El JaguarisBoże Narodzenie już za pasem, więc wypadałoby sięgnąć po coś choć trochę świątecznego. Tu co roku z pomocą przychodzi Browar BIRBANT, który w grudniu wypuszcza na rynek jakieś nowe piwo w oprawie nawiązującej do jednego z symbolów świąt – świętego mikołaja. I chodzi tu oczywiście nie o biskupa Miry, ale o wymyślonego przez Coca Colę staruszka w czerwonym stroju, poruszającego się po świecie saniami z zaprzęgniętymi do nich reniferami. Tym piwem, jak już się być może domyśliliście, jest El Jaguaris, czyli stout imperialny z dodatkiem gwatemalskiej kawy El Jaguar. 

Połączenie stoutu i kawy wśród nowofalowych browarów jest znane i cenione. I to zarówno w wersji dry, mlecznej, ale także i imperialnej. Co prawda, składnik ten z uwagi na dość dużą zawartość tłuszczów bywa dla piwowarów kłopotliwy, negatywnie wpływając na wygląd piany w gotowym piwie. Samą kawę lubię i ostatnio wręcz nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ba, raz na jakiś czas zdarza mi się sięgnąć po tzw. kawę speciality, którą zaparzam w aeropressie. Do El Jaguaris dodana, jak sama jego nazwa wskazuje i o czym niestety zapomniano wspomnieć w podanym na etykiecie składzie, kawa El Jaguar. Uprawiana jest ona na wulkanicznych glebach powyżej 1600 m n.p.m. Wg opisów, które znalazłem w internecie, napar uzyskiwany z tych ziaren charakteryzuje się aromatem świeżych orzechów włoskich, w smaku zaś można wyczuć słodycz syropu klonowego. Jakkolwiek zapewne w piwie tego czuć nie będzie, to z doświadczenia wiem, że dobrej jakości kawa daje znacznie lepsze efekty niż mieszanki budżetowe (El Jaguar trzeba zapłacić około 100 zł za kilogram).

Reklama

El Jaguaris to trzecie piwo z serii świątecznej – co ciekawe, dwa poprzednie recenzowałem na moim blogu. Były to P.I.S & Love (peated imperial stout oraz Sheep Szit (foreign extra stout na słodzie wędzonym owczymi bobkami). Jest to pełnoprawny, pod względem parametrów ris. Ma on prawdopodobnie tę samą bazę co inny stout imperialny, który pojawił się w tym samym czasie w sklepach – a mianowicie OZ. W przypadku El Jaguaris piwo bazowe zostało wzbogacone kawą, a OZ przelany do drewnianych beczek po niemieckiej whisky Slyrs.

Recenzowane dziś piwo nachmielone zostało jedną, doskonale nam już znaną odmianą chmielu – Magnum. Poza tym skład jest dość standardowy.

Styl: coffee russian imperial stout
Ekstrakt:
 24,5%
Alk. obj.:
 10,5%
IBU:
 3/6 w skali własnej browaru

Data przy­dat­no­ści: 25.10.2019 r.

Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, niezbyt obfita, ale drobna. Umiarkowanie trwała, po chwili redukuje się do cienkiej obrączki. Zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Czekoladowo-kawowy. W tle praliny z alkoholem. Bardzo przyjemny.
Smak: Kwintesencja risa – jest intensywnie kawowo i trochę czekoladowo i całkiem gorzko. Goryczka może niezbyt intensywna, ale wyraźna i dość długo pozostająca na podniebieniu. Na finiszu obok goryczki i przyjemnego alkoholu pojawia się też jakby owocowa słodycz.
Wysycenie: Umiarkowane.

El Jaguaris

El Jaguaris

Bardzo dobre, charakterne piwo. Już teraz – niedługo po wypuszczeniu na rynek – jest dobrze ułożony, co sugeruje, że swoje spędziło na leżakowaniu w browarze ;). Kawa jest wyraźna i świetnie komponuje się z risowym charakterem tego trunku. Degustacja była dla mnie przyjemnością. Aż żałowałem, że mam tylko jedną butelkę 0,33 ;). Polecam wszystkim miłośnikom kawy i russian imperial stoutów. Szkoda, że nie zdecydowałem się zakupić OZa – myślę, że również byłby świetnym wyborem.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama