Ostatni dzień w roku to dobry moment, aby sięgnąć po jakieś interesujące piwo – najlepiej po jakiegoś mocnego „barrel ejdża”. A jeszcze, jakby nawiązywało do jakichś sylwestrowych słodkości, byłoby idealnie. Spośród piw, które czekają w kolejce do degustacji, kryteria te spełnia Potion #13 z Browaru Brokreacja, czyli leżakowany w beczce po koniaku imperial pastry stout wzorowany na tiramisu.
Tiramisu to wywodzący się z Włoch deser złożony z biszkoptów nasączonych mocną kawą oraz z masy zrobionej m.in. z seru mascarpone. Ciastka biszkoptowe mogą być nasączane alkoholem – np. likierem amaretto. Całość posypywana jest zmieloną czekoladą lub kakao. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię to połączenie – szczególnie przez obecność w tiramisu kawy. To dzięki temu deserowi odkryłem też mascarpone, które razem z cukrem kokosowym świetnie pasuje np. do naleśników lub gofrów. Polecam spróbować to połączenie, choć do najbardziej dietetycznych zdecydowanie ono nie należy ;).
Potion #13 to imperialny milk stout, do którego dodano kilka interesujących dodatków, a mianowicie: pastę biszkoptową, kawę oraz wanilię. Szczegółów na temat pasty biszkoptowej oraz kawy Brokreacja nie zdradza. No, ale w sumie myślę, że w tego rodzaju piwach nie jest istotne, jakie dokładnie ziarno zostało użyte. Warto tu podkreślić, że Browar zdecydował się na podanie pełnego składu, co jak najbardziej propsuję, a w przypadku pastry stoutów jest niestety rzadkością. Interesująco prezentuje się także ilość różnych słodów, które trafiły do zasypu. Trunek został nachmielony amerykańską odmianą Tomahawk i spędził w beczkach po koniaku około rok.
Opakowanie – jak przystało na całą serię Potion z Brokreacji – to jest sztos. Etykieta jest czarna, satynowana, z metalizowanymi złocistymi wstawkami, w tym również fontami. Kapsel firmowy został ukryty pod kapturkiem termokurczliwym. Prezentuje się to kapitalnie i projekt ten mówi nam, że mamy do czynienia z produktem premium. Podoba mi się to :).
O Browarze:
Browar Brokreacja to krakowski kontraktowiec, który powstał w 2015 r. jako owoc współpracy Mateusza Górskiego oraz Filipa Kuźniarza. Obecnie jego ekipa liczy cztery osoby – do wspomnianej dwójki dołączyli jakiś czas temu Jurek Gibadło i Marcin Szymański. Obecnie ekipa liczy sobie siedem osób. Aktualnie Brokreacja buduje stacjonarny browar w Zatorze, między Krakowem a Oświęcimiem.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 30.11.2022
Barwa: Czarne, w szkle nieprzejrzyste, chociaż przy nalewaniu było dość klarowne i bliżej mu było do brązowej barwy niż do czerni.
Piana: Początkowo dość obfita, średnio pęcherzykowa. Głośno syczy i błyskawicznie zaczynają tworzyć się duże pęcherze, co z kolei sprawia, że piana bardzo szybko i całkowicie znika.
Aromat: Kawa, wanilia, ciasto – kojarzy się z czymś słodkim. W tle akcenty beczkowe, drewniane.
Smak: Słodziaszek, nie spodziewałem się aż tak wysokiej słodyczy. Poza nią wyraźnie wyczuwalne są w zasadzie dwie nuty – kawowa oraz waniliowa. Ta ostatnia pochodzi za pewne z dodanej wanilii, a nie z beczki – jest bardzo intensywna. Finisz ciasteczkowo-drewniany. Jest też zaznaczona goryczka.
Wysycenie: Umiarkowane.
Jak dla mnie Potion #13 jest zdecydowanie za słodkie. Rzadko to mówię, bo ja raczej jestem z tych większych łasuchów i próg odczuwania zbyt dużej słodyczy mam dość mocno przesunięty ;). W tym przypadku za „słodyczkę” odpowiadają zarówno słody, jak i laktoza oraz wanilia. Dopiero, gdy język się do tego przyzwyczaił, wyczuć można było przyjemną kawę oraz będącą kontrę do słodkich akcentów beczkowość w formie nut drewnianych. Nie zgadłbym jednak, że użyto tu beczek akurat po koniaku. Piwo okej, chociaż sporo by zyskało, gdyby było w nim mniej laktozy ;). Przyczepić się można do wyglądu – już od samego momentu nalania piwa do szkła miało ono brzydką pianę, która szybko zniknęła.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina