Kwaśny Mniszek

W swoich zapasach mam zwykle około 20 butelek piwa. Aby ogarniać to, co akurat posiadam, praktycznie od samego początku prowadzę sobie arkusz kalkulacyjny, w którym spisuję sobie wszystkie piwa wraz z datami przydatności do spożycia. Czasem jednak o czymś zapomnę. Tak było z piwem Kwaśny Mniszek z Browaru na Jurze, które zakupiłem jakoś na początku stycznia. W sklepie nie zwróciłem uwagi na datę przydatności do spożycia i to się zemściło. Okazało się bowiem, że już wtedy trunek był na granicy „gwarancji”, a ja to przegapiłem przez kolejne 1,5 miesiąca. No, cóż – zdarza się – mam nadzieję, że ten „kwas” zbytnio na tym nie ucierpiał.

Kupując to piwo jeszcze jednej rzeczy nie byłem świadomym. Otóż spodziewałem się, że będzie to typowy sour ale o zawartości alkoholu około 5%, do którego dodano mniszka lekarskiego. A tu się okazało, że piwo jest znacznie mocniejsze, bo ma aż 9% alkoholu. Spokojnie można więc je nazwać sour ale’em.

Reklama

Kwaśny mniszek to piwo o bardzo bogatym składzie. Bazuje on oczywiście na słodzie jęczmiennym, chociaż użyto również słodu pszenicznego. Głównym dodatkiem jest tu oczywiście mniszek lekarski – użyto tu jego kwiatów. Roślinę tę zna każdy, choć z reguły pod nazwą zwyczajową mlecz. Rośnie wszędzie, żółte kwiaty z czasem przeobrażające się w charakterystyczne „dmuchawce” można spotkać choćby na miejskich trawnikach. Posiadacze gryzoni, do których się zresztą zaliczam, kojarzą mniszka jako surowiec zielarski, uwielbiamy przez wszelkiej maści świnki morskie ;). Z innych dodatków, które trafiły do piwa, wyszczególniono cukier (zapewne dla podniesienia ekstraktu oraz sok z cytryny. Ten ostatni składnik jest dla mnie zagadką, ponieważ i tak piwo jet zakwaszane bakteriami kwasu mlekowego. Po co więc sok z cytryny?

Piwo nachmielone zostało amerykańskimi odmianami: Columbus, Cascade, Citra, Mosaic oraz ekstrakt z chmielu CTZ (znanego również pod nazwami Columbus, Tomahawk i Zeus). Amerykańskie chmielenie niestety nie wróży nic dobrego w kontekście przeterminowania piwa. Najprawdopodobniej niewiele z niego zostało. Ciekawostką jest literówka popełniona w umieszczonej na etykiecie nazwie użytych drożdży – Wyeast 1388 Belgian Strąg Ale. Oczywiście powinno być Strong ;).

Browar na Jurze, który zwykle pojawia się u mnie na blogu przy okazji recenzji kontraktowanych tam piw, założony został w 1997 r. i przez długie lata nie wyróżniał się niczym szczególnym – no może poza tym, że warzył przyzwoite Bursztynowe Ale oraz Czekoladowe. Wszystko zmieniło się po tym, jak kontraktowo swoje piwa zaczął warzyć tam Browar PINTA. Browar na Jurze jest doskonałym przykładem na to, jak pozytywny wpływ może mieć działalność kontraktowców. Od tamtej pory oferta Browaru na Jurze stale się powiększa o ciekawe nawet dla beer geeka piwa.

Styl: sour ale z kwiatem mniszka
Ekstrakt:
 b/d
Alk. obj.:
 9%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 08.01.2019

Kolor: Ciemnozłote, dość mocno zamglone.
Piana: Umiarkowanie obfita, biała, drobna. Opada do cienkiej warstwy. Zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Czuć, że piwo jest kwaśne. W zapachu wyraźnie obecny jest kwas mlekowy.
Smak: Jest słodko, bardzo słodko. Słodycz jest wręcz na poziomie piwa miodowego. Później mamy nieco cytrynowej kwaśności, która jednak nie jest zbyt intensywna i nie równoważy w pełni słodyczy, która staje się coraz bardziej męcząca. Alkohol niewyczuwalny. Goryczka niska w kierunku umiarkowanej.
Wysycenie: Dość wysokie.

Kwaśny Mniszek
Kwaśny Mniszek

Oj, zawiodłem się na tym piwie i to abstrahując już od przekroczonej daty. Nie spodziewałem się, że będzie tak słodko. Słodycz była na tyle intensywna, że szybko zaczęła mnie męczyć. Zdecydowanie nie było w tym piwie wystarczająco dużo kwaśności, aby to w jakikolwiek równoważyć. Chmielu było bardzo niewiele, ale to akurat zrzucam na karb upływu czasu – tego czepiać się nie będę. Tak czy siak nie oceniam tego piwa zbyt dobrze, bo nie bardzo widzę sens jego warzenia. Jedno jest pewne – nie jestem dla niego targetem ;).

Jeśli piliście to piwo na świeżo i mieliście inne niż ja odczucia, dajcie znać w komentarzach. Jeśli będą sygnały, że piwo na początku było całkowicie inne, postaram się kupić kolejną jego warkę i to zweryfikuję.

Cena: 9,90 zł za 0,5 litra w zakopiańskim sklepie specjalistycznym

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena:
68 %
Poprzedni artykułSzczecin: zwycięstwo jednym punktem
Następny artykułWieści mijającego tygodnia #145
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
576-browar-na-jurze-kwasny-mniszekOj, zawiodłem się na tym piwie i to abstrahując już od przekroczonej daty. Nie spodziewałem się, że będzie tak słodko. Słodycz była na tyle intensywna, że szybko zaczęła mnie męczyć. Zdecydowanie nie było w tym piwie wystarczająco dużo kwaśności, aby to w jakikolwiek równoważyć. Chmielu było bardzo niewiele, ale to akurat zrzucam na karb upływu czasu - tego czepiać się nie będę. Tak czy siak nie oceniam tego piwa zbyt dobrze, bo nie bardzo widzę sens jego warzenia. Jedno jest pewne - nie jestem dla niego targetem ;).