W marcu, w okolicy dnia świętego Patryka, Browar Wrężel wypuścił dwa okolicznościowe piwa, inspirowane klimatami irlandzkimi. Ta mini seria, na którą składa się dry stout oraz irish red ale, otrzymała tytuł Celtric Surprise. Ciekawszą dla mnie jawiła się ta pierwsza propozycja i właśnie po Celtic Surprise: Part One sięgnąłem. Zapraszam do zapoznania się z recenzją tego piwa.
– W tej serii #PodróżeZeSmakiem zabierzemy was na Zieloną Wyspę, której zawdzięczamy rozwój browarnictwa w Europie. Pora poszerzyć piwne horyzonty – beannacht leat! – napisał na Facebooku Browar Wrężel. – Oto umiarkowanie palone piwo, któremu ostrości nadaje zboże. Ponadto charakteryzuje się ono lekką do umiarkowanej kwasowością oraz średnią goryczką chmielową. Wytrawny, kakaowy finisz pochodzi od palonego zboża. Zawiera gorzką czekoladę, wyczuwalną na podniebieniu, utrzymują się do finiszu – czytamy dalej.
Jak już zapewne wiecie, lubię stouty – szczególnie te niedosładzane, bez dodatków. I właśnie z czymś takim mamy do czynienia w tym przypadku, w końcu to dry stout. Potwierdza to zresztą umieszczony na etykiecie skład. Receptura piwa Celtic Surprise: Part One opiera się na słodzie jęczmiennym. Co ciekawe do nachmielenia tego stoutu nie użyto ani chmielu wyspiarskiego, ani klasycznego kontynentalnego. Do recenzowanego dziś trunku trafiła bowiem wyłącznie polska Iunga.
Etykieta piwa Celtic Surprise: Part One może się podobać. Mamy na niej widoczek, zapewne irlandzki – są góry, sporo zieleni i kwiatów. Ponadto umieszczono na niej wszystkie przydatne informacje – to zawsze chwali się ;). Są one przedstawione w czytelny sposób – nie mam uwag.
O Browarze:
Browar Wrężel powstał w czerwcu 2014 r. Jego piwowarem został Adrian Kukuła. Piwa Browaru Wrężel zadebiutowały na rynku pod koniec 2014 r.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.
Data przydatności do spożycia: 02.03.2023
Barwa: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Niska, tworzy się z ogromnym trudem. Beżowa. Bardzo szybko opada niemalże do zera.
Aromat: Palony, stoutowy. Przyjemny.
Smak: Wytrawny, palony, kawowy. Dominuje kawa zbożowa i to mocno palona, wręcz wpadająca nieco w popiołowy. Finisz wyraźnie goryczkowy, głównie od ciemnych słodów, ale też jakaś ziołowa chmielowość też się pojawia. Dobry stout.
Wysycenie: Niskie.
Bardzo fajne piwo. Celtic Surprise: Part One to rasowy dry stout. Mamy tu dużo nut palonych, ocierających się o popiołowość. Całość sprawia wyraziste, intensywne wrażenie. Zdecydowanie nie można narzekać, że to piwo jest zbyt wodniste. Jedynie co można mieć uwagi co do wyglądu – piana bardzo szybko zanika.
Cena: nie pamiętam