Oj, dawno nie piłem już dobrego, mocno kwaśnego piwa. Chyba muszę się rozejrzeć za jakimś owocowym lambikiem ;). Pomimo zimowej pory, sprzyjającej spożyciu raczej rozgrzewających trunków niż tych orzeźwiających, sięgnąłem ostatnio po piwo Grejpfrut Liczi z Browaru Sady, które swego czasu było dostępne u „niemieckiego badylarza”. Czy zaspokoiło ono moją ochotę na „kwasa”? Dowiecie się z dzisiejszej recenzji.

Browar Sady – jako solowy projekt – pojawił się na Portalu o Piwie dotychczas raz. Trafiłem wówczas na bardzo przyjemnego west coasta. Tamto piwo było nalane do puszki, dziś z kolei mam fruit sour ale’a dostępnego w butelce. Będzie więc to dobrą okazją, jak ten browar radzi sobie z butelkowaniem.

Reklama

W przypadku piwa Grejfprut Liczi mamy do czynienia z lekkim trunkiem (jedynie 4,1% alkoholu, ekstraktu nie podano), którego zasyp oparty jest na dwóch rodzajach słodu: jęczmiennym i pszenicznym. Owocowość pochodzi od soku z grejpfruta oraz soku z liczi. Za tym drugim owocem nie przepadam – od zawsze wydawał mi się mdły i bezsmakowy. Nic więc dziwnego, że oprócz dodania soku zdecydowano się posiłkować aromatem naturalnym. I tak podejrzewam, że liczi zostanie skutecznie przykryte przez grejpfruta.

W składzie nie ma też wzmianki o kwasie mlekowym, czy też o bakteriach Lactobacillus, więc kwasowość będzie pochodzić zapewne od dodanego cytrusowego soku. Nie wiem, czy nie będzie to za mało na to, aby piwo to można byłoby nazywać fruit sour alem. No, ale już za chwilę się okaże.

Etykieta piwa Grejfprut Liczi wygląda całkiem okej – przyciąga wzrok zarówno mnogością kolorów, ale też i oryginalnie wyglądającym kształtem wykrojnika. Wygląda to dobrze, chociaż przydałoby się nieco więcej informacji na temat zawartości butelki.

O Browarze:

Browar Sady to rodzinny browar, który działa w podpoznańskich Sadach. Ruszył w marcu 2018 r. i początkowo warzył jedynie piwa, które były zlecane przez kontraktowców. Z czasem browar zaczął wypuszczać produkty pod własną marką.

Skład piwa Grejpfrut Liczi:

woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, sok z grejpfruta (4%), sok z liczi (0,1%), naturalny aromat liczi, chmiel, drożdże.

Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane

Parametry piwa Grepfrut Liczi:

Styl: fruit sour ale
Ekstrakt:
b/d
Alk. obj.:
 4,1%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności do spożycia: 10.06.2023

Wygląd: Złociste, opalizujące. W toni unosi się dużo nieapetycznych farfocli zbitego osadu.
Piana: Niska. Szybko opada do zera.
Aromat: Owocowy, kojarzy się z owocowym napojem gazowanym typu fanta.
Smak: Mało intensywne, puste, wodniste. Zdecydowanie zbyt niska kwasowość. Pojawia się nieco nut owocowych, cytrusowych, tropikalnych i w sumie tyle. Goryczki brak.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku wysokiego.

Grejfprut Liczi to niezbyt udane piwo. Baza jest lekka, wodnista, wręcz pusta. Nie za wiele jest tu też akcentów owocowych – tak jak myślałem: liczi jest słabo wyczuwalna, ale o dziwo podobnie jest z grejpfrutem. Kwasowości też jest bardzo mało – przynajmniej jak na fruit sour ale’a. No i dodatkowo przyjemność z degustacji psuł brzydki, unoszący się w toni osad drożdżowy, który wyglądał naprawdę mało apetycznie. Jestem zawiedziony.

Cena: nie pamiętam

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
60 %
Aromat
74 %
Smak:
60 %
Poprzedni artykułPiwoteka zamyka swój sklep przy ul. 6 sierpnia w Łodzi
Następny artykułWieści Tygodnia #339
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
1191-sady-grejpfrut-licziGrejfprut Liczi to niezbyt udane piwo. Baza jest lekka, wodnista, wręcz pusta. Nie za wiele jest tu też akcentów owocowych - tak jak myślałem: liczi jest słabo wyczuwalna, ale o dziwo podobnie jest z grejpfrutem. Kwasowości też jest bardzo mało - przynajmniej jak na fruit sour ale'a. No i dodatkowo przyjemność z degustacji psuł brzydki, unoszący się w toni osad drożdżowy, który wyglądał naprawdę mało apetycznie. Jestem zawiedziony.