Shark

Przez 10 lat piwnej rewolucji niektóre piwa urosły do rangi ikony. Coś takiego z całą pewnością można powiedzieć o Ataku Chmielu z Browaru PINTA, Château z Artezana, czy Imperium Prunum z Browaru Kormoran. Każde z nich coś wniosło do polskiego piwowarstwa kraftowego – coś, co z nami już pozostało. Takim piwem jest też warzony przez Browar Widawa, wspólnie z Tomaszem Kopyrą, Shark – swego czasu było to najbardziej nachmielone piwo w Polsce. Dziś już pewnie taki poziom nachmielenia na nikim już nie robi wrażenia, ale warto sprawdzić, czy tak właśnie jest :).

W momencie premiery Sharka, a był to rok 2012, Wojtek Frączyk z Widawy i Tomasz Kopyra chwalili się, że było to pierwsze polskie piwo, w którym goryczka przekroczyła 100 IBU. Ukazało się ono wówczas jako „extremely hopped sunny ale”. Dziś raczej przypisalibyśmy ten trunek do stylu session IPA, ewentualnie do american pale ale’a.

Reklama

– Ponieważ celem było uwarzenie piwa lekkiego, zniewalającego aromatem amerykańskich chmieli, idealnego na upały, więc naturalne dla nas były skojarzenia z Kalifornią. Do tego piwo miało być bardzo mocno chmielone, to z kolei przywodziło skojarzenia z kalifornijskim punk-rockiem, radosnym, lekkim, ale jednak agresywnym. Myślałem o nazwie w stylu California Ale, CAL Ale, Surfin’ Ale – pisał na swoim blogu Kopyr.

Co ciekawe w 2012 r., gdy warzono pierwszą warkę tego piwa, wykorzystany przy tym chmiel był… droższy od słodu. Z uwagi na deficyt hurtowych ilości amerykańskich odmian, konieczne było kupowanie mniejszych paczek przeznaczonych dla piwowarów domowych. Efekt intensywnej goryczki osiągnięto wówczas dodatkowo poprzez głębokie odfermentowanie piwa – tak, aby zostało bardzo niewiele podbudowy słodowej.

Browar Widawa to niewielki browar restauracyjny działający nieopodal Wrocławia. Był to jeden z pierwszych tego rodzaju lokali, które odważnie zaczęły warzyć nowofalowe piwa, w tym również dzikie oraz leżakowane w beczkach. Tym bardziej więc zdziwiło mnie, że Shark trafił do Lidla – wszak musiał to być przecież spory wolumen. Co więcej trunek ten nadal jest niepasteryzowany i niefiltrowany. Mam nadzieję, że nie zakończy się to granatami – szczególnie, że data przydatności do spożycia jest całkiem długa. Co ciekawe, w internetach widziałem, że poprzednia warka, która również trafiła do sieci sklepów na „L” miała na etykiecie zamazaną markerem informację, że piwo należy bezwzględnie przechowywać w warunkach chłodniczych. Obecnie tekst ten całkowicie zniknął z butelki.

Sam projekt etykiety nie zmienił się chyba przez te lata. Nadal nawiązuje on do amerykańskich/australijskich żółtych znaków ostrzegających przed atakami rekinów. Na pewno skutecznie rzuca się to w oczy :).

Skład piwa Shark:

woda, słód jęczmienny, chmiel (odmiany: Citra, Cascade, Chinook), drożdże Safale US-05).

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane

Parametry piwa Shark:

Styl: sunny ale (session IPA)
Ekstrakt:
 b/d
Alk. obj.:
 4,7%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności do spożycia: 10.01.2022

Kolor: Żółte, mocno opalizujące
Piana: Ładna, drobna i trwała. Zostawia całkiem spoko lejsing.
Aromat: Owocowy, intensywnie owocowy – cytrusowy, sporo mango. Przyjemny.
Smak: Shark to piwo wytrawne, smukłe, intensywnie chmielowe. Dominują chmielowe cytrusy – głównie grejpfrut i pomarańcza. Na finiszu wyraźna, lekko wysuszająca śluzówki jamy ustnej, dość długa goryczka. Jest to trunek lekki, sesyjny. Szybko znika ze szkła.
Wysycenie: Nieco podwyższone w stosunku do średniej.

Shark
Shark

Shark bez wątpienia charakteryzuje się intensywną goryczką nawet dzisiaj. Jest ona zalegająca, wysuszająca, przez co nie jest zbyt przyjemna. Chmielowość w aromacie jest za to bardzo fajna, głównie cytrusowa. Baza słodowa nie odgrywa większej roli – jesy wytrawna, smukła, przykryta nutami pochodzącymi z chmielu. Przyczepić się mogę do nieco zbyt wysokiego wysycenia, które jednak nie świadczy o przegazowaniu.

Cena: piwo otrzymane w prezencie

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
85 %
Aromat:
84 %
Smak:
74 %
Poprzedni artykułWieści Tygodnia #264
Następny artykułBrowar Lubrow wystartował z leżakowaniem piwa w beczkach
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
1015-widawa-browar-kopyra-sharkShark bez wątpienia charakteryzuje się intensywną goryczką nawet dzisiaj. Jest ona zalegająca, wysuszająca, przez co nie jest zbyt przyjemna. Chmielowość w aromacie jest za to bardzo fajna, głównie cytrusowa. Baza słodowa nie odgrywa większej roli - jesy wytrawna, smukła, przykryta nutami pochodzącymi z chmielu. Przyczepić się mogę do nieco zbyt wysokiego wysycenia, które jednak nie świadczy o przegazowaniu.