Free For Me

Wśród bezalkoholowych piw kraftowych cały czas na szczycie mojej prywatnej klasyfikacji jest Miłosław Bezalkoholowe IPA z Browaru Fortuna. Wciąż szukam polskiego piwa, które by dorównało temu warzonemu w Miłosławiu. I póki co takiego nie znalazłem. Dziś znowu mam na to szansę, ponieważ na tapet biorę bezalkoholowe IPA od Browaru Brewery HillsFree For Me.

Przy okazji ostatnich recenzji piw z Browaru Brewery Hills podkreślam, że bardzo szanuję decyzję o całkowitym przejściu z butelek na puszki. Te choć nie są malowane z zewnątrz, to jednak podobają mi się za sprawą bardzo fajnie zaprojektowanych, czytelnych etykiet, które są wykonane z przyjemnego w dotyku papieru. Mam nadzieję, że zawartość puszki dorówna jej wyglądu :).

Reklama

Free For Me to bezalkoholowe IPA, tj. takie, w którym zgodnie z prawem zawartość alkoholu nie przekracza 0,5%. Jest to piwo bardzo lekkie, które ma ekstrakt na poziomie jedynie 6° Plato. Oprócz słodu jęczmiennego w składzie znalazły się płatki owsiane, które są używane aby podnieść treściwość trunku i dodać mu gładkości. Jak wiadomo jest to jedna z ważniejszych rzeczy w piwach bezalkoholowych, które często są albo brzeczkowe i ciężkie, albo puste i wodniste. Aby uniknąć tego ostatniego wiele browarów dodaje… herbaty, która sprawia, że w smaku dzieje się coś ciekawego. O, dziwo we Free For Me herbaty nie znajdziemy. Jest za to moja ulubiona odmiana chmielu amerykańskiego – Mosaic (i jeszcze dwie inne). Jestem więc ciekaw efektu końcowego – szczególnie, że zbliża się lato, czyli sezon dla piw bezalkoholowych.

Skład piwa Free For Me:

woda, słód jęczmienny, płatki owsiane, chmiele: Amarillo, Citra, Mosaic, drożdże.

Parametry piwa Free For Me:

Styl: bezalkoholowe IPA
Ekstrakt:
 6° Plato
Alk. obj.:
 <0,5%
IBU:
 b/d

Data przy­dat­no­ści: 13.02.2021

Kolor: Słomkowe, bardzo jasne. Delikatnie, równomiernie opalizujące.
Piana: Obfita, biała, drobna, początkowo puszyste, ale po chwili robi się jakby mydlana – szybko strzępi się i dziurawi.
Zapach: Niezbyt intensywny. Są cytrusy (cytryna), owoce tropikalne, ale też i zapałczana siarka.
Smak: Puste, mocno wodniste. W smaku pierwsze co „rzuca się na język” jest spora ilość mokrego kartonu podszytego miodem. Piwo więc zdążyło się już utlenić. Nut chmielowych nie ma zbyt wiele. Gdzieś w tle są cytrusy – cytryna, może grejpfrut. Goryczka niska, choć wyczuwalna. Zostawia w gardle odczucie jakby wysuszania śluzówki.
Wysycenie: Umiarkowane w kierunku niskiego.

Free For Me
Free For Me

No i coś nie pykło. Problemem był tu prawdopodobnie rozlew, przy okazji którego piwo utleniło się. A utlenienie w lekkich jasnych piwach jest zawsze bardzo wyraźne i – niestety – manifestuje się w mało przyjemny sposób. Ja co prawda nie jestem wyczulony na cechy określane w sensoryce jako „mokry karton” (co zresztą widać po tym, jak rzadko o nich wspominam w recenzjach), to jednak tu zamoczony karton był dla mnie ewidentny. I niestety zepsuł mi przyjemność z degustacji. Ogólnie jakoś mało było w smaku i zapachu chmielu – spodziewałem się bomby aromatycznej, a dostałem piwo takie trochę nijakie, bez wyrazu. A szkoda :(. Moim faworytem wśród piw bezalkoholowych wciąż pozostaje Miłosław Bezalkoholowe IPA.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Brewery Hills

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
78 %
Aromat:
65 %
Smak:
58 %
Poprzedni artykułSzczecin: Stara Komenda sprzedaje vouchery
Następny artykułWieści Tygodnia #202
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
blonie-brewery-hills-free-for-meNo i coś nie pykło. Problemem był tu prawdopodobnie rozlew, przy okazji którego piwo utleniło się. A utlenienie w lekkich jasnych piwach jest zawsze bardzo wyraźne i - niestety - manifestuje się w mało przyjemny sposób. Ja co prawda nie jestem wyczulony na cechy określane w sensoryce jako "mokry karton" (co zresztą widać po tym, jak rzadko o nich wspominam w recenzjach), to jednak tu zamoczony karton był dla mnie ewidentny. I niestety zepsuł mi przyjemność z degustacji. Ogólnie jakoś mało było w smaku i zapachu chmielu - spodziewałem się bomby aromatycznej, a dostałem piwo takie trochę nijakie, bez wyrazu. A szkoda :(. Moim faworytem wśród piw bezalkoholowych wciąż pozostaje Miłosław Bezalkoholowe IPA.