Portery bałtycki są nazywane w piwowarskim skarbem Polski. Mimo, że nie jest to polski wynalazek, to jednak w naszych sklepach bez problemu znajdziemy bardzo dobrych przedstawicieli tego stylu, i to nawet wśród piw koncernowych. Jednym z browarów, które specjalizują się w mocnych piwach, jest Browar Łąkomin, znajdujący się w sercu podgorzowskich lasów. W jego ofercie nie mogło zabraknąć czarnego złota, jakim jest porter bałtycki i otrzymał on nazwę Dziki Dzik :).
Okolica browaru, mieszczącego się w budynku Pałacyku Łąkomin, jest naprawdę urokliwa. Na bardzo dużym terenie obiektu, otoczonym z każdej strony lasami, znajdziemy choćby zamieszkały przez bobra staw, przez który przepływa niewielka rzeczka. Nic więc dziwnego, że Krzysztof i Adam Śmiglakowie często nawiązują do położenia browaru oraz do zwierząt, które żyją sobie w sąsiedztwie hotelu z browarem oraz SPA. Dzięki temu Łąkomin w swoim portfolio może pochwalić się już sporym zwierzyńcem – począwszy od mrówek, poprzez bieliki, sarny, skończywszy na dzikach, wilkach i niedźwiedziach.
Gdy byłem w Łąkominie na premierze Srogiego Niedźwiedzia leżakowanego w beczce po miodzie pitnym, Dzikiego Dzika akurat na kranie nie było. Był za to jego mocniejszy, imperialny brat Sus Scrofa. Natomiast na jesiennym Beer Geek Night w Szczecinie można było spróbować Dzikiego Dzika na Torfowisku, czyli w wersji leżakowanej w beczce po szkockiej whisky Bowmore. Choć spróbowałem go wówczas jedynie w niewielkiej ilości, to zapamiętałem go jako świetne piwo, co jest bardzo dobrym prognostykiem na dziś.
Dziki Dzik to przykład klasycznego podejścia do tematu porteru bałtyckiego. Zarówno ekstrakt, jak i zawartość alkoholu, mieszczą się w powszechnie przyjętych widełkach, a i w składzie nie ma żadnych udziwnień. Jest to lager z dość rozbudowanym zasypem słodowym, nachmielony polskimi odmianami: Marynką oraz chmielem Lubelskim. Warto też zwrócić uwagę na to, że na etykiecie tego piwa Browar Łąkomin chwali się brązowymi medalami zdobytymi na IBEERian Awards oraz na Chmielakach Krasnostawskich.
Styl: porter bałtycki
Ekstrakt: 21° Plato
Alk. obj.: 9,1%
IBU: 27
Kolor: W snifterze ciemnobrunatne, wpadające w brąz. W szkle jest nieprzejrzyste, przy nalewaniu widać jednak, że jest klarowne.
Piana: Cieniutka, ale równa i drobna. Zapowiada niskie nasycenie, co jest akurat jak najbardziej pozytywne.
Zapach: Czysty, czekoladowy, kakaowy. Przypomina trochę jakieś praliny z ciemnej, prawie gorzkiej czekolady.
Smak: Przede wszystkim czekoladowy. Mimo niezbyt wysokiej pełni jak na porter bałtycki (choć Dziki Dzik nie jest też w żadnym razie piwem wodnistym!), zostawia długi posmak gorzkiej czekolady. Na finiszu trochę kawy, ale nie ma wątpliwości, że nie jest to ris. Goryczka niska, delikatnie zaznaczona. Alkohol nieźle ukryty, delikatnie rozgrzewa przełyk.
Wysycenie: Niskie, w kierunku umiarkowanego.
Dziki Dzik ma wszystko, co rasowy porter bałtycki mieć powinien. Mimo ponad 9% alkoholu ten jest bardzo dobrze ułożony i nie przeszkadza. Być może nawet mógłby być nieco wyrazisty, ale nie czepiam się. Podoba mi się też niskie wysycenie, które niestety wiąże się z kiepską pianą. No, ale zgadzam się z tym, że przegazowany porter bałtycki to zło totalne. Bałem się o to trochę w związku z brakiem pasteryzacji, ale moje obawy okazały się płonne. Podsumowując, po raz kolejny Łąkomin mnie nie zawiódł :).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Łąkomin