Portal Chmielnik Jakubowy to obecnie m.in. zbiór trochę ponad tysiąca recenzji piw – głównie polskich, ale również z zagranicy. Przez te kilka lat przewinęło się już wiele browarów – niektóre z nich już nie istnieją. Są też takie, które są na polskim rynku już od lat, a ich piwa ani razu nie zostały jeszcze przeze mnie ocenione. Do tego drugiego grona należy m.in. Browar Revolta, który swoją działalność już ładnych kilka lat temu, w maju 2018 r. Aż trudno uwierzyć, że dopiero niedawno w moje ręce po raz pierwszy trafiło uwarzone przez niego piwo, tj. Tropical Wheat Limited Edition.
Postanowiłem wykorzystać kończące się lato i powrót słonecznej, ciepłej pogody i zająć się lekkim piwem owocowym. Padło więc na Tropical Wheat Limited Edition – lekkie piwo pszeniczne (nie jest to jednak weizen!) z dodatkiem owoców tropikalnych (marakui i ananasa) i dosłodzone laktozą. Tego ostatniego składnika trochę się nie spodziewałem – liczyłem na w tym przypadku na więcej owocowej kwasowości niż słodyczy – wszakże marakuja jest raczej kwaśnym owocem. Obawiam się, że obecny w tropikalnej propozycji od Revolty cukier mleczny sprawi, że całość stanie się mniej rześka, gasząca pragnienie. Muszę przyznać, że coraz lepiej rozumiem tych wszystkich, którzy są coraz bardziej znudzeni piwami z laktozą, które dodawane są do stoutów (milk stoutów, pastry stoutów itd), ale też do fruit ale’i, milkshake IPA, czy pastry sourów. Współczuję tym wszystkim, którzy cierpią na nietolerancję laktozy – muszą naprawdę uważać na to, co kupują i uważnie czytać podany podany na etykiecie skład.
Początkowo myślałem, że mam tu do czynienia z american wheat. Okazuje się jednak, że amerykańskiego chmielu tu nie uświadczymy, a „jedynie” polską Marynkę. Za tropikalność nie odpowiada więc chmiel, a dodane do piwa owoce – marakuja i ananas.
Etykieta jest iście tropikalna, chociaż – jak dla mnie – nieco tandetna. Na białym tle mamy jakby wklejone w Paintcie różne owoce tropikalne oraz kojarzące się z tropikami rośliny – jak np. monstera. W kilku miejscach dodano również… flaminga. Średnio to wygląda, choć całość jest czytelna. Jak zwykle propsuję sporą ilość szczegółów, które zostały umieszczone na etykiecie.
O Browarze:
Browar Revolta ruszył w maju 2015 r. jako inicjatywa kontraktowa, której założycielami byli Michał Krzebiot oraz Monika Duda. W listopadzie 2018 r. firma zmieniła właścicieli i obecnie piwa dostępne pod marką Revolty są warzone dla PPHU BAZILIO Polska, zajmującej się sprzedażą alkoholi, głównie likierów.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 24.07.2021
Kolor: Jaskrawożółte, dość mocno zamglone.
Piana: Piana ładna, drobna i gęsta. Śnieżnobiała. Umiarkowanie trwała.
Aromat: Przyjemnie owocowy, tropikalny. Kojarzy mi się z jakąś oranżadą o smaku tropikalnym.
Smak: Spodziewałem się sporej kwasowości, a mamy tu sporo słodyczy (w końcu w składzie jest laktoza). Dominantą w smaku jest ananas, kwasowości marakui nie ma tu za wiele – no, może owoc ten wniósł trochę cierpkości. Baza słodowa jest lekka, zwiewna, dość mocno schowana pod nuty owocowe. Goryczki brak.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku wysokiego.
No i niestety, Tropical Wheat Limited Edition okazało się dla mnie trochę za słodkie. Zabrakło mi w nim kwasowości – być może, gdyby nie było tu tej wspomnianej wyżej laktozy, byłoby lepiej. A tak, wyszło trochę nijako – o dziwo na wierzch wyszedł ananas, a nie marakuja. Do podstawy słodowej nie mam jakichś większych zastrzeżeń, wad nie odnotowałem. Piłem sporo lepsze piwa owocowe utrzymane w klimatach tropikalnych, a to – przez tę słodycz – określiłbym po prostu jako niezłe.
Cena: piwo otrzymałem w prezencie