Takim kamieniem milowym dla Olimpu był chyba Hades, czyli klasyczny russian imperial stout. Jego dzika wersja, która różniła się dopiskiem “Gone Wild” w nazwie, pomimo wysokiej ceny zrobiła niesamowitą furorę i stała się jednym z pierwszych polskich sztosów. Jednak prawdziwy hit już od dłuższego czasu jest na leżaku – jopejskie z dodatkiem słodu wędzonego torfem.
Bacchus, znany jako Bachus albo Dionizos, to grecki bóg płodności, dzikiej natury, winnej latorośli i wina. Właśnie to ostatnie jest powodem, dlaczego recenzowane dzisiaj piwo zostało tak a nie inaczej nazwane. Jest to bowiem stout imperialny z dodatkiem moszczu z dwu dobrze znanych odmian winorośli – Cabernet Sauvignon oraz Merlot. Browar Olimp swój produkt określiła jako wine ris, dlatego domyślam się, że sok z winogron do piwa, a raczej do brzeczki, trafił jeszcze przed fermentacją, choć pewny tego nie jestem. Parametry zamieszczone na etykiecie – 25° Plato i 9,5% ekstraktu – tego nie sugeruje. Taką zawartość alkoholu osiąga się wszak bez żadnych problemów ze standardowego “porterowego” ekstraktu 22° Plato. Wygląda więc na to, że Bacchus będzie trunkiem o wysokiej pełni, którą podkreśli jeszcze dodatek płatków owsianych, które znalazły się w zasypie. Całość nachmielona została dwiema polskimi odmianami – Iunga i Marynka. Brzmi to całkiem nieźle, prawda? 🙂
Bacchus został nalany do butelki 0,33 l zwanej bączkiem – jej szyjka wraz z kapslem została oblana czymś a’la woskiem, ale nie takim twardym, ale miękkim, plastycznym i niekruszącym się.
Styl: wine russian imperial stout
Ekstrakt: 25%
Alk. obj.: 9,5%
IBU: b/d
Data przydatności: 10.12.2018 r.
Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Początkowo tworzy się niemrawo, jednak przy agresywnym nalewaniu efekt jest naprawdę niezły. Umiarkowanie obfita, gęsta drobna, brązowawa. Bardzo trwała. Zostawia bardzo ładny lejsing.
Zapach: Kawowy, czekoladowy. Sporo nut charakterystycznych dla risów. Chmielowości nie ma. Gdzieś na granicy autosugestii mamy muśnięcie owoców, które staje się ciut intensywniejsze po mocnym ogrzaniu trunku.
Smak: Bacchus jest piwem bardzo treściwym, ale nie słodkim ulepkiem. Płatki owsiane dały wyraźną aksamitność i naprawdę wysoką pełnię. W smaku mamy bardzo dużo gorzkiej czekolady oraz sporo kawy. Delikatna winna owocowość pojawia się daleko na finiszu i wzmaga się wraz z ogrzewaniem piwa. Goryczka przede wszystkim palona, umiarkowana.
Wysycenie: Umiarkowane w kierunku niskiego. Dobrze podpasowane.
Bardzo dobry ris – przede wszystkim bardzo dobrze ułożony. Jego gęstość, aksamitna tekstura sprawia, że pije się go bardzo przyjemnie i można się wręcz nim najeść. Dodatek winogron w żadnym stopniu nie narzuca się, jest bardzo dobrze wkomponowany w całość, chociaż przyznam się, że spodziewałem się, że winne akcenty będą znacznie wyraźniejsze. Jednak piwo jest na tyle dobre, że szybko zapomniałem o tym małym rozczarowaniu. Jedyne co, to mogłaby być w nim ciut wyższa goryczka – Bacchus nabrałby wtedy wyrazistości, pazura. Ale i tak jest bardzo dobrze.
Cena: otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym “Chmiel – Świat Piwa”