Z Oud Beersel spotkałem się po raz pierwszy dzięki Browarowi PINTA. To właśnie z tym belgijskim browarem w 2019 r. PINTA nawiązała słynną kooperację będącą niejako inauguracją projektu PINTA Barrel Brewing. Chodzi mi o bardzo dobre Les Cassis Fous (Szalone porzeczki) i Le Grodzisz Sauvage (Dziki Grodzisz) – przypomnę, że były to hybrydy lambika z innymi stylami: fruit ale’m oraz grodziskim. Jako, że latem postanowiłem sobie zrobić małe lambikowe zakupy, to w moje łapki wpadło kilka świetnie zapowiadających się trunków. Trzy z nich są już zrecenzowane. Dziś pora na czwarte – Oude Geuze Vieille: Barrel Selection Oude Pijpen.
Oude Geuze Vieille: Barrel Selection Oude Pijpen – co za długa nazwa :P. Pewnie jedna z najdłuższych tu na Chmielniku. No, ale chyba jakoś się zmieściła w nagłówku. W nazwie tej pojawia się informacja o beczkach, jakie zostały użyte w tej akurat edycji tego piwa. Jest to rocznik 2017 r., moja butelka została rozlana dokładnie 20 listopada 2017 r. Co ciekawe Oud Beersel daje temu aż… 20 lat terminu przydatności do spożycia. To dużo, ale z drugiej strony nie jest to niczym dziwnym w przypadku lambików – piw dzikich, kwaśnych i refermentowanych w butelce. W zasadzie te piwa się po prostu nie psują :P. Ba, z czasem powinny się zmieniać i to na plus. Oude geuze to niedosładzana mieszanina dwóch czystych lambików – długo leżakowanego i świeżego. Rozwiązanie to sprawia, że obecne w gotowym piwie drożdże biorą się do pracy i dojadają cukry dostarczone przez młode piwo, zjadając też obecny w butelce tlen i produkując dwutlenek węgla. To właśnie to sprawia, że geuze są takie trwałe.
Te tytułowe Oude Pijpen (co Google Tłumacz tłumaczy dosłownie po polsku jako: „stare rury”) to 650-litrowe stare beczki po winie porto, w których trafiało ono do Belgii. Beczki te mają od 60 do – bagatela – 120 lat. W umieszczonej na etykiecie – co ciekawe foliowej, przezroczystej – morskiej opowieści czytamy, że zapewniło to unikalną kompozycję nut lambikowych i drewnianych.
Oude Geuze Vieille: Barrel Selection Oude Pijpen (2017) jest dostępne w zielonych, zamykanych korkiem z koszyczkiem butelkach (a’la szampan) w bodaj dwóch rozmiarach – 0,375 l i 0,75 litra. Zielona butelka jednak nie jest tu problemem, bo lambiki są bardzo skąpo chmielone i to jeszcze zleżałym chmielem.
O browarze:
Oud Beersel to tradycyjny belgijski browar specjalizujący się w lambikach. Powstał w 1882 r. – został założony przez Henriego Vanderveldena. Do dziś mieści się w ponad milionowym mieście Beersel, zlokalizowanym w prowincji o nazwie Brabancja Flamandzka, niedaleko Brukseli. W ofercie ma całkiem pokaźne portoflio różnego rodzaju lambików – edycji nie raz bardzo mocno ekskluzywnych i limitowanych. Są też lambiki z dość nietypowymi dodatkami, jak np. różnego rodzaju herbaty, czy… wodorosty.
Piwo refermentowane w butelce
Data przydatności: 20.11.2037
Wygląd: Złociste, wpadające w pomarańcz. Równomiernie zamglone.
Piana: Umiarkowanie obfita, drobna, śnieżnobiała. Dość szybko opada do cieniutkiej obrączki.
Aromat: Dziki, funky – są owoce (brzoskwinia, morela, banan), sporo nut skórzanych (czystych, bez końskiego gnoju).
Smak: Oude Geuze Vieille Barrel Selection Oude Pijpen to trunek wyraźnie kwasowy – kwasowość jest, jak dla mnie, na idealnym poziomie – nie wykręca mordki, nie jest to kwas akumulatorowy, od którego bolą zęby. Jest jednak naprawdę wyraźna. Nie ma wątpliwości, że jest to piwo dzikie. Jest to trunek wytrawny o niezbyt wysokiej pełni. Finisz kojarzy mi się z dobrej jakości wytrawnym białym winem. Często spotykanego w lambikach posmaku kleju w sztyfcie nie wyczuwam. Przez dłuższą chwilę na języku i podniebieniu utrzymuje się charakterystyczna cierpkość, odczucie ściągania śluzówki. Przez całą degustację moje ślinianki mocno pracowały.
Wysycenie: Wysokie.
Świetne piwo. Oude Geuze Vieille: Barrel Selection Oude Pijpen (2017) – czuć, że już trochę minęło od jego uwarzenia. Jest więc wytawne, wyraźnie kwaśne i dzikie. W porównaniu do Geuze Mariage Parfait tu jest więcej brettowej kwasowości, a mniej owocowej słodyczy. Ma wiele wspólnego z wytrawnym białym winem musującym. No i tę całość jak najbardziej kupuję :). Dla mnie sztos – nie boję się tego słowa użyć.
Cena: 40,30 zł za 0,375 litra w sklepie internetowym