Cocoa More Cocoa More Cocoa

Z piw typu pastry najbardziej podchodzą mi imperial pastry stouty. Ich główną zaletą jest to, że nie trzeba wcale miliona różnych aromatów, aby osiągnąć ciekawy efekt zbliżony do smaku ciast czy deserów. Już taki podstawowy, mocno czekoladowy ris ma potencjał, aby smakować jak mocno czekoladowe brownie, czy jakiś kawowy deser. Z podobnego założenia wyszły jakiś czas temu dwa polskie browary – PINTA i Maltgarden, które nawiązały ze sobą współpracę, której owocem jest piwo Cocoa More Cocoa More Cocoa.

Cocoa More Cocoa More Cocoa to w zasadzie imperial milk stout, który został doładowany dużą ilością kakao – i to nie takiego zwykłego, ale pozyskanego z konkretnych odmian ziaren kakaowca. Ziarna te pochodzą z trzech różnych krajów: z Ekwadoru, Kolumbii i Kuby. Być może niektórzy Was się zdziwią, ale – podobnie jak chmiel – różnią się one profilem aromatyczno-smakowym. I tak odmiana Ekwador Nacional Arriba charakteryzuje się akcentami kwiatowymi, nutami owoców tropikalnych, lekką kwasowością. Z kolei w ziarnie Kolumbia Tumaco można wyczuć nuty orzecha włoskiego i banana. Kuba Baracoa charakteryzuje się natomiast smakiem drewna, rumu, tytoniu, trzciny cukrowej. Wnosi również akcenty mleczne, śmietankowe.

Reklama

Oczywiście w tak mocnym piwie (30° Plato i 9,5% alkoholu) to nie dodatek kakao (użyte w formie łuski i ziarna) powinien stanowić podstawę smaku, a raczej tę rolę spełniać powinna baza słodowa. A ta – przynajmniej w teorii – w recenzowanym dziś trunku zapowiada się znakomicie. Użyto bowiem całej gamy słodów jęczmiennych, ale również słodu żytniego, słodu owsianego oraz i płatków owsianych. Za podbicie słodyczy odpowiada z kolei – jak przystało na imperial pastry sour – laktoza.

Sami więc widzicie, że Cocoa More Cocoa More Cocoa to dość nietypowy przedstawiciel swojego stylu. Nie znajdziecie tu wanilii, pianek marshmallow, migdałów, czy orzechów. Po prostu kakao i laktoza. Podobnie nieprzeładowana zbędnymi rzeczami jest etykieta tego piwa, która jednak nie do końca mi się podoba. Zarówno PINTA, jak i Maltgarden mają znacznie lepsze projekty w swoim portfolio. Etykieta jest utrzymana w brązowo-czarnej kolorystyce. Wygląda tak jakby była obdarta, przez co ujawnione zostały jej trzy warstwy – na pierwszej: w kilku rzędach widzimy powtarzające się logo PINTY na czarnym tle. Druga to brązowe tło, na którym umieszczono nazwę dzisiejszego piwa, zaś trzecia – to zdjęcie ziaren kakaowca. Nie do końca „kupuję” ten projekt. Na plus zaliczam sporą ilość informacji, a do pełnego składu prowadzi umieszczony na butelce kod QR.

O Browarze:

Maltgarden to browar kontraktowy współtworzony przez znanych wcześniej z Rockmilla Andrzeja Milera i Łukasza Rokickiego. Wystartował w 2019 r. i od razu znalazł całą rzeszę swoich fanów. Obecnie Maltgarden warzy przede wszystkim w AleBrowarze, aczkolwiek można też spotkać na rynku piwa uwarzone w Bytowie (tak też jest w przypadku dzisiejszego I’m Your Barista: Colombia DSB Pink Bourbon).

Skład piwa Cocoa More Cocoa More Cocoa:

woda, słody jęczmienne: Viking Pilzneński, Simpsons Golden Promise, Fawcett Pale Chocolate, Weyermann Munich II, Simpsons Chocolate Malt, Simpsons Black Malt; słód żytni Viking Rye, słód owsiany: Simpsons Golden Naked Oats; płatki owsiane, laktoza; chmiele: do kotła: ekstrakt chmielowy; łuska i ziarno kakaowca z odmian: Ekwador Nacional Arriba, Kolumbia Tumaco, Kuba Baracoa; drożdże Fermentis SafAle™ US-05.

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane

Parametry piwa Cocoa More Cocoa More Cocoa:

Styl: imperial pastry stout
Ekstrakt:
 30° Plato
Alk. obj.:
 9,5%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności do spożycia: 02.11.2021

Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, drobniutka, kremowa. Niezbyt obfita, ale trwała. Zostawia śladowy lejsing.
Aromat: Intensywnie kakaowe, gorzka czekolada dominuje aromat. Przyjemny.
Smak: Na szczęście nie jest za słodko. Cocoa More Cocoa More Cocoa to piwo mega treściwe, oleiste, gęste niczym płynna czekolada. Na języku zostawia odczucie jakby pudru kakaowego. Trunek jest intensywnie czekoladowy. Mam skojarzenie z puddingiem czekoladowym, ewentualnie z budyniem czekoladowym, który uwielbiałem w dzieciństwie. Goryczka nie należy do najbardziej intensywnych. Finisz lekko alkoholowy, mógłby być bardziej ułożony.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku niskiego.

Cocoa More Cocoa More Cocoa
Cocoa More Cocoa More Cocoa
Cocoa More Cocoa More Cocoa

Pomimo tego, że Cocoa More Cocoa More Cocoa jest już trochę czasu na rynku, to jednak brakuje mu jeszcze nieco ułożenia. Finisz jest trochę alkoholowy, co przy 9,5% alkoholu specjalnie nie dziwi. Kakao w smaku jest naprawdę dużo, chociaż nut zapowiadanych przez poszczególne odmiany nie odnotowałem. Dzięki obecności laktozy całość smakuje jak budyń czekoladowy lub pudding :). Smakowało mi.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama