek trafiło recenzowane dziś przeze mnie piwo. Dlatego też do dziś Tomislav jest przez Chorwatów, a raczej przez marketingowców z Zagrzebia, określane jako „królewskie”.

Z butelki (o zgrozo, zielonej – ot, taki sposób na „premiumizację” produktu trafił niestety również do Chorwacji, szczegółów niestety się nie dowiemy. No, ale czego można spodziewać się po koncernie ;). Ba, na etykiecie, a raczej na krawatce, nie zamieszczono nawet składu surowcowego – zdecydowano się jedynie na „międzynarodową” formułkę „zawiera słód jęczmienny”.

Styl: ciemny lager
Ekstrakt:
 17,75%
Alk. obj.:
 7,3%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 15.05.2016 r.

Kolor: Brązowe, klarowne. Pod światło ładnie rubinowe.
Piana: Ładna, drobna, koloru złamanej bieli, lekko żółtawa. Zostawia całkiem niezły lejsing.
Zapach: Karmelowy, lekko czekoladowy. Słodkawy. Przypomina trochę zapach czeskiego tmavego.
Smak: Jest karmelowo, dość słodko. Pojawia się też coś w stylu posłodzonej, ale czarnej kawy. Mimo słodyczy piwo nie jest treściwe. Alkohol świetnie ukryty. Goryczki chmielowej brak.
Wysycenie: Wysokie.

Tomislav to smaczne piwo. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepsze chorwackie piwo dostępne w marketach. Do poziomu bardzo dobrych porterów jednak trochę brakuje – no, ale czego tu się spodziewać biorąc pod uwagę stosunkowo niski ekstrakt. W odróżnieniu od najlepszych polskich przedstawicieli stylu nazywanego piwowarskim skarbem Polski, jest tu sporo karmelu. Producent nigdzie nie nazywa swojego piwa porterem bałtyckim, dlatego będę ja oceniam je w kategorii ciemnego lagera – co zresztą i Wam polecam. I oceniam naprawdę pozytywnie. Szkoda tylko, że niezbyt nadaje się ono do degustacji w czasie letnich, śródziemnomorskich upałów. Niemniej będąc w Chorwacji w tym roku spokojnie możecie tego piwa wypatrywać w sklepie myślę, że nie zawiedziecie się :).

Ocena: 4,2/5
Cena: 7,50 kun chorwackich (około 4,25 zł) za 0,5 litra w markecie w Chorwacji

Reklama