Potion #4

Do sięgnięcia po dzisiejsze piwo – a jest nim Potion#4 z Browaru Brokreacja – zmotywowały mnie dwie okazje. Po pierwsze moje ubiegłotygodniowe 30 urodziny. Po drugie w miniony weekend zakończyła się zbiórka crowdfundingowa prowadzona przez ekipę tegoż browaru, o czym już na moim portalu pisałem. Co ciekawe, jest to dopiero pierwsza pozycja z serii Potionów, z którą mam do czynienia – a pojawiło się ich jak dotąd bodaj siedem.

Rzadko wspominam o etykietach, ale w tym wypadku muszę to zrobić i to już na początku recenzji. Opakowanie Potiona #4 (jak i wszystkich Potionów) jest śliczne. Na czarnej i eleganckiej etykiecie znalazły się pozłacane fonty. Szyjka butelki wraz z kapslem zostały zabezpieczone kapturkiem termokurczliwym. Do tego na każdym z Potionów jest zamieszczona fraza nawiązująca trochę do świata gier – mi osobiście kojarząca się z RPG-ami. W przypadku „czwórki” jest to: „+7 do przechodzenia Mario w lewo”.

Reklama

No, dobra, ale czym tak naprawdę jest ten enigmatycznie przecież nazwany Potion#4? Z odpowiedzią przychodzi nam oczywiście etykieta. I tak mamy tu do czynienia (uwaga, będzie długo) z vanila macadamia imperial milk stoutem marsala wine BA. Tłumacząc na polski, jest to imperialny milk stout z dodatkiem lasek wanilii burbońskiej i orzechów makadamia. Jakby było tego mało, to trunek leżakował w niespotykanej (a przynajmniej nie kojarzę, żebym spotkał ją w polskim krafcie) beczce po winie marsala.

Przyjrzyjmy się po kolei poszczególnym składnikom. Zasyp trunku został oparty na dość złożonej mieszance rodzajów słodu jęczmiennego i pszenicznego (dominują słody ciemne i czekoladowe). Skoro jest to imperial milk stout to nie mogło zabraknąć w nim laktozy, czyli niefermentowalnego cukru mlecznego. Jest to istotna informacja dla osób cierpiących na nietolerancję laktozy.

Z mniej standardowych dodatków do piwa trafiły orzechy makadamia. Ogólnie za orzechami nie przepadam (chyba, że w postaci orzechowca – to co innego), ale najbardziej lubię nerkowce i makadamię właśnie. Jak czytamy w Wikipedii, orzechy te składają się aż w 77% z tłuszczu – nie wiem, w jakiej formie zostały one dodane do Potiona #3, ale może okazać się to sporym wyzwaniem, bo jak wiadomo obecność tłuszcz skutecznie niszczy pianę.

Drugim dodatkiem są laski wanilii burbońskiej. Pojawiał się on już wielokrotnie w różnych polskich piwach i z doświadczenia wiem, że fajnie komponuje się on z ciemnymi piwami. Trochę obawiam się, czy w połączeniu z laktozą nie da ona zbyt dużej słodyczy. No, ale ja jestem dużym łasuchem, więc pewnie nie będzie źle :).

No to zostało mi jeszcze omówienie owej tajemniczej marsali, po której beczki zostały wykorzystane do leżakowania Potiona #4. Jest to włoskie białe wino wzmacniane poprzez dodanie do niego spirytusu winnego. Jest to zwykle słodkie wino o mocy minimum 17-18%. W zależności od rodzaju, marsala leżakuje w beczce od niecałego roku, aż po ponad 10 lat (nawet do 70 lat). Trunek ten bywa porównywany do portugalskiego tawny porto oraz do hiszpańskiego sherry oloroso.

Potion #4 to piwo niepasteryzowane o mocy na poziomie 8,5%. Ekstraktu niestety na etykiecie nie podano. Trunek ten nachmielony został (pewnie dość symbolicznie) goryczkową odmianą Magnum.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś – zachęcam do polubienia naszego profilu na Facebooku:

  Polub Chmielnik Jakubowy na Facebooku

Styl: imperial stout
Ekstrakt:
 b/d
Alk. obj.:
 8,5%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 25.01.2022 r.

Kolor: Czarne, w TeKu nieprzejrzyste.
Piana: Ładna – brązowa, drobna, gęsta i bardzo trwała.
Zapach: Początkowo dominuje wanilia z kawą. Wraz z ogrzewaniem dominantą staje się wino deserowe – tj wyraźna owocowość.
Smak: Potion #4 to bardzo słodkie piwo. Wręcz można powiedzieć, że jest to ulep, choć niezbyt treściwy. Jest sporo słodkiego wina, jest wanilia. Jest też w końcu kawa i czekolada. Goryczka na finiszu niska. Niestety, orzechów makadamia niestety nie wyczuwam.
Wysycenie: Niskie.

Potion #4
Potion #4

Jednak nawet dla mnie – duuuuużego łasucha – Potion #4 to piwo jednak trochę za słodkie. Sami wiecie, że rzadko używam słowa „ulep”. Tu jednak nie było innego wyjścia :P. Samych orzechów też nie było za bardzo czuć. Jeśli komuś brakuje słodyczy, to jak najbardziej może sięgnąć po to piwo, zwolennikom napitków wytrawnych – Potiona #4 odradzam ;).

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa

Reklama