Please Pass The Pie

Maltgarden przebojem wdarł się do serc beergeeków ;). Mało który browar budzi tyle emocji budził w chwili premiery (8 marca) tyle emocji, ale też mało który już na samym początku wypuścił na rynek całą serię bardzo interesujących „mocarzy”. Dziś na blogu zajmę się jednym z nim – piwem Please The Pie, czyli imperialnym porterem z dodatkiem ziaren kakaowca i skórką pomarańczy.

Maltgarden, którego piwowarem został znany i ceniony szczeciński piwowar – Andrzej Miler, zadebiutował trzema imperialnymi porterami bałtyckimi, które do złudzenia przypominają piwa z póki co niedokończonej „jednoliterowej” serii będącej owocem kooperacji browarów Rockmill i Bytów. Faktem jest, że piwo zostało zapewne uwarzone na długo przed debiutem Maltgardena ;).

Reklama

Tym, co mnie zdziwiło w przypadku tego browaru, to to, że nielekkie przecież Please Pass The Pie (jak również i pozostałe imperialne trunki) browar ten rozlał do półlitrowych butelek. Co jak co, ale w Polsce dość rzadko się już to zdarza – przy takich woltażach królują jednak mniejsze pojemności – głównie 0,33 litra.

Please Pass The Pie – to, jak już wyżej wspomniałem, imperialny porter bałtycki. Na jego zasyp składa się słód jęczmienny oraz płatki owsiane, wprowadzającą do piwa większą ilość ciała, wyższą treściwość i gładkość. Do tego dodane zostały ziarna kakaowca oraz skórka pomarańczy. Z kakaowcem w postaci ziaren – podobnie jak z kawą – wiąże się pewne zagrożenie dla piwa, a mianowicie tłuszcz, mający bardzo negatywny wpływ na pianę. Nie zdziwię się więc, jak w przypadku recenzowanego dziś piwa będzie z nią problem ;). Niestety, z etykiety nie dowiemy się, jakich odmian chmielu użyto, ale i tak najprawdopodobniej nie ma on tu większego znaczenia.

Czego się spodziewam po Pass The Pie? Czegoś w stylu ciasta czekoladowego z pomarańczą :). Oczywiście jest to debiut Maltgardena na moim blogu.

Styl: imperial porter z ziarnem kakaowca i skórką pomarańczy
Ekstrakt:
25° Plato 
Alk. obj.:
10%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 14.03.2022 r.

Kolor: Ciemnobrązowe, praktycznie czarne.
Piana: Choć dość głośne syknięcie zwiastowało sporą zawartość dwutlenku węgla, to jednak piwo jest raczej umiarkowanie nasycone, w kierunku niskiego. Zostawia niezły lejsing.
Zapach: Bardzo kakaowy – taka czekolada z bardzo dużą zawartością kakao.
Smak: To piwo to istny likier kakaowy. Czekolada z nutą przyjemnego alkoholu jest tym, co pozostaje na długo na języku. Po mocniejszym ogrzaniu wyczuwalna staje się delikatna pomarańcza. Całość przypominać zaczyna jakieś kakaowo-czekoladowe ciasto. Alkohol grzeje w przełyk, mógłby się nieco bardziej ułożyć.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku niskiego.

Please Pass The Pie
Please Pass The Pie

Mniam – jakie to dobre. Na szczęście pomimo moich obaw z pianą w Please Pass The Pie nie było większego problemu. Była w normie. A w smaku mamy mamy wszystko to, co było obiecane – duuużo czekolady, z delikatnym muśnięciem pomarańczy. Tej ostatniej jest stosunkowo niewiele, a to oznacza, że najprawdopodobniej pochodzi z dodanej skórki, a nie przypadkiem z aromatu ;). Obecnie piwo ma potencjał to leżakowania, bo alkohol nieco grzeje w przełyk, choć to akurat mi wcale nie przeszkadzało.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena:
86 %
Poprzedni artykuł#598: Zarzecze/PINTA – Hazy Morning
Następny artykułMiękkie Lądowanie Nowością Miesiąca
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
599-bytow-maltgarden-please-pass-the-pieMniam - jakie to dobre. Na szczęście pomimo moich obaw z pianą w Please Pass The Pie nie było większego problemu. Była w normie. A w smaku mamy mamy wszystko to, co było obiecane - duuużo czekolady, z delikatnym muśnięciem pomarańczy. Tej ostatniej jest stosunkowo niewiele, a to oznacza, że najprawdopodobniej pochodzi z dodanej skórki, a nie przypadkiem z aromatu ;). Obecnie piwo ma potencjał to leżakowania, bo alkohol nieco grzeje w przełyk, choć to akurat mi wcale nie przeszkadzało.