Turbo Geezer

Coffee stout to jeden z moich ulubionych rodzajów stoutu. Zwracam na nie uwagę szczególnie teraz, gdy znowu wróciłem do kawy specialty, a wszystko za sprawą odkrycia nowej alternatywnej metody zaparzania ziarna, a mianowicie drippera. Do tej pory byłem skazany jedynie na aeropress. No i na nowo zacząłem różnego rodzaju eksperymenty z poszczególnymi rodzajami ziarna, stopniem ich wypalenia, czasem zaparzania i temperaturą wody. I muszę przyznać, że na nowo się w to wciągnąłem. Jeśli chodzi o kawowe piwo, to jednym z tych, które najlepiej zapadły mi w pamięć, jest cała seria Geezerów z Browaru Kingpin. Do tej pory zrecenzowałem jedynie imperialną wersję coffee stoutu od Kingpina, a dziś zajmę się wariantem podwójnym, którym jest Turbo Geezer.

Oprócz świata piwa dość mocno eksploruję dwa inne, ale bezalkoholowe, światy: kawy i herbaty. Do tej pory herbatę miałem za dużo ciekawszą i bardziej zróżnicowaną niż kawę. To się jednak pomału zmienia wraz z kolejnymi alternatywnymi metodami parzenia, które coraz lepiej opanowuję. Taki dripper pozwala wyciągnąć z kawy naprawdę sporo nut, których normalnie w naparze kawowym się nie spodziewamy – takich jak śliwka, rodzynki, czy akcenty kwiatowe. Natomiast w stoutach i porterach niczym niespotykanym nie jest kawowość. Pokazuje to, jak bliskie mogą to być światy. Przynajmniej sensorycznie mogą one być do siebie naprawdę zbliżone :).

Reklama

Trzeba podkreślić, że to Turbo Geezera nie trafiła pierwsza lepsza, byle jaka kawa. Dodano bowiem dobrze znane fanom kawy specialty brazylijskie ziarno Yellow Bourbon. Sam wielokrotnie w nie się zaopatrywałem i bardzo je lubię. Kawa ta do piwa trafiła w formie zaparzonego przez ekipę Brisman Crew espresso.

Ale kawa to nie jedyna rzecz, która sprawia, że warto zwrócić uwagę na Turbo Geezera. Trunek oparty jest o bardzo bogaty zasyp słodowy, w którym znalazły się słody jęczmienny (w tym słód whisky), słód pszeniczny oraz żytni. Jak to w stoucie, nie mogło zabraknąć palonego jęczmienia. Interesujące są również dodatki: oprócz kawy dodano laktozę, wanilię burbońską (bardzo drogi dodatek!) oraz cukier kandyzowany. Piwo zostało nachmielone amerykańskimi odmianami chmielu: Cascade, Amarillo oraz Soimcoe. Jakby tego było mało, Turbo Geezer był leżakowany z płatkami dębowymi. Całość więc prezentuje się naprawdę arcyciekawie, jakby to zapewne powiedział Robert Makłowicz.

Etykieta Turbo Geezera utrzymana jest w zielonych barwach. Głównym motywem jest oczywiście charakterystyczna kingpinowa świnia – w tym wypadku posiadająca czerwony, rudy zarost, zieloną irlandzką czapkę i paląca fajkę. Krótko mówiąc, przynajmniej w teorii etykieta dobrze koresponduje z charakterem piwa. Czy tak będzie w rzeczywistości – okaże się za chwilę :).

Piwo degustowałem kilka dni temu, recenzję publikuję w ostatnim dniu terminu przydatności do spożycia, co jednak nie powinno być problemem w przypadku tego rodzaju trunku.

Skład piwa Turbo Geezer:

woda, słody jęczmienne: pale ale, whisky light, czekoladowy, Arome, Abbey, Cara Blond, barwiący, słód pszeniczny jasny, słód żytni, palony jęczmień, chmiele: Cascade, Amarillo, Simcoe, kawa, laktoza, wanilia burbońska, cukier kandyzowany ciemny, drożdże S-04.

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.

Parametry piwa Turbo Geezer:

Styl: double irish espresso (foreign extra) stout
Ekstrakt:
 19,1° Plato
Alk. obj.:
 8,3%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności: 11.10.2020

Wygląd: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, niska, ale drobna. Dość szybko zostaje jedynie w formie obrączki. Zostawia delikatny ślad na szkle.
Aromat: Kawa, sporo nut palonych, czekolada i wanilia. Bardzo przyjemny.
Smak: Bardzo dobre. Turbo Geezer jest piwem intensywnie kawowym, palonym i jednocześnie słodkawym. Nie wiem, na ile ta słodycz pochodzi z laktozy, a na ile z wanilii burbońskiej i płatków dębowych, ale wszystko razem świetnie się komponuje. Na finiszu lekka kwasowość pochodząca najprawdopodobniej od słodów palonych i kawy. Trunek ma specyficzną, taniczną teksturę – zapewne od płatków dębowych. Gdzieś w tle można doszukać się akcentów wędzonych. Goryczka powyżej średniej, głównie palona. Alkohol świetnie ukryty.
Wysycenie: Niskie.

Turbo Geezer
Turbo Geezer

Świetne piwo. Turbo Geezer w pełni spełnił moje pokładane w nim nadzieje. Trunek jest dobrze zbalansowany, chociaż muszę przyznać, że poszczególne dodatki są w nim całkiem dobrze wyczuwalne. A to nie zawsze się zdarza i często jest uważany właśnie za brak balansu. Nie zawsze się z tym zgadzam :). Turbo Geezer jest bardzo przyjemnie kawowy, od razu wiadomo, że mamy do czynienia z dobrej jakości kawy, która dała mało nieprzyjemnej goryczki, a raczej szlachetne kawowe nuty. Podoba mi się to. Wszystkim miłośnikom kawy, Turbo Geezera można z czystym sumieniem polecić.

Cena: 8,50 zł za 0,5 litra w sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa w Szczecinie

Reklama