Porter Komendowy 387Szczecin browarami restauracyjnymi stoi – w tym 400-tysięcznym mieście działają aż trzy: Stara Komenda, Wyszak oraz Nowy Browar Szczecin. Niestety, z różnych względów rzadko mam okazję tam bywać – ostatnio, na koniec listopada, po kilku latach przerwy zawitałem do najdłużej działającego z nich, czyli Starej Komendy. A wszystko za sprawą premiery najnowszego uwarzonego tam piwa, którym był Porter Komendowy 387, czyli porter bałtycki leżakowany w beczce po białym winie. Relacja z tego wydarzenia, wraz z mini recenzją tego piwa lanego z kranu, pojawiła się już zresztą u mnie na blogu. Dzięki uprzejmości piwowara Starej Komendy Filipa Mazura, dziś powrócę do tego bardzo ciekawego trunku – tym razem będzie to wersja butelkowa.

Piwa było mało, a nawet bardzo mało – bo jedynie niecałe 200 litrów. Mimo to browar zdecydował się na rozlew porteru do butelek, których łącznie było 198 – każda numerowana. Ja otrzymałem tę z numerem 112. Resztę rozlano do kegów, z których część pojechała do Warszawy i piwo było dostępne w tamtejszych wybranych pubach! Z tego co słyszałem, Porter Komendowy 387 rozszedł się błyskawicznie, co zresztą mnie nie dziwi, ale o tym za chwilę.

Reklama

Tak jak już wspomniałem w leadzie, recenzowany dziś porter bałtycki trafił ponad rok temu do beczki po białym winie. Niestety nie wiadomo, co to było dokładnie za wino. Niemniej, muszę przyznać, że jak dotąd nie miałem dobrych doświadczeń z leżakowania piw w tego rodzaju beczkach. W przeciwieństwie do drewna mającego kontakt z mocnymi destylatami, takimi jak: whisky, bourbon, czy też brandy, beczki po winie są dużo bardziej nieprzewidywalne. Większość piw w nich leżakowanych, których miałem okazję spróbować, szło w taniny (jak np. recenzowany na blogu Gravedigger z Browaru Brokreacja) oraz w kwas – ale to były głównie beczki po czerwonym winie.

Warto też wspomnieć, że Porter Komendowy 387 jest w pełni prawilnym porterem bałtyckim. Piwo ma ekstrakt na poziomie 23° Plato, który odfermentował do 9,5% alkoholu. Osiągnąć takie parametry w Starej Komendzie prosto nie było, ponieważ tamtejsza warzelnia ma jedynie 2,5 hl. Wyobraźcie sobie, że aby zapełnić 200-litrową beczkę potrzeba było aż trzech warek! I to bez dodatku cukru, czy też ekstraktu słodowego, które są często używane dla podbicia ekstraktu. Nic więc dziwnego, że piwo do najtańszych nie należało i to w wersji beczkowej, jak i butelkowej. Ale po premierowych degustacjach wiem już, że Porter Komendowy 387 był jak najbardziej wart swojej ceny. No dobra, koniec spojlerów – czas przejść do degustacji.

Styl: porter bałtycki leżakowany w beczce po winie
Ekstrakt:
 23%
Alk. obj.:
 9,5%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 31.12.2017 r.

Kolor: Przy nalewaniu – brązowe, w miarę klarowne. W kieliszku – czarne nieprzejrzyste.
Piana: Niska, brązowa, średnio- i grubopęcherzykowa. Bardzo szybko redukuje się do obrączki.
Zapach: Wino, owoce, biały winogron i czekolada. Bardzo ładny.
Smak: Również tutaj wino wychodzi na pierwszy plan. Jak dotąd nie miałem dobrych doświadczeń z beczkami po tym trunku. Piwa w nich leżakowane niczego mi nigdy nie urwały. Porter Komendowy 387 przełamuje ten trend. W smaku białe wino jest wyraźne i bardzo przyjemne. Piwo nie poszło w kwas, ale owoce bardzo fajnie współgrają z gładziutką czekoladą. Na finiszu pojawiają się beczkowo-winne taniny, które dodają piwu charakteru. Goryczki chmielowej praktycznie brak. Wraz z ogrzewaniem coraz intensywniejsza staje się czekolada deserowa, która na dłuższą chwilę zostaje w posmaku na podniebieniu. Alkohol genialnie ułożony, niewyczuwalny w smaku.
Wysycenie: Niskie.

Porter Komendowy 387

Muszę przyznać, że wciąż jestem pod wrażeniem tego, co do tego piwa wniosła beczka po białym winie. Efekt jest bardzo interesujący, ponieważ winna owocowość zdominowała ten porter bałtycki, nie przykrywając na szczęście przyjemnej czekolady. Trunek ten na szczęście nie poszedł też w kwas – oczywiście jest w nim minimalna kwasowość, ale jest ona w typie tej znanej z łagodnych białych win wytrawnych, które zresztą lubię bardziej niż wina czerwone. W tym momencie piwo jest w optymalnej formie – nie jest ani nadmiernie przeleżakowane i utlenione, ale też nie ma w nim śladu alkoholowej ostrości. Alkohol jest w nim, mimo 9,5%, wręcz niewyczuwalny. Ba, niskie wysycenie spowodowało, że Porter Komendowy 387 jest trunkiem bardzo aksamitnym w odbiorze. Świetna robota Filip! Czekamy na kolejne tego typu cacka :).

Cena: 23 zł za butelkę 0,33 l w browarze

Reklama