Wielkimi krokami zbliżają się święta Zmartwychwstania Pańskiego. Przydałoby się więc pomyśleć nad recenzją jakiegoś świątecznego piwa. Tylko, jakie piwo miałoby mi się kojarzyć z Wielkanocą? Piwo z chrzanem, białą kiełbasą, czy może z jajkami na twardo? ;). Żadnego z nich niestety nie posiadam. W czeluściach moich zapasów znalazłem jednak piwo świąteczne, które jednak bardziej pasowałoby do Bożego Narodzenia – swoim składem nawiązuje bowiem do… makowca. Tak, chodzi mi o Opium Cake uwarzone w kooperacji nowozelandzkiego Browaru 8 Wired i Browaru PINTA.
Opium Cake zostało uwarzone w kwietniu 2019 r. w Nowej Zelandii. Trunek został zabutelkowany pod koniec lipca ubiegłego roku i na przełomie października i listopada przypłynął na pokładzie kontenerowca do Europy.jest to więc pierwsze na Chmielniku Jakubowym nowozelandzkie piwo. Chłopaki z PINTY jadąc na drugi koniec świata i warząc tam piwo postanowili dodać od siebie coś polskiego. Na kanwie mody na pastry stouty wybór padł na polskie ciasto. A jednym z najbardziej znanych polskich słodkich wypieków jest właśnie makowiec. Tak też zrobiono – do uwarzonego wspólnie ze wspomnianym wyżej Browarem 8 Wired risa dodano szereg dodatków charakterystycznych dla makowca. Użyto więc maku, laktozy, skórki pomarańczy, rodzynek oraz wanilii. Szykuje się więc pastry stout z prawdziwego zdarzenia – i to o dziwo chyba bez aromatów! Podoba mi się to :).
Etykieta Opium Cake faktycznie kojarzy się z makowcem – umieszczony na niej został charakterystyczny wzór zwijasów, które są najbardziej znaną formą tego ciasta. Taka też – odkąd pamiętam – jest przygotowywana u mnie w domu :). Projekt jest czytelny i zawiera większość przydatnych informacji. Na swojej butelce nie zauważyłem daty przydatności do spożycia – być może się rozmazała, a być może po prostu jest to kwestia wysokiej zawartości alkoholu, która wynosi aż 11%.
Browar 8 Wired mieści się na północ od Auckland, w miejcowości Warkworth. W tym roku browar ten będzie obchodził swoje 15 urodziny – wystartował on bowiem w grudniu 2005 r. 8 Wired ma całkiem pokaźne portfolio nowofalowych piw o bardzo ładnych etykietach. Oprócz regularnej serii są też dwie linie sztosów – piw kwaśnych oraz leżakowanych w beczkach. Jest też segment tzw. piw sezonowych lub limitowanych, z których część jest dostępna chyba tylko w lokalach z nalewaków. Wygląda to naprawdę ciekawie :).
Data przydatności: brak
Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Obfita, zwiastuje lekkie przegazowanie. Brązowa, gęsta i drobna.
Zapach: Czekoladowy, waniliowy, ciasteczkowy. Bardzo przyjemny.
Smak: W pierwszym łyku dominuje gorzka czekolada i paloność. W kolejnych łykach dociera do kubków smakowych słodycz (ale nie przesadna). Jest też coś co faktycznie kojarzy się z nadzieniem makowca – mak jest o dziwo całkiem wyraźnie wyczuwalny. Początkowo nie mogłem doszukać się obecnej w składzie pomarańczy, ale jak najbardziej pojawia się ona po dłuższym przytrzymaniu piwa w ustach. Jest też niestety sporo trochę gryzącego w gardło alkoholu. Na finiszu wysoka goryczka. Trunek jest pełny, treściwy.
Wysycenie: Wysokie.
Choć Opium Cake uwarzono już ładnych kilka miesięcy temu, to jednak mogłoby być nieco bardziej ułożone. Gdzieś tam w tle było coś gryzącego – być może za odczucie było odpowiedzialne połączenie chmielu i alkoholowości. Z drugiej strony dzięki temu trunek ten jest naprawdę wyrazisty. Nie jest jednocześnie za słodki i mulący, co jest częstą bolączką pastry stoutów. Charakter makowca jest jak najbardziej obecny – jego braku trochę obawiałem się przed degustacją. Obawy okazały się jednak bezpodstawne, bo faktycznie udało się wnieść makowca do piwa :). Podoba mi się!
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina